Poradnik plażowicza-komórkomaniaka

Poradnik plażowicza-komórkomaniaka

maldives
maldives
Katarzyna Pura
27.07.2009 14:00, aktualizacja: 27.07.2009 16:00

W końcu przyszedł czas na wymarzony urlop, którego nie mogliśmy się już doczekać. Jest piękna pogoda (no, może nie wszędzie...), pakujemy się i... jedziemy nad morze - niekoniecznie polskie. Od razu na myśl przychodzi fragment piosenki Czerwonych Gitar pt. "Historia jednej znajomości": "Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew...". Dojeżdżamy do hotelu, nawet nie myślimy nad rozpakowywaniem się, bo od razu jak najszybciej chcemy lecieć nad wodę. OK, ale co z telefonem?

W końcu przyszedł czas na wymarzony urlop, którego nie mogliśmy się już doczekać. Jest piękna pogoda (no, może nie wszędzie...), pakujemy się i... jedziemy nad morze - niekoniecznie polskie. Od razu na myśl przychodzi fragment piosenki Czerwonych Gitar pt. "Historia jednej znajomości": "Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew...". Dojeżdżamy do hotelu, nawet nie myślimy nad rozpakowywaniem się, bo od razu jak najszybciej chcemy lecieć nad wodę. OK, ale co z telefonem?

Bezpieczeństwo - sprawa pierwszorzędna

Wybierając się na plażę trzeba przemyśleć czy komórka będzie na pewno potrzebna. Jeśli nie, to spokojnie możemy ją zostawić w hotelowym pokoju (oczywiście nie na wierzchu, bo - jak zawsze - stosujemy zasadę ograniczonego zaufania). No, ale gdyby każdy tak robił, to nie musiałabym pisać tego poradnika... Ale pewnie większość ludzi jednak postanowi telefon wziąć ze sobą... Co wtedy?

Rozkładamy się na plaży, telefonu używamy albo i nie, ale i tak leży gdzieś w pobliżu. No dobra, jesteśmy przy nim, nie musimy się martwić. Ale co zrobić gdy zachce nam się pograć w plażówkę lub po prostu wejść do morza? Odpowiedź prosta: telefon trzeba schować, ale najpierw proponuję albo go wyciszyć, albo całkowicie wyłączyć - w razie gdyby ktoś do nas dzwonił a w pobliżu znajdował się jakiś "chętny" na nasz telefon, to - na nasze szczęście - ominie naszą komórkę, bo najzwyczajniej w świecie nie będzie wiedział, że tam w ogóle jest.

Telefon powinno się chować w miejscu, gdzie nikt się nie spodziewa, że może tam być - to pozwoli nam być spokojnym o naszą komórkę. Mam nadzieję, że nikomu nie wpadnie do głowy pomysł zostawienia telefonu na pastwę losu na kocu... wtedy na 99,9% może się pogodzić z jego stratą... Ale przecież za głupotę się płaci.

Obraz

Swego czasu w jednej z krajowych sieci komórkowych przy podpisywaniu umowy dostawało się gratis wodoodporny pokrowiec na telefon. To też jest jakiś sposób, jeśli nie umiesz rozstać się z komórką nawet na chwilę. Oczywiście możesz sprawdzić wodoodporność pokrowca. Najprostszy sposób: w pokrowcu zamknąć zwykłą chusteczkę i zostawić na jakiś czas w misce wody. Po kilkunastu minutach wyjąć ją i sprawdzić czy jest sucha - jeśli tak, to wszystko w porządku.

Jeśli ktoś nie lubi się byczyć na kocyku (niestety ja do takich ludzi należę...), żeby mu się nie nudziło, może wziąć ze sobą słuchawki, dzięki którym będzie mógł sobie słuchać ulubionej muzyki nie zakłócając przy tym spokoju sąsiadom na plaży. Chyba że jesteś z grupką znajomych na "swoim kawałku plaży", to może się wtedy przydać solidny głośniczek, który można podłączyć do telefonu. Proponuję również przed wyjazdem, oprócz muzyki, wgrać na komórkę jakieś interesujące gierki, które mogą uchronić przed nudnym leżeniem na plaży.

Warto pamiętać powyższe proste rady - mogą uchronić od głupiej straty telefonu i od nudy... Wszystkim amatorom plażowego szaleństwa życzę udanego i bezpiecznego wypoczynku.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)