Przyszłość bez ekranów? Hologramy są bliżej, niż myślisz

Przyszłość bez ekranów? Hologramy są bliżej, niż myślisz

Przyszłość bez ekranów? Hologramy są bliżej, niż myślisz
Michał Puczyński
09.03.2015 11:28, aktualizacja: 09.03.2015 15:14

Nawet autorzy science-fiction mają problem z wyobrażeniem sobie urządzeń pozbawionych ekranów - a przecież one już powstają. Przyjrzyjmy się pierwszemu zwiastunowi hologramowej rewolucji.

Obraz

„Musisz używać rąk?” - dziwił się młody Elijah Wood, gdy Marty McFly odwiedzający rok 2015 uczył go korzystania ze starego automatu do gier. Drugiemu „Powrotowi do przyszłości” niedługo stuknie trzydziestka, ale jeszcze dziesięć lat temu ten krótki epizod wydawał się totalnie surrealistyczny: jak inaczej można kontrolować urządzenia, jeśli nie za pomocą rąk?

Z biegiem czasu przestaliśmy się dziwić. Do nowych sposobów kontroli przyzwyczaił nas m.in. reagujący na ruch i głos Kinect od Microsoftu. Nawet dziś bylibyśmy jednak zszokowani, gdyby Wood zapytał Marty'ego: „musisz patrzeć na ekran?”. Przecież w tym przypadku nie ma alternatywy! Jak inaczej odbierać informacje, jeśli nie za pomocą ekranu?

Obraz
© Back To The Future, Universal Studios

Alternatywa już powstaje

Za kilkanaście lat ekran może stać się rozwiązaniem opcjonalnym... albo zapomnianym przeżytkiem. Pierwsze poważne sygnały zmian dotarły do nas cztery lata temu.

Rok 2011. Scott Huffman z Google'a w jednym z wywiadów zapowiada, że technologia przyszłości nie będzie skupiona w jednym urządzeniu, które nosimy w kieszeni, ale rozproszona po całym ciele. Podzespoły w butach, czapce, okularach, zegarku; czujniki, mikrofony, kamery i inne urządzenia rejestrujące, przetwarzające, analizujące ogromne ilości danych złożą się na zdecentralizowany system informatyczny. Na spójną, wielofunkcyjną sieć, kontrolowaną głosem, gestami, a nawet mimiką. Co najciekawsze: brak ekranu nie musi oznaczać, że nie będziemy widzieć napływających do nas informacji.

W swojej wizji Huffman zastąpił ekran przeziernym wyświetlaczem – działającym na takiej zasadzie, jak HUD-y w samolotach bojowych, ale nieporównywalnie mniejszym i noszonym na nosie w formie okularów. Można by powiedzieć, że to żadne odkrycie; Google od dawna pracuje nad swoimi technookularami. Nie zapominajmy jednak, że Google Glass to „tylko” rzeczywistość rozszerzona, czyli informacje uzupełniające świat, który widzimy przed sobą. Wbrew pozorom to niewiele – przynajmniej tak sądzą projektanci technologii pracujący pod egidą Microsoftu nad sprzętem, który zaoferuje znacznie więcej.

Wędrówki z hologramami

Jednym z mniej znanych, a najbardziej interesujących projektów Microsoftu jest HoloLens: przezierny wyświetlacz, który umożliwia rozszerzenie rzeczywistości o elementy informacyjne, scalenie jej z rzeczywistością wirtualną, czy wręcz całkowite zagłębienie się w cyfrowym świecie.

Hololens
Hololens

Czy HoloLens można porównywać z Google Glass? I tak, i nie. Z jednej strony – oba urządzenia to przepełnione technologią „okulary”; z drugiej – zakres ich możliwości różni się drastycznie. Pamiętasz Toma Cruise'a korzystającego w „Raporcie mniejszości” z programów komputerowych za pomocą przezroczystego ekranu i rękawicy? Wyobraź sobie to samo, ale... bez ekranu i bez rękawicy. Dzięki HoloLens zobaczysz elementy cyfrowe idealnie wkomponowane w prawdziwy świat i obsłużysz je w prosty i naturalny sposób: gestami, głosem czy ruchem gałek ocznych. Nie będą to zaledwie informacje uzupełniające, a pełnoprawne aplikacje, cyfrowe postaci czy przedmioty. Innymi słowy: hologramy.

Możliwości hologramów są tak duże, że trudno przecenić ich znaczenie. Po co iść do kina, skoro możesz wyświetlić przed sobą ekran wielki na kilkanaście metrów? Po co kupować ubrania w sklepie online w ciemno, skoro możesz spojrzeć lustro i zobaczyć się w cyfrowo wygenerowanym stroju?

Wyświetl na podłodze planszę gry strategicznej i graj, patrząc na trójwymiarowe pole walki i krzątające się po nim wojska z dowolnej strony. Przenieś się do gry, sprawiając, że jej świat zajmie całe pole widzenia.

Hololens w użyciu
Hololens w użyciu

Spotykaj się z ludźmi bez wychodzenia z domu. Podróżuj tak daleko, jak sięga wyobraźnia: zobacz powierzchnię Marsa w taki sposób, jak widzieliby ją astronauci.

Kształtuj własne trójwymiarowe obrazy: rzeźb w cyfrze, projektuj złożone wynalazki, rozbudowuj dom i zamontuj błyszczący spojler na swoim samochodzie. Przekonaj się, jak będzie wyglądać twoja praca, zanim się do niej zabierzesz.

Brzmi zachwycająco!

Jak długo będziemy musieli czekać na zrealizowanie tak niezwykłej wizji? Możliwe, że tylko kilka miesięcy. Prace nad HoloLens dobiegają końca, a premiera sprzętu ma się odbyć jeszcze w roku 2015 – najprawdopodobniej w okolicy premiery systemu Windows 10, czyli jesienią. Na wszelki wypadek warto jednak być przygotowanym na opóźnienia. Już wielokrotnie mieliśmy okazję przekonać się, że nowatorskie technologie lubią się spóźniać. W tym przypadku moglibyśmy wręcz zapytać: czy powstanie tak złożonego urządzenia jest w ogóle możliwe?

Nie jest możliwe. Jest pewne. Jak powiedział Arthur C. Clarke: "każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii". Dziesięć lat temu nikt nie myślał o możliwości trzymania danych w chmurze. Dwadzieścia lat temu tabletami posługiwali się tylko bohaterowie Star Treka. Trzydzieści lat temu Marty McFly nie potrafił zrozumieć, że w grę wideo można grać bez kontrolera w dłoni. To, co nie tak dawno pozostawało na granicy fikcji naukowej i czystej fantastyki, dziś już istnieje i zdążyło nam spowszednieć.

Taki sam scenariusz powtórzy się w związku z holograficznymi okularami. Musimy tylko poczekać.

Dzięki Marty'emu wiemy, że MS zdąży w 2015
Dzięki Marty'emu wiemy, że MS zdąży w 2015© Universal Studios

Artykuł powstał we współpracy z firmą:

Obraz
Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)