Miłość do komórki aż po grób. Albo i dłużej...
Telefon komórkowy towarzyszy nam wszędzie - do szkoły, do knajpy, do kościoła, do kina a nawet pod prysznic. Ostatnio jednak zauważyć można nowy trend - zabieranie ze sobą komórki do grobu. Jeśli więc liczysz na to że twoja babcia odda Ci wspaniały Givori "Nefertiti" możesz się przeliczyć.
Telefon komórkowy towarzyszy nam wszędzie - do szkoły, do knajpy, do kościoła, do kina a nawet pod prysznic. Ostatnio jednak zauważyć można nowy trend - zabieranie ze sobą komórki do grobu. Jeśli więc liczysz na to że twoja babcia odda Ci wspaniały Givori "Nefertiti" możesz się przeliczyć.
Noelle Potvin, pracownica zakładu pogrzebowego w USA o wdzięcznej nazwie Hollywood Forever potwierdza, że coraz częściej, zmarli życzą sobie aby pochować wraz z ukochanymi BlackBerry i Nokiami. Jeden „klient" prosił o włożenie mu do trumny Game Boy'a (prawdopodobnie jako lekarstwo na trumnianą nudę bądź anielskie śpiewy w niebie).
Myślicie teraz że Amerykanie oszaleli? Nic bardziej mylnego - pogrzeby z komórkami są obecne zarówno w USA, Afryce, Wielkiej Brytanii i Autralii.
Z drugiej strony... podobno zdarzały się przypadki pogrzebania kogoś żywcem. Kurara (trucizna z boliwijskiej dżungli) w niskim stężeniu powoduje paraliż mięśni i stan katatonii u zatrutego - w efekcie dojść może do pogrzebania kogoś żywcem, bywa bowiem i tak że paraliż trwa 12 godzin. W takiej sytuacji telefon zza grobu mógłby być pomocny...
Pomysł dla producentów telefonów - specjalne pogrzebowe edycje dla zmarłych: komórka w kształcie trumny a jako dzwonek marsz pogrzebowy. (i oczywiście aparat przynajmniej 3 megapiksela, aby można było zrobić idealne zbliżenie robaczków)
Źródło: msnbc.msn.com