Numer 112 nadal fikcją
Numer alarmowy 112 jest jednolitym numerem alarmowym obowiązującym na terenie wszystkich krajów Unii Europejskiej. W sytuacji zagrożenia zdrowia, życia lub mienia osoby przebywające na terenie całej UE wybierając numer 112 mają gwarancję połączenia się ze służbami ratowniczymi powołanymi do niesienia pomocy.
16.05.2008 | aktual.: 16.05.2008 16:00
Taką informację możemy przeczytać na stronach MSWiA. Niestety nadal, mimo upływu czasu, możliwość szybkiego i bezproblemowego skorzystania z numeru 112 jest w naszym kraju czystą fikcją.
Numer alarmowy 112 jest jednolitym numerem alarmowym obowiązującym na terenie wszystkich krajów Unii Europejskiej. W sytuacji zagrożenia zdrowia, życia lub mienia osoby przebywające na terenie całej UE wybierając numer 112 mają gwarancję połączenia się ze służbami ratowniczymi powołanymi do niesienia pomocy.
Taką informację możemy przeczytać na stronach MSWiA. Niestety nadal, mimo upływu czasu, możliwość szybkiego i bezproblemowego skorzystania z numeru 112 jest w naszym kraju czystą fikcją.
W Gorzowie Wielkopolskim sprawdziła to niedawno Gazeta Lubuska:
Numer 112 pierwszy raz wykręciliśmy o 10.40. Przez następną godzinę jeszcze sześć razy. I zawsze to samo: prawie dwie minuty długich sygnałów, jakby nikt nie odbierał, po czym dźwięk zmieniał się na zajęty. Strach pomyśleć, co by było, gdybyśmy naprawdę potrzebowali pomocy!
Pomocy potrzebował natomiast rzeczywiście ranny mężczyzna, który przez pół godziny leżał w kałuży krwi w Białej Podlaskiej - jak opisało "Słowo Podlasia", dyspozytor nie miał pojęcia, gdzie jest przystanek autobusowy na ul. Terebelskiej. Dopiero interwencja Policji i wezwanie pogotowia drogą radiową odniosło skutek, mężczyzna został przewieziony do szpitala.
Obie służby odpowiadają jednak zgodnie, że skuteczniej jest zadzwonić bezpośrednio do nich, pod numer 997 lub 998. Kiedy to się zmieni? Nadal nie wiadomo.