FreeM: 4 miesiące - 40 tysięcy fanów
Jak można się było spodziewać, oferta całkowicie darmowego dostępu do niektórych serwisów internetowych okazała się strzałem w dziesiątkę. Chętnych do korzystania z kart sieci FreeM przybywa szybko, mimo że w zasadzie poza Internetem mało kto w ogóle o niej słyszał.
24.03.2011 | aktual.: 24.03.2011 22:15
FreeM pozwala bezpłatnie korzystać z niektórych mobilnych wersji serwisów, np. Facebook, Foursquare, Twitter, z Wikipedii, informacyjnych - m.gazeta.pl, m.wyborcza.pl czy m.plotek.pl, a także komunikatorów za pośrednictwem multikomunikatora eBuddy.
Operator umożliwia komunikację się ze znajomymi oraz uzyskiwanie najnowszych wiadomości bez płacenia choćby złotówki.
Źródło sukcesu sieci FreeM
Tomasz Właszczuk, prezes InMobile, jest zadowolony z dotychczasowych wyników sieci:
Tak duża liczba fanów, pozyskana w cztery miesiące od uruchomienia usługi jedynie za pośrednictwem Facebooka i informacji w Internecie, jest wynikiem wielce satysfakcjonującym i dobrze rokującym na przyszłość. Jesteśmy w gronie najdynamiczniej rozwijających się operatorów MVNO, a nasza wiosenna ofensywa na pewno wyznaczy kolejne poziomy odniesienia dla konkurencji.
Najistotniejsze jest to, że za używanie karty FreeM nie płacimy rzeczywiście nic. Jedyną "opłatą" jest konieczność obejrzenia od czasu do czasu serwowanych nam przez operatora reklam - nie są one jednak jak na razie na tyle uciążliwe, żeby trzeba się było nimi przejmować.
Dziwny dobór reklam
Swoją testową kartę FreeM dostałam już kilkanaście dni temu i przyznam, że ciekawi mnie, na jakiej zasadzie dobierane są reklamy. Oferta sieci wydaje się skierowana głównie do ludzi dość młodych, korzystających często z Facebooka, mających nadal ograniczone zasoby finansowe - dorośli i pracujący raczej wolą oferty abonamentowe i pełen dostęp do Sieci, a nie tylko do określonych serwisów online.
Tymczasem w reklamach lubią się pojawiać na przykład drobne sprzęty AGD, których zakupem chyba mało który korzystający z FreeM nastolatek będzie zainteresowany. W ofercie sieci Carrefour na pewno znalazłaby się szeroka gama produktów znacznie lepiej dopasowanych do odbiorcy.