Komórka dawno przestała już być elementem „wartości dodanej" do stanowiska. Teraz, traktowana jest przez pracowników bardziej jak smycz, za pomocą której szef kontroluje swojego pracownika. Komórka wrosła jednak w naszą pracowniczą atmosferę tak mocno, że trudno wyobrazić sobie pracownika bez telefonu - nawet bowiem, jeśli nie mamy komórki służbowej, to mamy prywatną. Z komórką w biurze wiąże się parę zasad etykiety o których warto pamiętać, jeśli chcemy być lubiani i pozytywnie postrzegani - zarówno przez szefa, jak i współpracowników.
1.Wyciszanie dzwonka
Choć sprawa wydaje się dość oczywista, paradoksalnie sporo pracowników nie ma w zwyczaju wyłączać dzwonka na czas pracy. Jeśli mamy dzwonek tradycyjny (czyli jakieś tam „dryń, dryń") co najwyżej współpracownik może dostać zawału. Jeśli jednak pasjonujemy się w szwedzkim hip-hopie, japońskim disco czy indyjskim death-metalu i utwory naszych ulubieńców mamy ustawione jako dzwonki, może my doprowadzić pracowników dodatkowo do rozstroju nerwowego, wzmóc ich tendencje samobójcze, bądź uaktywnić ich uśpioną chęć mordu. Dzwonek w pracy, absolutnie wyłączamy. Jeśli boisz się, że nie usłyszysz przez to przychodzącego połączenia - kup sobie migoczącą zawieszkę i zawieś na monitorze.
2. Prywatne zdjęcia w służbowych telefonach
Twój telefon, nawet jeśli jest w twoim władaniu od lat, nadal jest elementem biurowego wyposażenia, co oznacza, że szef może w każdej chwili do twojego telefonu zaglądnąć. Może też ci go porostu zabrać (wymieniając na inny, bądź wręczając ci wypowiedzenie). Z tego względu, trzymanie prywatnych zdjęć z wakacji (lub w lateksowych slipkach) oraz namiętnych SMSów do Kaśki z księgowości nie jest najlepszym pomysłem.
- Emotikony w SMS
Pracownicy często między sobą przesyłają SMS'y. Nasycenie tych SMSów emotikonami i skrótami, typu IMHO, ROTFL itd nie jest jednak zgodne z biurową etykietą. Oczywiście, jeśli masz 20 lat i pracujesz jako kelner, to wysłanie SMS pełnego emotikonów koleżance z pracy nie skończy się dla ciebie załamaniem kariery zawodowej, ale w korporacji już tak nie robimy.
- SMSowe życzenia świąteczne
W wielu biurach na Święta pracownicy wysyłają sobie SMSy z życzeniami. Nie jest to zły zwyczaj, o ile SMSy wysyłane są rzeczywiście szczerze. Aby nie zostać posądzonym o masówkę i lizusostwo nie wysyłaj SMsów o tej samej treści hurtem do wszystkich pracowników. Zaskakująco często, pracownicy wymieniają się bowiem między sobą informacjami na tego jakie to ciekawe życzenia dostali. Jeszcze gorsze jest wysłanie SMSa z życzeniami przez funkcję „przekaż dalej" - zwłaszcza, jeśli zapomnimy wykasować poprzedniego nadawcę. (uspokajając wszystkie komentarze - mój kolega z pracy o wdzięcznym imieniu Paweł, wysłał kiedyś SMS'a do szefa na Boże Narodzenie. Podpis brzmiał „Krystian i Gosia".
- Rozmowy prywatne w biurowym pokoju
Większość pracodawców nie zakazuje odbierania prywatnych połączeń w biurze, choć jeśli twoje prywatne pogaduchy zaczną przeszkadzać współpracownikom, lub tez zaczniesz 3 godziny czasu pracy spędzać na rozmowach z przyjaciółką o ostatnich wydarzeniach w Modzie na Sukces, twoje notowania pracownicze mogą poważnie spaść. Jeśli chcesz porozmawiać prywatnie, znajdź sobie jakieś ustronne miejsce w którym nie będziesz nikomu przeszkadzać- pomieszczenie socjalne, korytarz, palarnia, lub wyjdź na zewnątrz biura. Chowanie się w toalecie pracowniczej nie jest dobrym pomysłem - po pierwsze ze względu na niezbyt przyjemny zapach, po drugie ze względu na możliwość przeszkadzania współpracownikom w ważnych chwilach skupienia, po trzecie zaś, ze względu na ryzyko tego, że za zamkniętymi drzwiami kabiny, siedzi Twój szef.
Guy goes crazy on his colleague!
- Czytanie SMSów na głos
- „Popatrz jakie ładne bobo", czyli prezentacja zdjęć
Większość z nas, nosi w telefonie zdjęcia swoich bliskich. Przodują w tym świeżo upieczeni rodzice, którzy z uporem maniaka, pokazują wszystkim dookoła zdjęcie swojego najpiękniejszego na świecie dziecka. Nie ma w tym nic złego o ile twój kolega z pracy (czy koleżanka) wyrazi uprzednio chęć obejrzenia konterfektu twej pociechy. Wpychanie jednak telefonu pod nos i pokazywanie 10 zdjęć na których (ze względu na niewielki wyświetlacz) widać niewiele i dopytywanie się „ładny prawda?" jest cokolwiek uciążliwe dla otoczenia.
- SMS y na zebraniach zespołu
- Motylki do szefa
Nie wszyscy mają służbowe telefony, z których dzwonienie w sprawach zawodowych jest dla użytkownika bezpłatne. Mając jedynie telefon prywatny, szef nie powinien od ciebie oczekiwać kontaktowania się z nim telefonicznego na twój koszt. Jeśli to jednak ty masz do szefa sprawę (chcesz go np. poinformować o spóźnieniu) wysyłanie mu „motylka" (czyli sygnału) i czekanie aż do ciebie oddzwoni jest skrajnie dziecinne i niekulturalne. Podobnie nie wolno robić z klientami. Jeśli to szef do ciebie dzwonił, a ty nie zdążyłeś odebrać, nie musisz oddzwaniać jeśli nie masz służbowej komórki - jak mu bardzo zależy, zadzwoni drugi raz.
- SMSy w rekrutacji
Ostatnia zasada odnosi się do sytuacji szczególnej - procesu rekrutacji. To co zdarza się coraz częściej u kandydatów do pracy, to wysyłanie potencjalnym szefom czy rekruterom SMSów lub...puszczanie motylków o których już pisałam. Jeśli rezygnujesz z procesu rekrutacji, chcesz poinformować ze spóźnisz się na rozmowę kwalifikacyjną czy chcesz dopytać o postępy rekrutacji - zadzwoń. Koszt minuty nie jest już aż tak duży, a wysyłanie SMSów w sprawie pracy poważnie rujnuje Twój wizerunek w oczach pracodawcy. (Pierwsze dwa skojarzenia szefów - skąpiradło i prostak).
Czy jest coś jeszcze, co uważacie za niekulturalne w postępowaniu z komórką w biurze? Z czym co napisałam się nie zgadzacie?