Samsung Galaxy S5 - pierwsze wrażenia
O Galaxy S5 napisaliśmy już wiele, ale jeszcze przed testami tego urządzenia dorzucę parę słów od siebie.
29.03.2014 | aktual.: 29.03.2014 15:09
Tegoroczna polska premiera Galaxy S5 odbyła się bez większych fajerwerków w oficjalnym sklepie Samsunga w Warszawie. Było krótko, zwięźle i na temat, a potem mieliśmy okazję przyjrzeć się po raz kolejny nowemu flagowcowi firmy. Nie zaskoczę chyba nikogo pisząc, że S5 nie prezentuje się zbyt powalająco. Przynajmniej nie po tym co widzieliśmy już w tym roku.
Jak zwykle bajeczny ekran i...
Od razu zaznaczę, że Galaxy S5 jest świetnym urządzeniem. To smartfon bardzo wydajny, z ciekawym aparatem i wyposażony w cały szereg modułów łączności. Można być zawiedzionym, że smartfony z pierwszej połowy tego roku nie są ogromnym skokiem względem poprzedników, ale mnie podejście Samsunga bardzo ucieszyło. Szczególnie gdy weźmie się pod uwagę pierwsze modele z panelami 2K czy 64-bitowymi rdzeniami.
Chwila stabilizacji na rynku mobilnym bardzo się przyda - może twórcy będą mieli parę miesięcy na wykorzystanie możliwości oferowanych przez obecne układy. Można czepiać się braku 3 GB pamięci RAM, ale nie powinien być to duży problem. Jak każdy wierzę, że pamięci operacyjnej nigdy za wiele, ale warto pamiętać, że optymalizacja jej zużycia to nie tylko zasłyszane gdzieś tam mity.
Bebechy benechami, ale największe wrażenie zrobił na mnie tradycyjnie nowy ekran Super AMOLED. Wydawało się, że firma w Galaxy Note 3 się popisała, ale 5,1-calowy panel FullHD z S5 jest chyba jeszcze lepszy. Świetne kąty, kolory, czerń, a do jeszcze lepsza biel. Po prostu cudo. IPS-y ostatnio zbliżyły się do OLED-ów, ale wciąż preferuję wyświetlacze Super AMOLED.
... jak zwykle przeciętna obudowa
Co jednak z tego, że wnętrze i ekran są świetne, skoro całość została zamknięta w tandetnej obudowie. Nie tego spodziewałem się, gdy przedstawiciele Samsunga oznajmiali prace nad lepszej jakości konstrukcjami.
Co otrzymają użytkownicy? Błyszczące plastikowe ramki, które nijak mają się do reszty obudowy. Tył o fakturze podobnej do pierwszego Nexusa 7, który w białej wersji nie ma nic wspólnego z gumowanym tworzywem (jest matowy i lekko chropowany, ale tylko tyle). Ciężko przyczepić się do pokrytego szkłem Corninga przodu, chociaż nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że w S4 tafla Gorilla Glass była lepiej wkomponowana w obudowę. Nie mam nic przeciwko plastikowym konstrukcja, niech jednak będą jakości zbliżonej do topowych Lumii czy Moto X.
Przydałbym się też bardziej zauważalny lifting, gdyż design linii Galaxy S nie zmienił się od modelu S3. Tego jednak też nie uświadczyliśmy. W efekcie nowy flagowiec jest przeciętnie zrobiony, niezbyt urodziwy i naprawdę mocno odstaje jakością od konkurencyjnych rozwiązań Sony czy HTC. Jedynym co może ratować ocenę to wodoodporność, która wciąż poza japońskim rynkiem jest rzadkością.
Świetne pomysły
Smartfony Samsunga od zawsze zaskakiwały ilością dodatkowych, autorskich rozwiązań. Część z nich, jak zaawansowanemu trybowi oszczędzania energii i działaniu pulsometru, nie da się od razu ocenić, gdyż ich sprawdzenie zajmuje chwilę. Są i takie, o których można szybko wyrobić sobie opinię. Jedną z nich jest nowy aparat z 16 Mpix matrycą ISOCELL i dedykowanym układem odpowiedzialnym za przetwarzanie zdjęć. Szybko ustawia ostrość i robi zaskakująco szczegółowe zdjęcia. Aplikacja do jego obsługi wydaje się bardziej przejrzysta, jak również oferuje kilka nowych funkcji, z Selective Focus na czele.
Samsung Galaxy S5 w naszych rękach. Pierwsze wrażenia Komórkomanii
Zdecydowanie lepiej prezentuje się nowa wersja aplikacji S Health. To wszechstronny kombajn do zbierania informacji zdrowotnych i danych o aktywnościach, ale została naprawdę nieźle zaprojektowana. Poprawion również część przestarzałych elementów interfejsu. Szczególnie dotyczy to belki z powiadomieniami i panelu ustawień. Samsung poprawił wiele rzeczy, ale jednak nie wszystko...
Gorsze wykonanie (jak zwykle)
Patrząc na zapowiedzi mniejszej liczby dodatków, liczyłem na gruntowne odświeżenie nakładki. Wskazywała na to również nowa nazwa. Cóż, nieco się zawiodłem, gdy zauważyłem elementy w niemal niezmiennej formie przeniesione z TouchWiz Nature UX. Także część aplikacji wyglądała na nieruszone. Może da się do tego przyzwyczaić, ale w pierwszej chwili ta niekonsekwencja mnie denerwowała. Całość przypominała bowiem twór nieskończony. Firma w rok od premiery poprzednika mogła śmiało przygotować UI, które będzie spójne i ujednolicone.
Zwykle część nowych funkcji Samsunga wygląda fajnie, ale z działaniem bywa różnie. Niestety, przekonałem się o tym już przy Sensitive Focus, który mimo dedykowanego chipu dość długo obrabiał zdjęcie i oferuje raptem trzy punkty ostrzenia do wyboru. Mam nadzieję, że firma dopracowała chociaż starsze dodatki.
Mój werdykt - najsłabszy z najlepszych
Galaxy S5 to dla mnie taki król sprzeczności: świetna specyfikacja a przeciętna obudowa; ciekawe funkcje, do których wykonania nie do końca się przyłożono. To dobry sprzęt, ale od lidera rynku mobilnego trzeba wymagać więcej. Znacznie więcej, bo to w końcu najdroższy z flagowców z pierwszej połowy tego roku.