Quo vadis, Terminatorze? Recenzja gry Terminator Genisys Revolution

Quo vadis, Terminatorze? Recenzja gry Terminator Genisys Revolution

Quo vadis, Terminatorze? Recenzja gry Terminator Genisys Revolution
Marek Pruski
28.07.2015 09:49, aktualizacja: 28.07.2015 11:49

Wielu z was pewnie lubi Terminatora. Arnold Schwarzenegger, walka dobra ze złem, strzały, wybuchy, te sprawy. Ja osobiście nie przepadam, a po zagraniu w grę, która ma promować najnowszy film o przygodach tego pana, zrezygnowałem do reszty.

Terminator Genisys Revolution to gra deweloperów Glu. Jak to często w przypadku produkcji tego studia bywa, motywem przewodnim jest jakiś element popkultury, w tym przypadku film, a rozgrywka to tocząca się z poziomu 3. osoby strzelanka, w której zasłaniamy się za skrzynkami i beczkami tylko po to, by nie dostać strzałem z karabinu. Zmienia się głównie grafika, motyw przewodni raczej pozostaje ten sam.

Z Terminatorem jest tak samo. Rozgrywka opatrzona jest komiksowo-filmowymi przerywnikami, a a sama gra opowiada o losach ludzkości podczas apokalipsy robotów. Wcielamy się w żołnierza, który ma wydostać się z więzienia i ocalić ludzkość przed zagładą. Z racji faktu, że gra wyszła przed premierą filmu, twórcy raczej unikali spoilerowania.

Obraz

Pierwsze 2 misje przechodzi się w kolejno 10 i 15 sekund, jednak to zwykłe samouczki. Po wstępie naszym oczom ukazuje się mapa z misjami, w których musimy przetrwać przez określoną ilość czasu, ochraniać jakieś osoby przed wrogami lub unicestwić wszystkich wrogów. Są też misje specjalne, które przechodzi się etapowo. Są trudniejsze, ale mają też bardziej wartościowe nagrody.

Obraz

Przesuwając palcem po ekranie wyznaczamy kierunek a po prawej stronie mamy przyciski do strzelania. Sterowanie jest ogólnie trochę mało intuicyjne i trzeba się do niego przyzwyczaić. Potem jest już okej. Przeciwnicy nacierają z powietrza z ziemi. Niektórzy są szybcy, niektórzy powolni. Do ataku wykorzystać można też granaty czy rakiety, a w krytycznych sytuacjach pomoże apteczka.

Obraz

Takie gadżety to klasa premium i aby je dostać trzeba albo wydawać złoto (wirtualna waluta) albo oglądać reklamy. Czasem gra w wręcz perfidny sposób wymusza na nas zakup apteczki. „Hey, Alex. Może przesuniesz się o 2 metry w prawo, zasłona obok Ciebie jest nietknięta, mógłbyś się za nią schować, nie oberwałbyś strzałami, nie musiałbyś użyć apteczki.”. A nasz bohater jak gdyby miał mówić* „Nie będziesz mi życia układać!”* i po chwili umiera w pozycji... klęcząco-siedzącej… Serio?

Obraz

Ulepszanie broni polega na kupowaniu nowych części do snajperki, shotguna i karabinu z prawie każdą kolejną misją. Kiedy zabraknie kasy, można użyć złota lub cofnąć się do łatwej misji, w której zgarnąć można troszkę zielonych. Niektóre z ulepszeń kupuje się za środki zdobyte w misjach specjalnych. Złoto można też powoli zbierać przez reklamy, od których w tej grze aż się roi.

Obraz

Oprawa graficzna należy do jednej z lepszych, ale do ideału jeszcze dużo brakuje. Przy większych wybuchach na Galaxy Note 4 910C gra potrafi przymulić, więc wnioskuję problemy z optymalizacją. Każda misja kosztuje nas też punkty wytrzymałości, które na całe szczęście nie zużywają się aż tak szybko. Co nie zmienia faktu, że w grze występuje bardzo dużo mikropłatności, które z czasem staną się nieuniknione w walce dobra ze złem.

Drodzy twórcy Terminatora, jeśli chcecie zabierać się do promocji filmu, to raczej w sposób przedstawiony poniżej. Akcja z graniem w kinie też była okej, ale na dłuższą metę gra się nie sprawdza. Ja zostawiam was z linkami do sklepów i miejscem na komentarz. Czekam na wasze opinie.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)