Jump out – recenzja

Jump out – recenzja

Jump out – recenzja
Piotr Lemański
14.05.2011 09:14, aktualizacja: 14.05.2011 11:14

Zupełnie nowy pomysł, oparty na schematach m.in. z Angry Birds czy Cut the Rope. Czy to się sprawdzi? Po odpowiedź zapraszam do naszej recenzji gry Jump Out.

W grach na urządzenia mobile panują już niemal te same prawa co w dużych produkcjach na PC i konsole. Jednym z nich jest prawo genialnego pomysłu. Mówi się, że gra osiągnie sukces jeśli zastosujemy w niej nowatorskie rozwiązania, które wprawią odbiorców w zachwyt.

Drugim czynnikiem jest czerpanie i modyfikowanie pomysłów, które sprawdziły się wcześniej w innych grach. Jump out – dzieło ekipy Avallon Alliance w doskonały sposób łączy w sobie te dwa elementy.

Obraz

Jest to na pozór banalna, lecz niekiedy bezlitośnie wymagająca myślenia gra logiczno-zręcznościowa, w której zadaniem gracza jest pomóc owadom wrócić do domu. Te małe stworzenia wyglądają słodko i bardzo sympatycznie. Chociaż wydają z siebie tylko bliżej nieokreślone dźwięki, nie sposób ich nie polubić i nie zyskać motywacji do przejścia wszystkich poziomów i pomocy tym biednym istotom.

Owady i grawitacja

Plansz jest na chwilę obecną 60, ale producent obiecuje, że niebawem pojawią się nowe. Levele dzielą się na pudełka podobnie jak w Cut the Rope, a ich poziom trudności jest niestety bardzo zróżnicowany. Skutkuje to pojawianiem się sytuacji, gdy po serii łatwych plansz trafiamy na taką, nad którą głowimy się przez całe godziny.

Obraz

Rozgrywka opiera się na walce z siłą ciążenia. Na początku robale siedzą sobie na obracających się tarczach. Przeciągając palec po ekranie musimy tak ustawić tor lotu, aby owad po skoku wylądował we właściwym miejscu. Brzmi banalnie, ale w praktyce często sprawia problemy. Zwłaszcza, jeśli na naszej drodze pojawią się liczne przeszkody i urozmaicenia w postaci: kostek cukru, wystających ze ścian gwoździ, tuneli aerodynamicznych czy wyłączników grawitacji.

Jakby tego było mało, producent dał nam do dyspozycji kilka rodzajów owadów, które różnią się między sobą umiejętnościami. Dla przykładu: pasikonik skacze o wiele dalej niż dżdżownica, ale tylko ona potrafi unosić się swobodnie w bańce mydlanej.

Obraz

Taka różnorodność sprzyja rozwojowi pomysłowości graczy. Każdy poziom można przejść  na wiele różnych sposobów a nie zawsze ten najprostszy jest punktowany najwyżej. Podczas gry stosowałem kilka różnych technik, które często się sprawdzały. Oto niektóre przydatne uwagi:

Stare dobre trzy gwiazdki

Oprawa audiowizualna stoi na bardzo wysokim poziomie. Zarówno dźwięk jak i grafika są żywe i dopasowane. Nie ustępują miejsca nawet Angry Birds. W tle leci relaksująca muzyka, a owady wydają zabawne, skrzeczące odgłosy.

Odjąłem grze dwa punkty procentowe za sterowanie, do którego ciężko jest się przyzwyczaić. Wróżę tej produkcji murowany sukces ze względu na humor, grywalność i mnóstwo nowatorskich rozwiązań. Koszt pobrania Jump Out z App Store to zaledwie 0,79 euro.

Obraz

[plus] Przepiękna grafika – jeszcze nigdy robale nie wyglądały tak słodko!

[plus] Miła dla ucha Muzyka

[plus] Liczne urozmaicenia rozgrywki

[minus] Duże zróżnicowanie poziomów trudności

[minus] Do sterowania trzeba się długo przyzwyczajać

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)