BackStab – recenzja [Xperia Play]
Każda platforma ma swój flagowy tytuł, który najlepiej eksponuje walory danego sprzętu. W przypadku Xboxa 360 jest to seria Gears of War, na PlayStation 3 króluje Uncharted, a dla Xperii PLAY taki tytuł stanowi BackStab. Zapraszam na recenzję exclusive’a na smartfona Sony Ericssona.
25.07.2011 | aktual.: 25.07.2011 07:57
Gra nie należy do najnowszych, ale skoro rozpoczęliśmy już testowanie gier na Androida, nie mogło zabraknąć produkcji Gameloftu w naszej bazie. Tym bardziej że pomimo upływu kilku miesięcy od premiery jest to tytuł nadal wywołujący wypieki na twarzach graczy.
BackStab to pierwsza gra stworzona na silniku Unreal Engine 3 przez Gameloft oraz pierwszy projekt zoptymalizowany do działania na wysuwanym gamepadzie Xperii PLAY. Początkowy dostępny był wyłącznie na smartfona Sony Ericssona, ale teraz można go pobrać z App Store lub zagrać na innych urządzeniach z Androidem na pokładzie.
Oglądaj się za siebie! Zemsta jest blisko!
Gracz wciela się w postać Henry'ego Blake’a - byłego oficera angielskiej Royal Navy. W wyniku zdrady Henry zostaje uwięziony, a jego narzeczona uprowadzona. Na nieszczęście wroga Blake wydostaje się z więzienia i wiedziony żądzą zemsty rozpoczyna poszukiwania winnych oraz narzeczonej. Kara może być tylko jedna - śmierć!
W taki oto sposób z oficera, którego obowiązuje kodeks honorowy, Henry zmienia się w bezwzględnego mordercę. Niestraszne mu żadne niebezpieczeństwo. Nawet jeżeli musiałby wspinać się po dachach jak Ezio z Assassin's Creed czy skakać po platformach jak Lara Croft w Tomb Raiderze.
Te tytuły wymieniłem celowo, ponieważ BackStab to w zasadzie mobilny klon wspomnianych gier. Henry wspina się na budynki, skacze po dachach oraz eliminuje po cichu wrogów jak Ezio. Są także takie plansze, w których nie walka i skradanie są najważniejsze, ale umiejętność skakania po platformach.
W szczególności przygody w dżungli przypominają jeden z epizodów Tomb Raidera. Również trzeba przeskakiwać nad rozpadlinami, przesuwać dźwignie oraz wspinać się po ścianach, aby zdobyć antyczny medalion. Na szczęście checkpointy pojawiają się dość często, więc nieudane skoki można powtarzać.
BackStab to w zasadzie tylko jeden tryb gry. Długa przygoda, która wciąga na kilkadziesiąt godzin zabawy. Dawno nie grałem w tak rozbudowaną grę na komórkce jak dzieło Gameloftu. Świat zaprezentowany w grze jest na tyle duży, że swobodnie można go eksplorować, jeżdżąc konno!
Epicka opowieść z piratami w tle
Tylko od gracza zależy, czy chce skupić się wyłącznie na popychaniu fabuły do przodu, czy skusi się na zadania poboczne. Jest ich naprawdę sporo - od prostych misji kurierskich, poprzez zabójstwa na zlecenie, aż po eksploracje wysp w poszukiwaniu ukrytych w skrzyniach skarbów.
Podczas gry znajduje się mapy odsłaniające miejsca, w których należy szukać bogactwa. Pieniądze nie służą jednak tylko jako talizman. Za zdobyte złoto można kupować mikstury, bomby, domy w mieście oraz broń. Wybór jest dość szeroki i nigdy nie ma tyle gotówki, aby zaspokoić wszystkie zachcianki.
Oprócz bitew z przeciwnikami fabularnymi od czasu do czasu trzeba powalczyć również z miejskimi strażnikami. W tym przypadku są to hiszpańscy konkwistadorzy. Koniokradów oraz złodziei nie toleruje się nawet w pirackich przystaniach, zatem tuż po dokonaniu przestępstwa trzeba stawić czoła małemu oddziałowi żołnierzy.
Podobnie jak w serii GTA jest wanted level, który określa, z jakim zaangażowaniem strażnicy poszukują głównej postaci. Po zabiciu kilku z nich najlepiej wspiąć się na budynek i uciekać jak najdalej. Za dodatkową opłatą można skorzystać również z dziupli, w których da się spokojnie przeczekać pościg. Jest to o tyle ważne, że nawet przypadkowe potracenie strażnika może zniweczyć plany dokończenia aktualnej misji.
I tak dobrnąłem do najważniejszego, czyli systemu walki. Do dyspozycji gracza oddano dwa sposoby eliminowania przeciwników. Można wdać się w walkę i za pomocą szpady wyciąć w pień hordy przeciwników lub z dystansu zastrzelić drani, rzucić w nich bombę bądź truciznę w płynie.
BackStab to gra, która w pełni wykorzystuje dobrodziejstwa Xperii PLAY. Dodatkowy gamepad jest używany w pełni. Ciosy zadaje się przyciskiem oznaczonym kwadratem, czasami akcje kończącą można zwieńczyć efektownym ciosem, wciskając drugi przycisk. Zazwyczaj jednak atak ogranicza się do rytmicznego wciskania wyłącznie kwadratu.Sterowanie doskonale
[/h3]Na krzyżaku oparto całe sterowanie postacią, chociaż dotykowy stick również nadaje się do tego celu. Znacznie fajniej jednak steruje się Henrym za pomocą przycisków kierunkowych, a drugi dotykowy stick służy do sterowania widoku z kamery.
Jeden z dwóch zaimplementowanych w Xperii PLAY bumperów (przycisk z tyłu) aktywuje tryb strzelania. Jest to ciekawe rozwiązanie - ma się wrażenie, jakby ciągnęło się za spust w pistolecie. Namierzaniem nie trzeba zbytnio się martwić, ponieważ wystarczy tylko nakierować kursor obok przeciwnika, a ten sam przyklei się do ofiary.
Nieco inaczej wygląda rzucanie bomb lub strzelanie z armaty. Zamiast celownika widać trajektorię lotu pocisku i trzeba się postarać, aby dobrze wycelować. W przypadku innych urządzeń z Androidem na pokładzie wszystko odbywa się identycznie, tyle że przyciski oraz gałka pojawiają się w formie wirtualnej na ekranie telefonu.
Opanowanie sterowania otwiera drogę do dobrej zabawy. Jeżeli gracz podejdzie do tego nonszalancko, będzie spadać z budynków, ześlizgiwać się ze skarp albo kręcić w kółko. Bardzo ważne jest ustawienie kamery, ponieważ to ona niejako wyznacz płaszczyznę dla przycisków kierunkowych. Może się zdarzyć, że po wciśnięciu przycisk w prawo po zmianie widoku z kamery postać zachowa się inaczej. Kamera bowiem nie reaguje zbyt szybko na ruchy gracza.
Oprawa graficzna stoi na bardzo wysokim poziomie. Niewiele gier na Androida może pochwalić się takimi efektami. Nic w tym jednak dziwnego - Unreal Engine 3 daje dużo możliwości grafikom. Wszystkie postacie przygotowano z dbałością o szczegóły, mundury, pistolety, domy, a nawet elementy krajobrazu wyglądają po prostu świetnie.
Wprawdzie zdarza się, że tekstury zachodzą na inne, są też miejsca z mniejszą ilością detali, ale to normalne w projektach tak obszernych lokacji. Jednak od początkowego intra aż po końcowe dialogi całość prezentuje się wyśmienicie.
BackStab zawiera wiele błędów
Skoro wspomniałem o dialogach, to warto również pochwalić stronę muzyczną gry. Nie jestem w stanie powiedzieć, ile godzin tekstów nagrano ani jak wiele pojedynczych efektów dźwiękowych upchano w kod, ale jest ich mnóstwo.
Co ciekawe, zwrócono uwagę na akcenty różnych narodowości. Henry mówi nienaganną angielszczyzną z typowym brytyjskim akcentem. Natomiast hiszpańscy strażnicy nadużywają „r” w swoich wypowiedziach. Ma to niebagatelny wpływ na humor dialogów.
Podkład muzyczny jest bardzo dynamiczny i zmienia się w zależności od sytuacji na ekranie. Jeśli Henry'ego gonią strażnicy lub dzieje się coś ważnego, muzyka wyraźnie przyspiesza. Podczas spaceru brzegiem morza lub w dżungli podkład jest już zupełnie inny. Polecam grać z słuchawkami, efekty są jeszcze lepsze.
BackStab to jednak nie tylko wspaniała grafika, dobre sterowania oraz niesamowita przygoda. To również bugi, których w grze jest mnóstwo. Mam wrażenie, że o niektórych z nich wiedziano, ale z powodu terminów po prostu zrezygnowano z ich poprawienia.
To zresztą nie tylko moje zdanie - wielu dziennikarzy informowało o błędach w grze. Postać czasami klinuje się między budynkami, co zazwyczaj kończy się restartem danej lokacji. Podczas skoków Henry potrafi zawisnąć w powietrzu jak bohater filmów kung-fu i już nigdy nie dotknąć ziemi.
Mnie udało się nawet oszukać skrypt. W jednej z misji trzeba odbić zakładnika pilnowanego przez strażnika. Jeśli dojdzie się do odpowiedniego hot spotu, odgrywana jest scenka, w której żołnierz zabija zakładnika (o ile wznieci się alarm). Ja natomiast zabiłem gościa, potem wznieciłem alarm i obserwowałem, jak niewidzialny żołnierz mimo wszystko wykonuje swój rozkaz.
Edycja dla Xperii PLAY tańsza od innych
Z innych zabawnych rzeczy: może się zdarzyć tak, że po powrocie do poprzedniej lokacji natkniecie się na siebie samego. Szkoda, że Xperia PLAY nie pozwala na zrobienie zrzutu ekranu - pokazałbym Wam dwóch Henryków na jedynym ekranie.
Mimo wszystkich problemów z kodem i przycinaniem się animacji gra i tak jest obowiązkowa dla każdego użytkownika Xperii PLAY, a dla fanów przygodówek BackStab to ciekawa propozycja w Android Markecie.
Jeżeli jesteście szczęśliwymi użytkownikami smartfona Sony, to grę powinniście zakupić z poziomu telefonu w dedykowanym sklepie, łącząc się z serwerami Gameloftu. Koszt zakupu edycji na Xperię PLAY wynosi nieco ponad 11 zł. Pozostali użytkownicy telefonów z Androidem mogą skorzystać z bezpośredniego linku do Android Marketu. Trzeba się przygotować się na wydatek prawie 20 zł! Dodam, że gra wymaga ponad 1,3 GB pamięci na karcie SD!
[plus] Silnik Unreal Engine 3
[plus] Setki nagranych dialogów
[plus] Duży, otwarty świat
[plus] Doskonałe sterowanie na Xperii PLAY
[minus] Wiele błędów w kodzie
[minus] Słaba praca kamery w niektórych momentach