Apple MacBook Air 13,3” – test część 1 [wideo + galeria]

Apple MacBook Air 13,3” – test część 1 [wideo + galeria]

MacBook Air 13,3
MacBook Air 13,3
Krzysztof Basel
28.12.2010 18:09, aktualizacja: 28.12.2010 19:09

Czy ultramobilny notebook może działać szybciej i być równie wydajny, jak klasyczny, ciężki laptop? Nowy MacBook Air 13,3” udowadnia, że tak. Czas odstawić MacBooki Pro? Testujemy najcieńszego notebooka w ofercie Apple'a.



W styczniu miną 3 lata od czasu premiery pierwszego MacBooka Air. Przez ten czas Apple nieznacznie tylko podwyższył parametry lekkiego notebooka. Dopiero teraz Air został rzeczywiście zmieniony. Zobaczmy, w jaki sposób i dlaczego teraz to zupełnie inny MacBook Air. Czy może on zastąpić cięższe, ale teoretycznie bardziej wydajne MacBooki Pro?

Pierwsze wrażenia

To najpiękniejszy notebook, jakiego kiedykolwiek trzymałem w rękach. Wyjątkowo cienki, lekki, z precyzyjnie wykonaną obudową z aluminium. MacBook Air 13,3” waży tylko 1,32 kg, czyli 700 g mniej niż 13-calowy MacBook Pro, ale gdy się go trzyma, różnica jest olbrzymia. Tyle powinien ważyć każdy przenośny komputer o podobnych rozmiarach. Nie za dużo, nie za mało.

Obraz

Po pierwszych zachwytach nad wyglądem włączyłem jeszcze chłodnego MacBooka Air. Komputer uruchomił się wyjątkowo szybko - trwało to ok. 10 sekund. O wiele szybciej niż mój aluminiowy MacBook z dyskiem 7200 rpm. Nie jest to może start błyskawiczny, ale bardzo szybki.

Notebook usypia niemal od razu po zamknięciu klapy. Przy wybudzaniu się sytuacja wygląda identycznie – po otworzeniu ekranu komputer jest całkowicie przebudzony, gotowy do pracy i zalogowany do sieci Wi-Fi. Nie trzeba czekać, aż coś się doładuje, nic nie spowalnia.

Otwierasz i pracujesz. Niestety, na początku testów było inaczej, o czym pisałem już wcześniej na Applemanii. Dopiero po kilku tygodniach Apple wydał nowe EFI, które rozwiązało problem. Jeśli zamierzacie kupić MacBooka Air, upewnijcie się, że macie zainstalowaną najnowszą wersję oprogramowania wewnętrznego.

MacBook Air 13,3" review [Applemania.pl]

Od razu zakochałem się też w jasnym, kontrastowym wyświetlaczu o wysokiej rozdzielczości, ale o tym za chwilę.

Więcej na temat pracy na nowym MacBooku Air 13,3" przeczytacie w drugiej części testu. Tymczasem przyjrzyjmy się z bliska jego specyfikacji, obudowie i wyświetlaczowi.

Specyfikacja

Nowy MacBook Air 13,3” otrzymał procesor Intel Core 2 Duo 1,86 GHz lub 2,13 GHz. Do testów dostałem słabszą wersję. Komputer wyposażono także w 2 GB pamięci RAM DDR3 1066 GHz (z możliwością rozszerzenia do 4 GB) oraz kartę grafiki NVIDIA GeForce 320M z 256 MB współdzielonej pamięci.

Testowany MacBook Air to coś więcej niż tylko rozbudowany model sprzed trzech lat. Nowe notebooki są już sprzedawane wyłącznie z dyskami SSD. Egzemplarz testowy miał pamięć 256 GB, a w ofercie Apple’a znajdziecie jeszcze wersję z dyskiem 128 GB.

Istotnym elementem nowego MacBooka Air jest błyszczący ekran podświetlany w technologii LED o przekątnej 13,3”. Matryca oferuje rozdzielczość 1440 x 900 pikseli. Więcej danych znajdziecie na stronie Apple'a.

Wygląd, obudowa, jakość wykonania

Cytując klasyka: „Air to najseksowniejszy notebook na Ziemi”. W pełni się zgadzam z tymi słowami, a w szczególności teraz, po delikatnej, ale ważnej korekcie designu. Nie znam piękniejszego notebooka. Dell Adamo może się schować.

Obraz

Podobnie jak w poprzednich modelach, także obudowa w nowej wersji MacBooka Air została w całości wykonana z aluminium. Nowy model ma ostrzejsze kształty. Nie jest już obły, a jego sylwetka w końcu nabrała agresywnego charakteru. Z boku wygląda niczym ostra szpilka.

Jeśli porówna się najnowszego MacBooka Air z innymi notebookami, to rzeczywiście jest on lekki i ostry jak szpilka. Większa wersja notebooka waży jedynie 1,32 kg. W najgrubszym miejscu nowy Air mierzy 1,7 cm, a na samym brzegu tylko 0,3 cm! Szczytowy punkt jest jednak nieco uniesiony – w praktyce ma on podobną grubość jak iPhone 4 (ok. 0,9 cm).

MacBook Air 13;3
MacBook Air 13;3

Ważący 2 kg aluminiowy MacBook dał mojemu kręgosłupowi wielokrotnie ostro popalić, kiedy nosiłem go przez 5-6 godzin. Air jest prawie o połowę lżejszy. MacBook Air pozwolił odpocząć moim plecom. Notebook był prawie niewyczuwalny, kiedy zabierałem go ze sobą w torbie na miasto. Nosiłem go nie tylko wtedy, kiedy wiedziałem, że będzie mi potrzebny. Miałem go zawsze przy sobie, a moje plecy tego nie odczuły. Nareszcie komputer nie stanowił głównego elementu w torbie – zarówno pod względem wagi, jak i grubości. To prawdziwy mobilny notebook.

Porty

Sporym mankamentem starego MacBooka Air był tylko jeden port USB. Nowy otrzymał dwa porty USB – po jednym z lewej i prawej strony. Ciekawe, czy to celowe rozwiązanie zastosowane przez konstruktorów, czy po prostu nie dało się zmieścić dwóch portów po jednej stronie, ponieważ są zbyt wysokie.

MagSafe, port USB 2.0, audio oraz mikrofon
MagSafe, port USB 2.0, audio oraz mikrofon

Efekt jest świetny – z jednej strony możemy podłączyć pendrive’a czy modem, a z drugiej np. myszkę lub dysk zewnętrzny. W aluminiowym MacBooku oba porty USB ulokowano po prawej stronie obok siebie i niestety po podłączeniu nawet cienkiego pendrive’a nie mogę już skorzystać z drugiego gniazda. Życzyłbym sobie, aby konstruktorzy Apple’a w identyczny sposób ułożyli porty USB we wszystkich MacBookach.

Po lewej ulokowano jeszcze gniazdo zasilania MagSafe oraz wyjście audio. Na prawym boku oprócz portu USB znajdziemy czytnik kart SD oraz MiniDisplayPort. Podobnie jak w nowych MacBookach Pro wysyła on sygnał obrazu wraz z dźwiękiem.

Brakuje portu Ethernet czy FireWire. Przynajmniej w teorii, bo pracując na aluminiowym MacBooku, nie korzystam z obu gniazd, mimo że komputer został w nie wyposażony. W przypadku braku Wi-Fi możemy się połączyć z Internetem przez modem USB lub telefon – wykorzystując Bluetooth lub przez kabel USB.

Czytnik kart SD, port USB oraz MiniDisplayPort
Czytnik kart SD, port USB oraz MiniDisplayPort

Czy dwa porty USB to za mało? Dla niektórych na pewno tak. Znajomy powiesił sobie na ścianie koło biurka trzy kilkuportowe huby i mówi, że mu mało. Ja od dwóch lat pracuję na MacBooku z dwoma gniazdami USB, rozszerzając go o trzeci port z klawiaturą Apple i w zupełności mi to wystarcza.

Dla zaawansowanych użytkowników brak wymienionych gniazd może stanowić problem. Przeciętnemu userowi, dla którego MacBook Air ma być głównie mobilnym komputerem do przeglądania Internetu i załatwiania codziennych spraw, nie powinno to przeszkadzać. Po dodaniu drugiego portu USB różnica między Airem i wiele cięższym MacBookiem Pro 13” nie jest aż tak duża - warte zaoszczędzenia prawie 1 kg wagi.

Ekran

Do tej pory praca na 13-calowym ekranie aluminiowego MacBooka o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli sprawiała mi przyjemność, ale na dłuższą metę wolałem jednak podłączyć do niego zewnętrzny monitor.  MacBook Air wprowadza nową jakość do 13-calowych ekranów w komputerach Apple. Notebook oferuje rozdzielczość aż 1440 x 900 pikseli, a to sprawia, że otrzymujemy o wiele większy obszar roboczy na matrycy.

Obraz

Wydawało mi się, że w moim notebooku miałem niezły ekran. Matryca w nowym MacBooku Air deklasuje ekran ze starszego o 2 lata MacBooka. Porównując oba monitory, widać wyraźnie, że nowsza matryca jest o wiele jaśniejsza, bardziej kontrastowa, lepiej oddaje barwy.

Obraz na starym MacBooku był przytłoczony przez żółtą barwę. Air wyświetlał o wiele chłodniejsze i bardziej naturalne barwy. Poza tym to prawdziwa żyleta. Zatęskniłem za pięknym wyświetlaczem już chwilę po odesłaniu testowego MacBooka Air.

Warto też wspomnieć, że MacBooki Air nie mają czarnej ramki dookoła błyszczącego ekranu. Nieco odzwyczaiłem się od tego rozwiązania, ale przypomniałem sobie, jak bardzo je lubię. Zdania na temat czarnej ramki są podzielone – jedni mówią, że ekran z ramką wygląda na większy, innym przeszkadza światło odbijające się od niej. Gdybym miał wybór, chętnie pozbyłbym się swojej czarnej ramki w MacBooku.

Coś za coś – matryca w cienkim notebooku Apple’a nie jest chroniona przez dodatkową szybkę, jak w MacBookach Pro. Wystarczy lekko dotknąć ekranu i od razu zobaczymy chwilowe odciski.

Pod względem jakości wyświetlacza nowy MacBook Air nie tylko dorównuje podstawowym MacBookom Pro. On je po prostu przewyższa.

Touchpad i klawiatura

MacBook Air ma niemal identyczną klawiaturę jak w MacBookach Pro. Z powodu braku miejsca przycisk włączający/wyłączający komputer został przeniesiony z obudowy do układu klawiatury, w prawym górnym rogu.

Niby to ten sam produkt, ale klawisze w najnowszym notebooku Apple’a mają nieco mniejszy skok niż w starszych modelach. Jeszcze mniejszy niż na stacjonarnej klawiaturze. Uwielbiam to - pisanie na MacBooku Air to czysta przyjemność.

Niestety, brakuje opcji podświetlania klawiszy znanej z poprzednich wersji. To trochę tak, jakby zamówić wielką porcję lodów z bitą śmietaną i nie dostać polewy albo orzechowej posypki. To niby tylko gadżet, ale w tak dopracowanym notebooku nie powinno zabraknąć podświetlania. Projektanci musieli najwidoczniej zaoszczędzić nieco na wykorzystaniu baterii. Szkoda - duży minus.

Obraz

W MacBooku Air nie mogło też zabraknąć dobrze znanego, świetnego gładzik Mulit-touch. Powiedzieliśmy już o nim wystarczająco dużo w poprzednich testach.

Z tej potyczki to MacBook Pro wychodzi obronną ręką. Podświetlana klawiatura to świetny i bardzo przydatny gadżet, którego zabrakło w MacBooku Air. Od dwóch lat pracuję jednak na aluminiowym MacBooku bez tej funkcji i wcale nie narzekam. Szkoda, że Aira pozbawiono podświetlania, ale nie jest to poważny minus.


________[block position="inside"]1473[/block]

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)