Aplikacje Google'a? Nie, dziękuję. Szukam alternatyw
Czy użytkownik Androida musi być skazany na aplikacje Google'a? Ja nie mam takiego zamiaru.
13.07.2015 | aktual.: 13.07.2015 16:59
Natknąłem się dziś na tekst Mateusza Nowaka ze Spider's Web, który wspomina, że odstawia coraz więcej aplikacji firm trzecich na rzecz apek przygotowanych przez Google'a. Poczułem się jakbym czytał historię moich przygód z aplikacjami spisaną od tyłu, bo u mnie wygląda to dokładnie odwrotnie.
Używam Androida, więc chcąc nie chcąc przez mój telefon przewija się multum przygotowanych przez Google'a narzędzi, z których dawniej chętnie zresztą korzystałem. Bo wygodnie, bo już są, bo ekosystem - wiadomo. W ubiegłym roku zacząłem się jednak rozglądać za alternatywami. Trochę dlatego, że nie wierzę, iż jedna firma może robić najlepsze produkty we wszystkich kategoriach, a po trosze dlatego, że czuję się niekomfortowo, gdy ktoś coraz bardziej wciąga mnie we własny ekosystem, bo to w przyszłości może mi niepotrzebnie utrudnić ewentualną przesiadkę.
Po pierwsze - przeglądarka. Naturalnym wyborem dla mnie był oczywiście Chrome, z którego korzystam na pececie i choć wciąż na smartfonie odpalam go regularnie, 90% stron przeglądam z poziomu apki Flynx (klon programu Link Bubble, w mojej opinii lepszy). Chodzi tylko i wyłącznie o wygodę, bo w przypadku smartfonów moim zdaniem nie wynaleziono jeszcze wygodniejszego narzędzia do przeglądania sieci niż "bąbelkowe" przeglądarki.
Do niedawna wszystkie moje dokumenty trzymałem w Dysku Google, ale pakiet biurowy wyszukiwarkowego giganta jest tak skopany, że przestał spełniać nawet moje niezbyt wygórowane potrzeby. Przesiadłem się zatem na znacznie lepszego Worda Online, który zintegrowany jest z OneDrive'em.
Długo używałem także agregatora newsów Google Currents (obecnie Kiosk Play), ale jednak znacznie bardziej odpowiadają mi treści podsuwane przez Flipboarda. Notatnik Keep ceniłem za prostotę, ale ostatecznie wymieniłem go na znacznie bardziej zaawansowanego Evernote'a.
Kalendarz? Owszem, zintegrowałem go z kontem Google, ale używam świetnego widgetu Month. Do robienia list to-do wykorzystuję Wunderlista, zamiast Hangoutów Messengera Facebooka, a muzyki słucham przez Spotify. Za Launcherem Google Now nie przepadałem nigdy, a od dawna moim faworytem jest Action Launcher. Nawet filmy na YouTubie oglądam za pośrednictwem nieoficjalnego klienta Viral, którego uwielbiam za możliwość oglądania filmów w ruchomych oknach.
Co zostało?
Wciąż nie znalazłem jeszcze nic lepszego jedynie od Gmaila i Map Google, ale na tym akurat jakoś specjalnie mi nie zależy. Najważniejsze, że nie jestem już skazany na rozwiązania jednego producenta, tylko w każdej kategorii wybrałem apki i usługi, które najlepiej odpowiadają moim potrzebom. Do tego również Was zachęcam.