Japońska Sophia Nani w natarciu
Amerykanie szaleją na punkcie iPhone'a, a tym czasem w Japonii za kilka dni, 18 lipca, pojawi się długo oczekiwana Sophia Nani, która ma szansę zawładnąć nie tylko krajem kwitnącej wiśni. Znając życie, my będziemy mogli podziwiać telefon co najwyżej na aukcji Allegro, ale i tak warto mu się bliżej przyjrzeć.
15.07.2007 | aktual.: 15.07.2007 15:00
Po raz kolejny wspominam o iPhonie, ale po prostu nie da się nie zauważyć podobieństwa obu aparatów. Jednak mimo zaokrąglonych kształtów, wielkiemu ekranowi i multimedialnym funkcjom, Nani przewyższa znacznie jakością dziecko Apple'a.
Amerykanie szaleją na punkcie iPhone'a, a tym czasem w Japonii za kilka dni, 18 lipca, pojawi się długo oczekiwana Sophia Nani, która ma szansę zawładnąć nie tylko krajem kwitnącej wiśni. Znając życie, my będziemy mogli podziwiać telefon co najwyżej na aukcji Allegro, ale i tak warto mu się bliżej przyjrzeć.
Po raz kolejny wspominam o iPhonie, ale po prostu nie da się nie zauważyć podobieństwa obu aparatów. Jednak mimo zaokrąglonych kształtów, wielkiemu ekranowi i multimedialnym funkcjom, Nani przewyższa znacznie jakością dziecko Apple'a.
Już sama rozdzielczość 4,3-calowego ekranu robi wrażenie. Wszystkie zdjęcia i filmy obejrzymy w Windows Media Player 10 na ekranie TFT WVGA 800x400 pikseli. Tuner TV tylko dopełnia ten multimedialny pakiet.
Sama komórka, z procesorem RMI Alchemy Au1250 600MHz i Windowsem CE, działa podobno jak błyskawica. Biorąc pod uwagę obsługę WiFi (802.11 b/g) i wideokamery (VGA z przodu aparatu) nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Cały komplet dopełnia dodatkowo wejście na karty microSD, bo sam telefon ma niewiele pamięci wewnętrznej.
Ciekawe kiedy doczekamy się, aż takie cuda zaczną się pojawiać i w naszym kraju?
Źródło: PMP Today