5 dowodów na to, że smartfony mogą uratować życie
Historie pięciu osób, których prawdopodobnie nie byłoby już na tym świecie, gdyby nie to, że nie rozstają się ze swoimi smartfonami.
Kuloodporny smartfon
W październiku ubiegłego roku w miejscowości Winter Garden na Florydzie doszło do niecodziennego napadu. Do jednej z tamtejszych stacji benzynowych wszedł uzbrojony mężczyzna, który wycelował broń w jednego z pracowników i "poprosił" o otwarcie sejfu. Ten na swoje nieszczęście nie był w stanie tego zrobić, dlatego niedoszły złodziej zawołał drugiego pracownika, ale również on nie mógł otworzyć sejfu.
Ostatecznie napastnik wystrzelił pocisk w kierunku jednego z pracowników, a następnie opuścił stację. Ten zeznał później, że nie poczuł żadnego bólu, więc był przekonany, że mężczyzna spudłował. Dopiero po całym zajściu wyjął z kieszeni telefon - HTC Evo 3D - i zobaczył coś takiego:
iPhone pierwszej pomocy
Podczas trzęsienia ziemi na Haiti w 2010 roku niejaki Dan Woolley spędził 65 godzin w ruinach Hotelu Montana w Port-au-Prince. Ciężko ranny mężczyzna najpewniej nie przeżyłby katastrofy, gdyby nie dwa przedmioty, które miał ze sobą: lustrzanka cyfrowa oraz iPhone.
Lampa błyskowa aparatu pomogła Woolleyowi znaleźć schronienie oraz doświetlić rany na ciele. Z kolei tego, w jaki sposób zatamować krwawienie i zrobić opatrunek, dowiedział się z medycznej aplikacji Pocket First Aid & CPR, którą pobrał wcześniej na swojego smartfona. O całym zajściu Dan Woolley opowiedział w materiale przygotowanym przez CNN. Napisał również książkę "Unshaken" oraz założył bloga.
Dwulatek uratował życie matce dzięki aplikacji na smartfona
Pochodząca z miejscowości Tucson w Arizonie Laura chwilowo zajmowała się psem znajomych. Gdy zaatakował on jej psa, próbowała rozdzielić zwierzęta, ale wtedy jedno z nich odgryzło jej kawałek palca. Krwawiąca i bliska utraty przytomności kobieta nie była w stanie samodzielnie zadzwonić po pogotowie, dlatego poprosiła o to córkę. Ta bała się wziąć do ręki zakrwawiony telefon, ale dwuletni syn Laury - Bentley - przetarł smartfona ścierką, a następnie zadzwonił do przyjaciółki matki, Connie. Chłopiec nie poradził sobie z wybraniem numeru alarmowego, ale umiał obsłużyć aplikację FaceTime do wideorozmów. Po usłyszeniu krzyku przyjaciółki Connie zadzwoniła po pogotowie.
Ze smartfonem na wojnę
22-letni Joel Stubleski brał udział w strzelaninie we wschodniej części Afganistanu, w której został postrzelony w udo. Chwilę później mężczyznę zabrano z miejsca zdarzenia helikopterem, ale bardzo krwawił i był pewien, że umrze. Zajmujący się nim lekarz w kieszeni jego spodni znalazł przedziurawionego na wylot iPhone'a. Stwierdził on później, że urządzenie prawdopodobnie zmieniło trajektorię pocisku, co zapobiegło rozerwaniu tętnicy udowej. To zabiłoby go na miejscu, tymczasem dziś Joel żyje i ma się dobrze.
I znowu HTC
To już kolejna strzelanina ze smartfonem HTC w tle. John Garber - pracownik Clubu Halo w Atlancie - był świadkiem awantury, która wybuchła pod jego lokalem. Chwilę później doszło do strzelaniny, podczas której John został trafiony przez jedną z kul. Mogłoby się to zakończyć dla niego tragicznie, gdyby nie znajdujący się w wewnętrznej kieszeni jego kurtki model Droid Incredible. Zniszczona bateria telefonu do dziś przypomina mężczyźnie o tym, jak bliski był śmierci, a on sam deklaruje, że już nigdy nie sięgnie po smartfona innego producenta. Możecie posłuchać jego wypowiedzi na poniższym wideo.
Ga. Valet's Cell Phone Stops Bullet
Źródła: FWTV; CNN; Dziennik Wschodni; Mediaite;AssociatedPress.