Masz abonament w Play? Z Tidala możesz korzystać za darmo
Play mówi: game changer. My jesteśmy nieco mniej entuzjastyczni, ale nie ulega wątpliwości, że to bardzo dobra oferta.
04.11.2015 | aktual.: 05.11.2015 09:54
Wszyscy obecni i nowi abonenci Play, Play Mix, Play Internet oraz Red Bull Mobile będą mogli od jutra włączyć Tidala Premium i korzystać z niego przez dwa lata bez opłat. Użytkownicy Play na kartę będą mogli korzystać Tidala Premium za złotówkę dziennie (usługa będzie rozliczana w cyklu dobowym i nie przedłuża się automatycznie). Jeśli kogoś ominęły newsy na temat Tidala, już tłumaczę, o co chodzi.
Po aktywowaniu usługi przez dwa lata będziecie mogli korzystać bezpłatnie z bazy 36 mln utworów w jakości 320 kbps w telefonie, ale także na komputerze lub tablecie. Muzyka będzie strumieniowana do waszych urządzeń, ale Tidal pozwala także na zapisanie utworów w pamięci i odtwarzanie ich offline.
Tidal jest usługą zbliżoną do Spotify czy Apple Music. Ma trochę inną narrację marketingową, ale to mało istotne. Z perspektywy użytkownika ważne są - dostępność ulubionych artystów i jakość aplikacji. Dla mnie baza Tidala jest więcej niż satysfakcjonująca. Jest w niej więcej artystów, których słucham, niż w Spotify. Niestety aplikacja mobilna jest gorsza. Mógłbym to jednak wybaczyć i gdybym był w Play pewnie zrezygnowałbym z płatnej subskrypcji i zacząłbym korzystać z Tidala.
Dla osób, które dotychczas korzystały z Wimpa lub Tidala w Play pewną wadą będzie pewnie to, że transfer danych w aplikacji będzie pomniejszać paczkę megabajtów. Zawsze jednak można skorzystać z trybu offline.
Dwa lata to wystarczająco długo, by poznać jakieś rozwiązanie i przekonać się do niego. Być może na tyle, żeby później płacić za subskrypcję. Układ jest jednak fair.
Nawet jeśli liczba osób korzystających z usług streamingowych zwiększy się nieznacznie będę się cieszyć. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego ludzie nie chcą zapłacić za nieograniczony, legalny dostęp do muzyki równowartości dwóch piw w knajpie. Zresztą pal licho legalność. Strumieniowanie jest po prostu o niebo wygodniejsze od ściągania empetrójek czy odtwarzania muzyki z YouTube.