Honor 7 - test i recenzja

Honor 7 - test i recenzja

Honor 7 - test i recenzja
Jan Blinstrub
02.11.2015 14:15, aktualizacja: 02.11.2015 19:07

Jest świetnie zrobiony i ma niezłe specyfikację oraz wyposażenie. Zapowiadało się, że Honor 7 będzie jednym z ciekawszych urządzeń do 2000 zł. Czy pierwsze wrażenie zostało potwierdzone przez testy?

Specyfikacja

  • Wyświetlacz: 5,2-calowy IPS o rozdzielczości FullHD
  • SoC: Kirin 935 (4x Cortex A53 2,2 GHz, 4x Cortex A53 1,5 GHz), GPU - Mali-T628 MP4
  • RAM: 3 GB
  • Pamięć wewnętrzna: 16 GB + slot microSD
  • Aparat: głowny - 20 Mpix sensor z detekcją fazy, obiektyw f/2.0, dioda LED; przedni - 8 Mpix, dioda LED
  • Bateria: 3100 mAh (litowo-polimerowa)
  • Łączność: WiFi a/b/g/n/ac, Bluetooth 4.1, LTE Cat.6, dual-SIM
  • Wymiary i waga: 143.2 x 71.9 x 8.5 mm, 157 g
  • System: Android 5.0, nakładka EMUI 3.1
  • Inne: skaner linii papilarnych, port podczerwieni

Wygląd i jakość wykonania

Obraz

Honor 7 wygląda jak iPhone zaprojektowany przez emerytowanego wojskowego i, o dziwo, wcale nie jest ot zarzut. Telefon jest masywny i dość ciężki. Budzi zaufanie. Lekką nadwagę rekompensuje czasem pracy. W obudowie znalazło się miejsce na litowo-polimerowy akumulator o pojemności 3100 mAh.

Obraz

Obudowa jest solidna i dobrze spasowana. Plusem jest też to, że trudno ją porysować. Ekran wypełnia większą część przedniego panelu. Znajdziecie urządzenia z węższymi ramkami, ale Honorowi trudno zarzucić marnowanie powierzchni. Nad ekranem znajduje się obiektyw aparatu do selfie z 8 Mpix sensorem oraz dioda doświetlająca.

Obraz

Z tyłu jest 20 Mpix aparat z podwójną diodą doświetlającą oraz czytnik linii papilarnych.

Honor 7 ma bardzo podobne wzornictwo do Mate 7, który z kolei był klonem HTC One Max. Chińczycy zawłaszczyli tajwańskie projekty i całkiem nieźle na tym wyszli. Honor 7 nie jest może najpiękniejszym smartfonem na rynku, ale wygląda elegancko. Osoby, które nie znają tej marki z pewnością nie wrzucą tego urządzenia do jednego worka z tanimi b-brandami.

Ergonomia

Obraz

Tył Honora 7 jest lekko zakrzywiony, dzięki czemu smartfon dobrze leży w dłoni. Czytnik linii papilarnych znajduje się we właściwym miejscu, dokładnie pod palcem wskazującym, gdy trzyma się urządzenie w pozycji wertykalnej. Obiektyw aparatu jest lekko wystający, ale w wypadku urządzeń z czytnikiem z tyłu obudowy, nie jest to wielka wada. Dzięki temu palec nie wędruje przypadkowo na szkiełko zamiast skaner. Obiektyw pozostaje więc czysty. Warto dodać, że chroni go szkiełko szafirowe.

Czytnik linii papilarnych reaguje błyskawicznie i sporadycznie źle rozpoznaje palec. Skutecznie zabezpiecza urządzenie i umożliwia odblokowanie go w ułamku sekundy. Można wykorzystać go także do innych rzeczy. Przesuwając palec z góry na dół wywołuje się belkę powiadomień, a podwójne stuknięcie powoduje usunięcie wszystkich powiadomień. Czytnik można także wykorzystać do robienia zdjęć. Różne funkcje fotograficzne można też przypisać do fizycznych przycisków. Te do regulacji głośności można wykorzystać do zmiany ostrości, zoomu czy zwalniania migawki.

Obraz

Jakby tego było mało, na obudowie z lewej strony umieszczono klawisz funkcyjny, do którego można przypisać aż trzy różne akcje – od zrobienia zrzutu ekranu do uruchomienia konkretnej aplikacji.

Obraz

Trzeba jednak uważać. Podpiąłem do niego latarkę, która włączała się po pojedynczym wciśnięciu. Okazało się, że włącza się ona także wtedy, gdy telefon jest zablokowany, o czym przekonałem się, gdy wyjąłem z kieszeni niemal całkowicie rozładowane urządzenie.

Obraz

Honor 7, podobnie jak Huawei P8 wspiera obsługę kłykciem. W pierwszej wersji softu P8 funkcja ta nie działała poprawnie, ale obecnie w obu modelach jest już używalna. Podwójne stuknięcie w ekran skutkuje zrobieniem rzutu ekranu. Można też wyciąć fragment obrazu zaznaczając go kostką na ekranie.

5,2-calowy ekran można obsługiwać jedną ręką, ale nie zawsze jest to wygodne. Od czasu do czasu przydaje się więc funkcja pozwalająca na zmniejszenie wyświetlanego obrazu tak, by można było sięgnąć do każdego punktu kciukiem. Wywołuje się ją przez przesunięcie palcem po ekranowych przyciskach systemowych.

Podsumowując - Honor 7 jest wygodnym w obsłudze urządzeniem z wieloma opcjami personalizacji.

Ekran

Obraz

Na pierwszy rzut oka ekran Honora 7 i Huaweia P8 wyglądają identycznie. Oba mają 5,2-calową przekątną, rozdzielczość FullHD i 424 PPI. O ile jednak P8 ma matrycę w technologii IPS-NEO, o tyle w Honorze zastosowano zwykłego IPS-a. Kładąc oba urządzenia obok siebie różnice stają się widoczne. P8 ma lepszy kontrast i głębszą czerń, nieco większe kąty widoczności oraz lepiej odwzorowane kolory. Ekran Honora 7, co charakterystyczne dla Huaweia, świeci dość ciepło.

Z lewej Honor 7, z prawej Huawei P8
Z lewej Honor 7, z prawej Huawei P8

Jakość obrazu na matrycy Honora jest niezła. Ekran jest gorszy od tych, które stosuje się w topowych modelach, ale urządzenie Huaweia w klasie mid-range nie musi mieć kompleksów. Satysfakcjonująca jest również widoczność w słońcu. W tym miejscu muszę jednak powtórzyć to, na co zwracali już uwagę inni testujący. W Honorze bardzo dziwnie ustawiono suwak jasności ekranu. Jest on mało responsywny i nie odpowiada realnej zmianie jasności ekranu. Na szczęście tryb auto działa bez zarzutu.

Honor 7 nie ma szkła Gorilla, ani żadnego innego rozwiązania chroniącego ekran produkcji renomowanej firmy. Ma natomiast najlejoną firmowo folię zabezpieczającą wyświetlacz.

Bateria

Obraz

Rozsądna rozdzielczość, energooszczędny układ i ogniwo o pojemności 3100 mAh. Specyfikacja sugeruje, że Honor 7 jest urządzeniem, które powinno przetrwać co najmniej 24 godziny bez ładowania. Czy potwierdziły to testy? Tak i nie.

Honorowi 7 bez wątpienia bliżej jest do zeszłorocznego Mate 7 niż Huaweia P8. Telefon, nawet intensywnie eksploatowany, spokojnie wytrzymuje od rana do wieczora. Bez wielkiego kombinowania można osiągnąć nawet półtorej doby ciągłej pracy. Dlatego też byłem dość zaskoczony, gdy zerowałem baterię grając, oglądając filmy i korzystając z sieci. Okazało się, że w każdej z tych aktywności Honor 7 wypada tylko trochę lepiej P8. Na urządzeniu wyprodukowanym przez Huaweia można:

  • grać przez 3,5 godziny;
  • oglądać filmy na YouTube przez 5,5 godziny;
  • korzystać z sieci non stop przez 5 godzin.

Wszystkie próby przeprowadziłem z jasnością ekranu ustawioną na 100%. Wyniki będą lepsze, gdy zostanie ona ograniczona. Patrząc na rezultaty musicie jednak pamiętać, ze realnie rzadko zdarzają się sytuacje, w których przez kilka godzin wykonujecie na telefonie tylko jedną czynność. W trybie mieszanym czas pracy jest zadowalający.

Wydajność

Obraz

Honor 7 ma nieco mocniejszą wersję układu, który był w Huaweiu P8. Nieco, bo jedyną różnicą jest to, ze 4 główne rdzenie są taktowane nie z częstotliwością 2 GHz, a 2,2 GHz. Reszta wygląda podobnie – Kirin 935 ma osiem rdzeni A53 (4x 2,2 GHz i 4x 1,5 GHz), jest wykonany w technologii 28 nm i wykorzystuje GPU Mali-T628 MP4. Nie jest więc zaskoczeniem, że urządzenie działa bardzo podobnie do P8.

CPU zapewnia szybką i – zwykle - bezproblemową pracę systemu i aplikacji. Zwykle, ponieważ od czasu do czasu urządzenie musiało zastanowić się dłuższą chwilę podczas przełączania aplikacji, w szczególności podczas strumieniowania wideo. Problem ma jednak najpewniej związek z zarządzaniem pamięcią i można go rozwiązać łatką w aktualizacji (P8 ma niemal identyczną specyfikację i działa bez zarzutu).

Do zalet układu trzeba też zaliczyć niskie temperatury pod obciążeniem. Po kilkudziesięciu minutach grania telefon nagrzewa się mniej więcej do takiego poziomu, jak tegoroczne flagowce po kwadransie.

Wyniki benchmarków

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/19]

Wyniki testów mają odzwierciedlenie w benchmarkach. CPU - nieźle, GPU - przeciętnie. Co ciekawe, Honor 7 ma nieco szybszą pamięć od droższego Huaweia P8.

Aparat

Obraz

P8 był pierwszym urządzedniem Huaweia, które robiło naprawdę dobre zdjęcia. Honorem 7 również można strzelić ładną fotkę, ale jest to trudniejsze. Najpierw jednak technikalia.

Honor 7 ma 20 Mpix sensor o wielkości 1/2.4" oraz dość jasny obiektyw (f/2.0), który jest chroniony przez szafirowe szkło. Z przodu umieszczono 8 Mpix sensor. Obie kamery są wspomoagane przez diody LED.

Do ostrzenia w głównej kamerze jest wykorzystywana detekcja fazy. To rozwiązanie powszechnie stosowane w aparatach. Pojawiło się też między innymi w smartfonach Samsunga. W dzień autofokus działa bez zarzutu, ale po zmierzchu Honor ostrzy dość wolno. Trzeba też stabilnie trzymać telefon, żeby zdjęcie wyszło nieporuszone. Honor 7 nie ma optycznej stabilizacji, a aplikacja z opóźnieniem otwiera migawkę. Program laguje zresztą nie tylko podczas robienia zdjęć. Czasami uruchamia się z poślizgiem. Także przechodzenie z aparatu do galerii i z powrotem jest dość wolne.

Interfejs aparatu jest bardzo prosty. Punkt ostrzenia i pomiaru światła określa się dotknięciem ekranu. Przytrzymując chwilę palec na ekranie i przesuwając go w górę lub w dół ustawia się ekspozycję. Między trybami przełącza się gestem. To fajne rozwiązanie, ale zupełnie nie rozumiem, dlaczego w trybach znalazło się miejsce dla Makijażu cyfrowego czy Dobrego posiłku, a HDR, Panorama czy Zwolnione tempo zostały zepchnięte do zwiniętego menu.

Honor 7

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/7]

Jakość zdjęć dziennych jest dobra, ale nawet przy bardzo niskim ISO widoczne są szumy w ciemnych obszarach. Ziarnistość - co oczywiste - zwieksza się wraz ze spadkiem ilości światła. Na szczeście nie jest tak, że zdjęcia nocne są niewyraźnie. Jeśli już uda się złapać ostry kadr, wyglądają zupełnie dobrze, choć są nieco wyprane z kolorów.

Honor 7

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/7]

Spośród dostępnych trybów na uwagę zasługuje znany z P8 tryb malowania światłem. Działa dobrze i przy odrobinie cierpliwości nawet robiąc zdjęcie z ręki można uzyskać efekt świetlnych smug.

Zdjęcie z ręki zrobione w trybie malowania światłem
Zdjęcie z ręki zrobione w trybie malowania światłem

Jest też Super noc, w którym fotografujący ma kontrolę nad ISO i czas naświetlania (do 32 sekund). Zaleta tego trybu polega na tym, że nawet przy dość długim czasie naświetlania można zrobić dobrze wyglądające zdjęcie z ręki.

Honorem 7 można nagrać całkiem niezłe wideo, ale raczej w dzień niż w nocy, nie w zwolnionym tempie, bo ten tryb nie zachwyca jakością i nie w 4K, bo urządzenie nie obsługuje tej rozdzielczości.

W dzień obraz jest płynny, choć od czasu do czasu telefon gubi ostrość i rozmywa krawędzie nagrywanych obiektów. Kolory mogłyby też być bardziej nasycone. W nocy obraz jest mało wyraźny i ziarnisty, a autofokus nie radzi sobie z ustawianiem ostrości.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/4]

Podsumowując - Honorem można zrobić dobre zdjęcie, ale utrudnia to nie najlepsze oprogramowanie. Przydałaby się aktualizacja. Potencjalnie Honor 7 mógłby być solidnym fotograficznym mid-rangem. Na tę chwilę fotografowanie po zmroku jest jednak walką z niedoskonałym softem. W P8 aplikacja aparatu działała lepiej, a w ciemnościach pomagała bardzo optyczna stabilizacja.

Oprogramowanie

Honor 7 ma Androida w wersji 5.0 oraz nakładkę EMUI w wersji 3.1. Oprogramowanie jest niemal identyczne, jak to w Huaweiu P8. Po dokładny opis funkcji odsyłam więc do testu P8. Tu skoncentruję się tylko na różnicach. Nie jest ich dużo.

  • Honor 7 nie ma aplikacji Tryb reżyserski, która służy do nagrywania filmów z kilku smartfonów w tym samym czasie.
  • Urządzenie można wybudzić podwójnym stuknięciem w ekran. Można też wywołać dowolną aplikację** rysując powiązaną z nią literę na wygaszonym ekranie**. Nie jest to nowa funkcja, ale w Honorze działa lepiej, niż w innych urządzeniach, z którymi miałem styczność. Literę można wprowadzić w dowolnej orientacji i urządzenie zwykle nie ma problemów z rozpoznaniem gestu. Obie funkcje są jednak mało przydatne, gdy smartfon jest zabezpieczony odciskiem palca. Po narysowaniu symbolu lub podwójnym stuknięciu i tak trzeba sięgnąć do czytnika, żeby odblokować telefon.
  • W aplikacji aparatu dodano tryb do fotografowania jedzenia (!).
  • Część nowych funkcji ma bezpośredni związek z obecnością czytnika linii papilarnych i konfigurowalnego przycisku na obudowie. Opisałem je w części poświęconej ergonomii.

Łączność i multimedia

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Honor 7 ma głośniki stereo. W rzeczywistości urządzenie gra w mono. Głośnikowi nie brakuje mu mocy, ale brzmi przeciętnie. Po prostu - średnia półka. Podobnie z dźwiękiem w słuchawkach. Honor 7 jest głośny, ale z pewnością nie jest to sprzęt dla właścicieli wypasionych słuchawek, którym zależy na wysokiej jakości audio. Drażniły mnie w szczególności wysokie tony - brzmią metalicznie i nienaturalnie.

Jakość rozmów jest bardzo dobra. W trakcie testów nie miałem też żadnych problemów z zasięgiem sieci GSM ani WiFi. Również Bluetooth działa bez zarzutu. Szkoda tylko, że smartfon nie ma NFC.

Obraz

Telefon ma gniazda na dwie karty SIM (tryb aktywny). Dodatkową wkłada się zamiast karty microSD, a oba sloty znajdują się na jednej szufladce. Nie jest to zbyt wygodne rozwiązanie, ale projektanci musieli pewnie pójść na jakieś kompromisy.

Honor 7 ma port podczerwieni, może więc służyć jako pilot do telewizora. Niestety aplikacja do jego obsługi nie działa jak należy. Po powiązaniu z moim telewizorem (dwuletnia plazma Panasonica) część przycisków musiałem konfigurować ręcznie wykorzystując standardowy pilot do telewizora.

Podsumowanie

Obraz

Po premierze Honora 7 pomyślałem: wow, naprawdę solidny sprzęt za dość rozsądną cenę. Po testach nadal uważam, że to fajny smartfon, ale nie jest bezkonkurencyjny i ma kilka niewidocznych na pierwszy rzut oka wad. Chińczycy widzą już jak projektować atrakcyjne urządzenia, ale wciąż nie radzą sobie z detalami. Honor 7 jest więc świetnie wykonany, ma bardzo dobrze działający czytnik linii papilarnych i porządną specyfikację. Fasada jest super. Pod nią jednak kryje się słaba aplikacja aparatu, działające nieco gorzej niż w P8 oprogramowanie i drobne software'owe i hardware'owe niedoróbki.

Ktoś powie: przecież to mid-range! Tak, Honor 7 nie należy do tej samej kategorii, co Galaxy S6 czy LG G4... co nie znaczy, że flagowce nie są dla niego konkurencją. W sklepach ceny Honora zaczynają się od ok. 1600 zł. G4 jest niecałe 300 zł droższy. Za trochę ponad 1900 zł można też kupić Galaxy S6, a jeśli nie chcecie dopłacać, możecie wybrać Moto X Play za mniej niż 1500 zł. Są też zeszłoroczne flagowce - HTC M8 (ok. 1700 zł) czy Xperia Z3 (ok. 1600 zł). Honor 7 ma więc dużą konkurencję. Doceniam solidne specyfkiację i wykonanie oraz szybki i dobrze działający czytnik linii papilarnych, ale sam zakup tego urządzenia rozważałbym gdyby było o 300-400 zł tańsze. Mimo to uważam, że ci, którzy postawią na Honora 7 powinni być zadowoleni.

PLUSY:

[plus] bardzo dobra jakość wykonania

[plus] niezły czas pracy baterii

[plus] bardzo dobrze działający czytnik linii papilarnych

[plus] slot na dwie karty SIM

[plus] kilka przydatnych funkcji w oprogramowaniu

Minusy:

[minus] przeciętna wydajność w grach

[minus] kiepska aplikacja aparatu

[minus] od czasu do czasu spowalniające oprogramowanie

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)