Wycieka Android L dla Galaxy S5. To dobra wiadomość dla wszystkich użytkowników Androida
Wiadomo już, jak będzie wyglądała najnowsza odsłona systemu Google'a na pokładach Galaxy S5. Co się zmieniło?
03.10.2014 | aktual.: 03.10.2014 09:56
Do oprogramowania o oznaczeniu LRW58J dotarł serwis SamMobile. Jego redaktorzy informują, że chcieli udostępnić system wszystkim chętnym, ale dwudniowe testy wykazały, że nie nadaje się on jeszcze do codziennego użytku. Niemniej przygotowali ponad 8-minutowe wideo, na którym możemy zobaczyć oprogramowanie w akcji.
Poniżej zestaw zrzutów ekranu.
Jak widać, wizualnych zmian jest sporo, bo poza samym launcherem zmieniło się w zasadzie wszystko: ekran blokady, panel powiadomień, okno ustawień, wszystkie systemowe aplikacje, panel z ostatnio używanymi aplikacjami oraz animacje. Oczywiście w dalszym ciągu to wszystko przykryte jest TouchWizem, ale elementy stylistyki Material Design widać na każdym kroku.
Nie to jest jednak w tym wycieku najistotniejsze. Najważniejsze jest bowiem to, że ten wyciek już... jest. W przypadku ubiegłorocznego KitKata cały cykl wyglądał tak:
- 31 października 2013 roku zadebiutował Android 4.4 KitKat na pokładzie Nexusa 5, przez kilka kolejnych tygodni aktualizowano pozostałe Nexusy
- w pierwszej połowie stycznia pojawił się pierwszy wyciek dla Galaxy S4
- w lutym ruszył proces oficjalny proces aktualizacyjny dla Galaxy S4
Jak widać, od chwili rynkowego debiutu KitKata do pierwszego nieoficjalnego wycieku dla S-czwórki minęły ponad 2 miesiące. Teraz etap wycieku dla Galaxy S5 wyprzedził rynkową premierę systemu. Optymistyczny scenariusz jest zatem taki, że flagowiec Samsunga zostanie zaktualizowany równocześnie z Nexusami. W najgorszym wypadku kilka tygodni po nich.
To prawdopodobnie dotyczy nie tylko Samsunga. Można się domyślać, że w momencie w którym Google udostępnił deweloperską wersję Androida L, wszyscy producenci zaczęli w pocie czoła pracować już nad swoimi aktualizacjami. Wygląda na to, że pomysł Google'a na zmianę podejścia do procesu aktualizacyjnego był dobry.
Z drugiej strony wszystko zależy od punktu widzenia. Koniec końców wyszukiwarkowy gigant pokazał już nam swój system w czerwcu, a to tak jakby dano nam polizać lizaka (nomen omen?) przez szybę. Z technicznego punktu widzenia różnica jest taka, że tym razem na aktualizację czekamy wszyscy. Włącznie z użytkownikami Nexusów.
Źródło: SamMobile