Specyfikacja OnePlus Two już w sieci. Będzie sporo droższy od poprzednika?
OnePlus One oficjalnie nie jest dostępny w Polsce, ale firma mimo wszystko ma w naszym kraju rosnące grono sympatyków, z których wielu zdecydowało się na sprowadzenie smartfona na własną rękę. Koniec końców nawet po opłaceniu pośredników jest to urządzenie bardzo atrakcyjne cenowo. Niestety w przypadku następcy może już nie być tak kolorowo.
16.01.2015 | aktual.: 16.01.2015 17:28
Powołujący się na swoje źródła serwis GizChina opublikował garść informacji na temat specyfikacji nadchodzącego telefonu. Jak nietrudno się domyślić, OnePlus Two ma być w każdym calu lepszy od swojego poprzednika.
- zmodyfikowany Android 5.0 Lollipop;
- 5,5-calowy ekran o rozdzielczości 2560 x 1440 (534 ppi);
- Snapdragon 810;
- 4 GB pamięci RAM;
- bateria 3300 mAh.
Druga generacja ma mieć ekran o tej samej przekątnej co pierwsza, ale sam telefon prawdopodobnie będzie mniejszy. Ponadto producent postawił ponoć na wyższą rozdzielczość, co akurat nie powinno być zaskoczeniem, bo OnePlus od samego początku stawiał sobie za cel produkowanie urządzeń o wyśrubowanych parametrach technicznych przy zachowaniu możliwie jak najniższych cen. No właśnie, ceny...
OnePlus One w dniu premiery kosztował 1999 juanów (ok. 1200 zł) za wersję z 16 GB pamięci wewnętrznej oraz 2299 juanów (ok. 1380 zł) za wariant z 64 GB pamięci. Tymczasem z ostatnich przecieków wynika, że tegoroczny model może zostać wyceniony na 2699 juanów, czyli ponad 1620 zł. Ok, na tle konkurencji może i nie ma tragedii, ale szału też nie. Zwłaszcza dla polskich konsumentów, którzy do ceny najpewniej znowu będą musieli doliczyć koszty związane ze sprowadzeniem urządzenia do kraju.
Warto również wspomnieć, że OnePlus Two ma trafić do sprzedaży za jakieś 6 miesięcy, podczas gdy topowe smartfony konkurencji zaczną się pojawiać już w marcu. Może się więc okazać, że telefon w dniu premiery będzie niewiele tańszy od Galaxy S6, One'a (M9) czy Xperii Z4. Nie wspominając już o Nexusie 6 czy Galaxy Nocie 4, które do tego czasu raczej nie zdążą się zbytnio zestarzeć.
Pozostaje nam zatem mieć nadzieję, że przecieki się nie potwierdzą o Chińczycy po raz kolejny pozytywnie nas zaskoczą.
Źródło: GizChina