Apple Watch nie jest jeszcze gotowy i... nie będzie gotowy nawet po wejściu do sprzedaży

Kilka tygodni po premierze Apple Watcha gigant z Cupertino udostępnił WatchKit, czyli zestaw narzędzie deweloperskich, które posłużą programistom do przygotowania aplikacji pod nowe urządzenie. Dzięki temu dowiedzieliśmy się nieco więcej na temat jego działania i ostatnie wieści niestety nie napawają optymizmem.

Apple Watch
Apple Watch
Źródło zdjęć: © Apple
Miron Nurski

19.11.2014 | aktual.: 19.11.2014 17:14

Na razie deweloperzy będą mogli m.in. tworzyć interaktywne powiadomienia, tzw. Glances. Pierwsze pozwolą oczywiście odpowiedzieć na wiadomość, retweetować wpis na Twitterze czy też potwierdzić przeczytanie przypomnienia z kalendarza. Drugie natomiast to swoiste widgety mogące wyświetlać wybrane treści takie jak prognoza pogody, wpisy z kalendarza itp. Apple nazywa je "przedłużeniem istniejących aplikacji z systemu iOS".

Apple Watch - Glances
Apple Watch - Glances© Apple

Problem w tym, że żaden z tych programów nie będzie działał bez ciągłego połączenia z iPhone'em. Oczywiście już od początku było wiadomo, że Watch będzie wymagał sparowania ze smartfonem Apple'a, ale brak natywnych aplikacji to spory problem. Deweloperzy na chwile obecną nie mogą nawet zrobić prostego kalkulatora, słownika czy innego notatnika, który będzie działał w momencie, w którym użytkownik odejdzie od iPhone'a na kilka metrów, włączy tryb samolotowy lub bateria się w nim rozładuje. A bateria rozładowywać się będzie szybciej, bo wszystkie procesy wykonywane będą na iPhonie, a następnie przesyłane na ekran zegarka.

Apple Watch
Apple Watch

Oczywiście Apple nie stara się nawet przekonywać konsumentów, że tak ma być, bo tak jest lepiej. Natywne aplikacje będą, ale dopiero w "późniejszym okresie 2015 roku. Dlaczego tak późno? Tego nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że sam Apple Watch ma trafić do sklepów na początku 2015 roku, więc przynajmniej przez kilka miesięcy będzie produktem dość poważnie wybrakowanym, bo pozbawionym tego, co najcenniejsze - wykorzystujących jego potencjał aplikacji.

W chwili obecnej na rynku nie brakuje inteligentnych zegarków, które pozbawione są możliwości uruchamiania natywnych aplikacji i zaraz ktoś mi zarzuci, że ich się nikt nie czepia. Cóż, jednym z takich zegarków jest Sony SmartWatch 2, którego możliwości faktycznie są dość mocno ograniczone i jest to jedna z przyczyn, dla których to urządzenie kosztuje dziś mniej niż 400 zł. Jeśli konsument wyda więcej niż 800 zł na któregoś Geara lub zegarek z Androidem Wear, to ma prawo oczekiwać więcej i też więcej dostaje. Tutaj chciałbym przypomnieć, że najtańszy wariant Watcha ma kosztować 349 dolarów, a cena złotego - według przecieków - oscylować może nawet w granicach 5000 dolarów. Za te kwoty osobiście liczyłbym na produkt, który w dniu rynkowego debiutu będzie gotowy.

O zdanie na ten temat poprosiłem też Mateusza Żołyniaka.

Mateusz Żołyniak:

Brak natywnych aplikacji dla debiutującego już wkrótce Apple Watch, to kolejny dowód na to, że gigant z Cupertino pod presją oczekiwań użytkowników zaprezentował produkt niekompletny. Na starcie sprzęt ten będzie bazował na półśrodkach jak pierwsze wersje androidowych inteligentnych zegarków. Od Apple powinno wymagać się więcej, zważając choćby na cenę urządzenia i fakt, że firma wprowadza je w zasadzie po wszystkich konkurentach. Na pierwszych użytkowników Apple Watch ciężko będzie patrzeć inaczej niż przez pryzmat beta testerów.

Zanim obrońcy Apple'a zaczną przekonywać, że natywne aplikacje są niepotrzebne, chciałbym przypomnieć, że nawet Apple tak nie uważa. Firma mówi jasno: "kup Watcha, a my w tym czasie powoli będziemy go kończyć".

Źródło: Apple

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)