Samsung Galaxy S5 - jak sprawuje się jego czytnik linii papilarnych?

Samsung Galaxy S5 - jak sprawuje się jego czytnik linii papilarnych?

Samsung Galaxy S5
Samsung Galaxy S5
Miron Nurski
05.05.2014 18:40, aktualizacja: 06.05.2014 09:48

Podczas testów nowego flagowca Samsunga miałem okazję się przekonać, czy znajdujący się pod jego ekranem czytnik linii papilarnych zdaje egzamin.

Skaner biometryczny w Galaxy S5 został zintegrowany z przyciskiem Home, czyli znajduje się dokładnie w tym samym miejscu co na pokładzie iPhone'a 5s. Zasada jego działania jest jednak nieco inna. W przypadku smartfona Apple'a wystarczy położyć palec na czytniku, flagowiec Samsunga wymaga zaś przesunięcia palcem po przycisku. To oczywiście żaden wysiłek, ale problem w tym, że czytnik linii papilarnych w Galaxy S5 nie działa idealnie i czasami trzeba powtarzać czynność nawet kilka razy.

Zabezpieczenie odciskiem palca aktywowałem od razu, gdy tylko dostałem telefon do testów. Przez pierwsze dwa dni komunikaty "przeciągnij całym opuszkiem", "przeciągnij wolniej", "przeciągnij palcem w dół" oglądałem niemal przy każdej próbie odblokowania ekranu. Dopiero z czasem siła nacisku, tempo i sposób ułożenia palców weszły mi w krew na tyle, że z czytnika mogę już w miarę normalnie korzystać. Nie wiem jednak, ilu użytkowników będzie miało na tyle samozaparcia, by nie odpuścić sobie zabawy po kilku nieudanych próbach. No chyba że to po prostu ja mam dwie lewe ręce.

Samsung Galaxy S5
Samsung Galaxy S5

Telefon pozwala na zarejestrowanie trzech palców. Ja zeskanowałem kciuk i palec wskazujący prawej ręki oraz kciuk lewej ręki. Przed chwilą (po ok. 10 dniach testów) zrobiłem mały eksperyment i przeprowadziłem 30 prób (10 na każdy palec), chcąc sprawdzić, ile z nich zakończy się sukcesem. Wyniki prezentują się następująco:

  • kciuk prawej ręki: 8 na 10 prób;
  • palec wskazujący prawej ręki: 9/10 prób;
  • kciuk lewej ręki: 6/10 prób.

Oczywiście jedna próba trwa dosłownie chwilkę, więc nawet jeśli przeciągamy palcem pięciokrotnie, jesteśmy w stanie uwinąć się z tym w mniej niż 3 sekundy. Ponadto w zdecydowanej większości przypadków ekran udaje mi się odblokować maksymalnie przy drugim podejściu, więc ogólnie tragedii nie ma, choć na początku była.

Czy Galaxy S5 da się odblokować za pomocą jednej ręki?

Chciałbym rozprawić się z często powielanym mitem, jakoby z czytnika linii papilarnych zastosowanego w smartfonie Samsunga nie można było korzystać za pomocą jednej ręki. Dość tutaj wspomnieć o GIF-ie, który od jakiegoś czasu krąży po sieci. Wyjaśniam więc: skaner biometryczny Galaxy S5 można wygodnie obsłużyć tylko jedną ręką. Najpierw trzeba jednak użyć głowy.

Obraz

Podejrzewam, że sporo osób podczas pierwszej rejestracji odcisku palca chce zrobić to jak najdokładniej, dlatego telefon trzyma w jednej ręce, a kciuk drugiej ręki ostrożnie przesuwa po czytniku. To błąd. Gdy robimy coś takiego, palec znajduje się w nienaturalnej pozycji - nikt w taki sposób nie będzie odblokowywał ekranu na co dzień. Dlatego gdy później będziemy skanować palec pod innym kątem, większość prób zakończy się niepowodzeniem.

Musimy pamiętać, że telefon nie widzi, w jaki sposób układamy palec. On tylko wymaga tego, byśmy powtórzyli proces z pierwszej rejestracji. Jak ją zatem wykonać? Polecam sekundę wcześniej schować telefon do kieszeni, wyjąć go i dopiero wtedy przystąpić do rejestracji. Dzięki temu skanowany palec naturalnie ułoży się w taki sam sposób jak podczas codziennego użytkowania smartfona. Gdy dodajemy nowy odcisk palca, musimy przesunąć go po czytniku osiem razy, więc najlepiej za każdym razem robić to pod nieco innym kątem.

Jak można wykorzystać czytnik linii papilarnych Galaxy S5?

Skaner biometryczny w przypadku tego urządzenia ma trzy główne zastosowania: blokada ekranu, weryfikacja konta Samsung (np. autoryzacja zakupów w Samsung Apps) oraz logowanie się do aplikacji PayPal. Można też wybrane pliki z domyślnych aplikacji (galeria, menedżer plików, muzyka itp.) przenieść to trybu prywatnego, do którego dostęp może być chroniony za pomocą odcisku palca. To mimo wszystko mało. Zabrakło funkcji, która moim zdaniem powinna być podstawą: możliwości blokowania dostępu do pojedynczych aplikacji.

OK, telefon jest urządzeniem osobistym i nie chciałbym, by ewentualny złodziej miał dostęp do moich prywatnych danych. Tak naprawdę jednak zależy mi na ochronie danych z dosłownie garstki aplikacji: Gmail, SMS, Dropbox itp. Tymczasem w skanowanie palców muszę się bawić nawet wtedy, gdy chcę zagrać we Flappy Bird albo obejrzeć zdjęcia na Instagramie. Ekranu odblokowywać nie trzeba tylko wtedy, gdy chcemy użyć umieszczonych na nim przycisków do sterowania telewizorem, zadzwonić pod numer alarmowy lub uruchomić aparat.

Samsung Galaxy S5
Samsung Galaxy S5

Korzystanie z tego typu zabezpieczeń przypomina mi montowanie w domu drzwi antywłamaniowych. Wszystko jest OK, gdy chronią nas przed intruzami, ale znane są przypadki, gdy lekarze mieli olbrzymi problem z dotarciem na czas do staruszki, która dostała zawału za kuloodpornymi drzwiami. Również w przypadku czytników biometrycznych jest druga strona medalu. Istnieje bowiem cień szansy na to, że zgubimy telefon i trafimy na uczciwego znalazcę, który nie będzie mógł nas namierzyć, np. dzwoniąc pod ostatnio wybierany numer. Można co prawda umieścić informację o właścicielu na ekranie blokady, ale to i tak niepotrzebnie komplikuje całą sprawę. Wolałbym, żeby ewentualny znalazca mógł się ze mną swobodnie skontaktować, ale nie miał dostępu do moich dokumentów na Dropboksie.

Czytnik linii papilarnych nie działa. Co robić?

Gdy skaner biometryczny się popsuje, jest wilgotny i nie reaguje na polecenia lub po prostu trzęsą nam się ręce, oczywiście nie oznacza to, że nie odblokujemy ekranu. Wystarczy, że posłużymy się zdefiniowanym wcześniej hasłem lub danymi do logowania do konta Google. Z alternatywnych metod cieszy obecność zwłaszcza tej drugiej, bo o ile wymyślone na poczekaniu hasło możemy zapomnieć, o tyle swojego maila i hasło do niego pamięta raczej każdy.

Czy to w ogóle ma sens?

Zastosowanemu przez Samsunga czytnikowi linii papilarnych daleko do ideału, ale gdy już uda się go okiełznać, to staje się jak najbardziej używalny. Wiem jednak, że z radością przestanę z niego korzystać, gdy tylko skończę pisać ostatni akapit tego tekstu. Moim zdaniem tego typu zabezpieczenia za bardzo komplikują życie; odblokowywanie ekranu staje się mniej wygodne i tracę dostęp do rozwijanego paska powiadomień z poziomu lockscreenu. Zaznaczam jednak, że na co dzień nie korzystam nawet z PIN-u ani wzoru. Gdybym musiał wybrać którąś z tych trzech metod, prawdopodobnie mimo wszystko postawiłbym na odcisk palca.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)