Smartfon na szlaku. Aplikacje turystyczne i najważniejsze informacje
„Schowaj pan tę zabawkę. W górach jesteśmy, trzeba się przyrodą cieszyć. Telefon najlepiej zostawić w pensjonacie”. Niejeden turysta zgodziłby się z sędziwym panem spotkanym na szlaku. Nie sądzę jednak, by goprowcy byli tego samego zdania.
30.08.2014 | aktual.: 30.08.2014 10:20
W górach kluczowe jest bezpieczeństwo. To banał, ale wystarczy przejrzeć kroniki TOPR, by przekonać się, jak wiele osób o tym zapomina. Cały ciężki sprzęt, który turysta nosi w plecaku jest na wszelki wypadek. Koc termoizolacyjny, czołówka, apteczka nie będą potrzebne w trakcie większości wypraw. W sytuacji awaryjnej lepiej jednak mieć je ze sobą, bo od nich - i nie ma w tym przesady - może zależeć życie. Równie ważny, a może nawet ważniejszy, jest telefon. Zwłaszcza w wyższych partiach gór, gdzie wypadki mogą mieć poważne konsekwencje i pomoc powinna przyjść możliwie jak najszybciej.
Przede wszystkim bezpieczeństwo
Jeśli wybierasz się w góry, wprowadź do pamięci telefonu numer ratunkowy (601-100-300). Jest więcej niż prawdopodobne, że w awaryjnej sytuacji nie uda ci się go zguglować, bo dostęp do mobilnego internetu na szlaku jest mocno ograniczony.
Powinieneś też zadbać o to, by bateria w smartfonie była naładowana. Ze zwykłymi telefonami było łatwiej - jedno ładowanie wystarczało nawet na tygodniową wyprawę. Dziś trzeba kombinować. Na szczęście na szlaku zużycie baterii smartfona jest mniejsze niż zwykle. Jeśli ładujecie urządzenie raz na dobę, to w górach czas ten wydłuży się o ponad 50%. Niemniej jednak warto wyłączyć wszystkie zbędne moduły - do żadnej sieci WiFi i tak się nie podłączycie, a z GPS-u najlepiej korzystać tylko wtedy, gdy jest potrzebny. Jeśli planujecie dłuższą wycieczkę od schroniska do schroniska niezłym pomysłem będzie zaopatrzenie się w power bank. Obecnie są to już tanie urządzenia i przydadzą się nie tylko na szlaku.
Pamiętaj, że w sytuacji zagrożenia życia powinieneś niezwłocznie skontaktować się z ratownikami górskimi. Zdarzył się wypadek podczas burzy, a ty obawiasz się, że używając telefonu narażasz się na porażenie piorunem? Telefony, owszem, emitują fale elektromagnetyczne, które jonizują powietrze, co może przyciągnąć wyładowanie atmosferyczne, ale moc fal emitowanych przez nowe urządzenia jest minimalna, więc i zagrożenie nie jest duże.
Orientacja w terenie
Smartfony bardzo ułatwiają poruszanie się po mieście. Niestety, w górach pożytek ze standardowych map i GPS-u jest mniejszy. Po pierwsze większość usług lokalizacyjnych działa online, a po drugie szlaki górskie nie są naniesione na mapy w aplikacjach. Pierwszy problem co prawda nie dotyczy Lumii, bo mapy w standardzie działają w trybie offline, ale sama informacja o położeniu na niewiele się zda, jeśli trasa nie jest widoczna. Na szczęście można sobie z tym poradzić.
W marketach są do pobrania mapy i przewodniki dedykowane różnym pasmom górskim, które działają offline. Jeśli jednak nie znajdziecie przewodnika po szlakach, na które się wybieracie, możecie sami przygotować plan trasy. Świetnym narzędziem do planowania wyprawy jest Mapa Turystyczna.
W kilka minut możecie przygotować nawet kilkudniową trasę. Zobaczycie, jaki będzie czas przejścia, ile kilometrów was czeka i jakie różnice wysokości będziecie musieli pokonać. Niestety, Mapa Turystyczna dostępna jest wyłącznie w wersji webowej i nie ma aplikacji mobilnej. Pozwala jednak wyeksportować trasę w formacie GPX, którą później można odtworzyć w działającej offline aplikacji. W wypadku Windows Phone na przykład w GPS VIewer. Trzeba oczywiście pamiętać, że plik GPX nie musi być precyzyjny.
Aplikacje mobilne mogą bardzo pomóc w poruszaniu się po górach, ale moim zdaniem zwykła papierowa mapa z czasami przejścia odcinków musi trafić do plecaka. Za sprawą smartfonów można jednak zrezygnować ze zdecydowanie cięższego sprzętu.
Fotografowanie i odkrywanie gór
Odkąd mam w kieszeni smartfon z dobrym aparatem, przestałem zabierać ze sobą aparat w góry. Robił lepsze zdjęcia, ale nie na tyle, żebym taszczył ze sobą dodatkowe obciążenie. To co oferują na przykład wyższe modele z rodziny Lumia jest więcej niż wystarczające, by utrwalić górskie krajobrazy w pełnej krasie.
W sklepach jest też mnóstwo programów, które mogą się przydać na trasie. Pomijam podstawowe, jak kompas, wysokościomierz czy latarka. Warto zainteresować się działającymi offline aplikacjami, w których są informacje o szczytach i trasach lub takimi, które w rozszerzonej rzeczywistości pokazują nazwy wierzchołków. Fajnie jest spojrzeć na panoramę i od razu zobaczyć, jakie nazwy i wysokości mają szczyty. Użytkownicy Windows Phone mogą przetestować na przykład TouchMountain.
Sprawdźcie też, czy nie ma aplikacji dedykowanej regionowi, w który się udajecie. Często w lokalnych programach jest więcej przydatnych informacji, niż w tych działających globalnie.
Niezłym pomysłem jest też pobranie przewodnika lub książki w formacie elektronicznym. Na każdą platformę dostępnych jest wiele programów umożliwiających odtwarzanie e-booków.
Lepiej natomiast nie korzystać z aplikacji śledzących trasę, takich jak Endomondo. Fajnie byłoby mieć zapis całej wyprawy, ale programy tego typu drenują baterię, więc lepiej dać sobie z nimi spokój.
Materiał powstał we współpracy z: