Graliśmy już w Godfire: Rise of Prometheus. Może być hitem!
Jutro w App Store zadebiutuje Godfire: Rise of Prometheus, najnowszy hit Vivid Games. My już wczoraj mieliśmy okazję zapoznać się z polską superprodukcją, a wrażenia są więcej niż pozytywne.
18.06.2014 | aktual.: 20.06.2014 09:18
Superprodukcja z Polski!
Przygotowanie Real Boxing zajęło 20-osobowemu zespołowi z Vivid Games pół roku i pochłonęło ponad milion złotych. W przypadku Godfire liczby obrazujące skalę produkcji są jeszcze bardziej imponujące. Nad Rise of Prometheus przez rok pracowało ponad 60 osób z bydgoskiego studia, które były wspierane przez aż 86 osoby z Platige Image (w tym stale przez zespół liczący 7-8 osób). Twórcy nie zdradzili budżetu nowej produkcji, ale można spodziewać się, że był on sporo większy, niż w przypadku Real Boxingu.
Śmiało można więc polską grę można nazywać Wiedźminem rynku mobilnego, chociaż pod względem fabuły i rozgrywki znacznie bliżej jej do konsolowego hitu God of War. Jak już zapewne wiecie, w nowej produkcji Vividów wcielamy się w postać Prometeusza, tytana z greckiej mitologii, który wykradł olimpijskim bogom ogień i ofiarował go ludziom. Podczas wyprawy staniemy do walki z mitycznymi istotami, wśród których pojawią się m.in. Minotaur, cyklop czy Lamia pod postacią ogromnego pająka. Zanim dojdzie do starć z ogromnymi bossami, trzeba będzie wycinać w pień rzesze pomniejszych wrogów.
Co nieco o rozgrywce
Prometeusz walczyć będzie przy użyciu dwóch mieczy, a podczas gry można stosować dwa podstawowe rodzaje ataków - szybkie lekkie uderzenia zdające mało obrażeń oraz potężne ciosy, które zużywają punkty furii, ale pozwalają szybciej pokonać wrogów. Pasek furii znajduje się pod wskaźnikiem życia, a gdy jest zapełniony można stosować ataki obszarowe i kombinacje ciosów. Do tego, dochodzą jeszcze efektowne finiszery, które będą różnić się w zależności od rodzaju wrogów. Ważnym elementem systemu walki są uniki oraz blokowanie, które pozwala na neutralizację lub zmniejszenie efektywności wrogich ataków.
Na pierwszy rzut oka mechanizm może wydawać się skomplikowany, ale w rzeczywistości jest bardzo prosty. Nie zmienia to faktu, że opanowanie go do perfekcji, co pozwoli na wykonywanie efektownych kombosów, zajmie nieco czasu. Podczas gry można będzie również modyfikować wyposażenie Prometeusza. Do wyboru jest kilka różnych rodzajów mieczy i zbroi - oferują coraz lepsze statystyki ataku/obrony, jak również specjalne zdolności. W danej chwili do ekwipunku bohatera można będzie dodawać różne artefakty (Nić Ariadny, Skrzydła Ikara), które pozwolą na dodatkową modyfikację statystyk postaci.
Nie zabrakło też innego ważnego elementu RPG, czyli rozwoju postaci. Prometeusza można będzie "wylewelować" do 40 poziomu, a po każdym awansie można przyznawać punkty rozwoju postaci. Tryb kampanii będzie oferować trzy tryby trudności, a rozgrywka na pierwszym (normalny) ma zająć około 3 godz. Nie ma co jednak liczyć, że w tym czasie uda się zdobyć wszystkie perki. Vivid Games dodało do gry również serię mini gierek, ale nie warto o nich nawet wspominać. Ich poziom trudności - jak wspomnieli sami twórcy - został dopasowany pod przeciętnych amerykańskich graczy.
Świetna grafika. Także na iPhone'ie 4
Czym byłaby świetna walka, gdyby nie dopracowana grafika? Twórcy więc zadbali i o ten element. Godfire bazuje na silniku Unreal Engine 3, który zapewnia świetnej jakości grafikę. Co ciekawe, część efektów i animacji zostało przygotowanych przez Platige Image, czyli firmę założoną przez Tomasza Bagińskiego.
Na pierwszych trailerach grafika mnie nie powaliła, a animacja postaci wydawały się drewniane. Gdy jednak miałem okazję na żywo zapoznać się z Godfire, nie odniosłem już takiego wrażenia. Co więcej spodobały mi się bardzo spójność scenerii i zróżnicowane tempo rozgrywki. Złego słowa nie mogę powiedzieć też o ścieżce dźwiękowej, która dopasowywana jest do konkretnych lokacji.
Na plus Vivid Games należy zapisać również to, że gra działać będzie nawet na starszych urządzeniach z iOS7. Można będzie ją odpalić nawet na iPhone'ie 4, chociaż - co oczywiste - płynność i poziom detali nie będa tak duże, jak na nowych iPadach czy iPhone'ie 5s. Szkoda jedynie, że na wersje dla androidów trzeba będzie poczekać kilka miesięcy. Wynika to jednak z dwóch podstawowych czynników. Pierwszym jest różnorodności konfiguracji na androidowym rynku, co zwiększa nakłady na optymalizację. Drugim są dużo większe zyski z App Store i mniejsza skala piractwa.
Dobre podejście Polaków
Godfire: Rise of Prometheus na rynku pojawi się w modelu premium, ale w samej grze będą dostępne mikropłatności. Brzmi strasznie? Być może, ale w praktyce nie jest źle. Mikrotransakcje przygotowane są dla tych, którzy chcą przyspieszyć zdobywanie perków i lepszych broni, więc bez problemu można bez nich grać. Trzeba mieć również świadomość, że płacąc raz dostaje się grę, nad którą firma będzie cały czas pracować.
Podobnie jak w Real Boxing, firma już teraz zapowiedziała, że w ciągu kolejnych miesięcy będzie wydawać update'y wprowadzające nowe funkcje. Może pojawić się nawet tryb gry wieloosobowej (arenę do walki ze znajomymi?). Polacy mają tu zupełnie inne podejście niż giganci rynku mobilnego i chwała im za to.
Moim zdaniem warto zapoznać się z Godfire. To dopracowana produkcja o grafice, która jest nie tylko ładna, ale i bardzo klimatyczna. Jest też szczątkowa historia, ale to walka jest głównym elementem rozgrywki. Jeśli miałbym krótko określić nową produkcję Vivid Games to nazwałbym ją "mobilnym God of War". Ma szansę okazać się wielkim hitem. Tego też życzę bydgoskiej firmie.
Na koniec możecie zobaczyć jak rozgrywka prezentuje się na żywo i usłyszeć co sądzi o niej Bartek, który razem ze mną wybrał się wczoraj na polską premierę Godfire: Rise of Prometheus.