CEO BlackBerry skompromitował się prezentując BlackBerry Priv. Śmiać się czy płakać?
BlackBerry potwierdził ostatnio, że jego pierwszy smartfon z Androidem będzie nosił nazwę Priv, a jego rozwiązania będą skupiać się na prywatności użytkowników. Opowiedział o tym CEO Blackberry - John Chen, który wystąpił wraz z nowym telefonem na krótkim materiale wideo.
Materiał przygotowany przez BNN potwierdził ostatecznie dizajn urządzenia oraz jego budowę. Otrzymamy więc lekko zagięty po bokach przedni panel oraz klawiaturę wysuwaną spod ekranu, z dołu urządzenia. Dodatkowo, podobnie jak w modelu Passport, będzie ona mogła pełnić funkcję touchpada. Nie te doniesienia są jednak najciekawsze. Zobaczcie co mówi i co robi prezes firmy...
Okazało się, że BlackBerry Priv jednak nie będzie działał na Androidzie, tylko... "na Google'u"! Dowiedzieliśmy się także co nie co o specyfikacji nadchodzącego smartfona:
John Chen:
Najnowsza specyfikacja Qualcomma... i kamery... i to całe świetne wyposażenie!
Padły także słowa o tym, że system BlackBerry 10 jest pod niektórymi względami gorszy od systemu Google. Chodzi głównie o dużo mniejszą liczbę aplikacji. Mimo wszystko trochę dziwne, wytykać publicznie wady swojego rozwiązania...
Okej, wiemy już co siedzi we wnętrzu Priva, ale nadal jesteśmy ciekawi tego, jak sprawuje się on w praktyce. W końcu działa on na Google'u, a to rzadko spotykane rozwiązanie. Niestety odpalanie przeglądarki Chrome, a co dopiero jej konfiguracja do najłatwiejszych rzeczy nie należy... W ogóle jakiś trudny ten smartfon w obsłudze. Na szczęście, gdy już kompletnie nie wiadomo co powiedzieć, można w odpowiednim momencie wysunąć klawiaturę... Takie koło ratunkowe.
Ja rozumiem, że pracownicy Blackberry niższego szczebla, mogą mieć drobne braki w wiedzy na temat tego, co produkuje ich pracodawca... Ale to, że CEO firmy nie ma pojęcia o swoim produkcie, a nawet nie umie go obsługiwać jest dla mnie totalnym szokiem.
Ja chyba jednak zacznę doceniać wiedzę sprzedawców w naszych rodzimych sklepach z elektroniką...