Lenovo Moto X Force: te rzeczy mi się podobają

Od jakiegoś czasu używam topowego smartfona Lenovo, czyli modelu Lenovo Moto X Force. Na pełny test przyjdzie jeszcze pora, ale już teraz mogę wymienić jego 4 poważne atuty.

Lenovo Moto X Force: te rzeczy mi się podobają
Miron Nurski

06.05.2016 | aktual.: 25.07.2017 19:25

Nietłukący się ekran to jest to

Stłuczony wyświetlacz to jedna z najczęstszych przyczyn, przez które smartfony lądują w serwisach. Po upuszczeniu telefonu niepewne zbieranie go z ziemi zawsze wiązało się u mnie ze stanem przedzawałowym, a podczas używania Lenovo Moto X Force takie sytuacje są nieporównywalnie mniej stresujące.

Producent opracował technologię ShatterShield™. Panel wyświetlający obraz przykryty jest nie szkłem, lecz pięcioma warstwami.

Moto ShatterShield w Moto X Force: wskaż zaznaczone punkty, by dowiedzieć się więcej

Wierzchnie warstwy podczas uderzenia zamiast się kruszyć, chwilowo odkształcają. Sprawdziłem - to naprawdę działa. Nie żeby możliwość rzucania telefonem była dla mnie priorytetem, ale wypadki chodzą po ludziach, więc "wypadkoodporność" jak najbardziej doceniam. Nie bez znaczenia jest również fakt, że górną warstwę po ewentualnym zarysowaniu można z łatwością wymienić.

Bateria spisuje się wzorowo

Lenovo Moto X Force ma baterię o sporej pojemności 3760 mAh. To jeden z nielicznych z testowanych przeze mnie smartfonów, który obiecuje dwie doby działania na jednym ładowaniu i słowa dotrzymuje. Przy moim użytkowaniu ekran aktywny jest przez 2-3 godziny dziennie i dwa dni są jak najbardziej do wyciągnięcia.

Obraz

Co więcej, Lenovo Moto X Force wspiera bezprzewodowe oraz szybkie ładowanie; od 0 do 100 proc. można go "nakarmić" w mniej niż 90 minut. Co więcej, najszybciej przebiega pierwszy etap ładowania, dzięki czemu po podpięciu rozładowanego telefonu do gniazdka wystarczy kilka minut, aby temu wystarczyło mocy na kilka godzin. Producent deklaruje że 15 minut może wystarczyć nawet na 13 godzin działania, choć wszystko zależy oczywiście od scenariusza użycia.

Nie ma nic lepszego niż smartfon, którego ładuje się wygodnie, szybko i rzadko.

Design trafia w mój gust

Do moich rąk trafił wariant czarny, który wykonany jest z aluminiowej ramki oraz pleców przykrytym nylonem balistycznym. Tworzywo to cechuje się wysoką wytrzymałością i odpornością na działanie wody, a jego faktura nasuwa skojarzenia z płytą winylową. Plecki przyciągają wzrok oraz są bardzo przyjemne w dotyku i praktyczne; w ogóle się nie palcują i nie zbierają rys.

Obraz

Oprócz tego Lenovo Moto X Force podoba mi się wizualnie. Biorąc pod uwagę jego pancerne właściwości i sporą baterię, jest to telefon wyjątkowo zgrabny i elegancki.

Warto również odnotować, że projektanci w sprytny sposób ukryli wymagane przez Unię Europejską oznaczenie CE. Umieszczono je na dolnej krawędzi i jest delikatnie widoczne jedynie pod światło, dzięki czemu nie szpeci obudowy.

Obraz

Przydatne dodatki w oprogramowaniu

Przede wszystkim gesty. Często wchodząc na zalaną mrokiem klatkę schodową czy szukając czegoś w ciemności zdarza mi się potrzebować latarki. Jako że aktywowanie diody LED w większości smartfonów wiąże się z koniecznością odbycia wycieczki przez interfejs, zazwyczaj za latarkę robi u mnie ekran, który niepotrzebnie zużywa baterię. W przypadku Lenovo Moto X Force dioda aktywuje się po dwukrotnym potrząśnięciu urządzeniem. Jeszcze chyba nikt nie wymyślił wygodniejszego rozwiązania.

Z kolei dwukrotne obrócenie nadgarstka uruchamia aparat. Po jego włączeniu taki sam gest pozwala przełączać się między tylną a przednią kamerką.

Machnięcie dłonią nad ekranem powoduje natomiast wyświetlenie godziny, daty oraz powiadomień.

Miłym dodatkiem jest także funkcja "uważny ekran", która sprawia, że wyświetlacz nie jest wygaszany dopóki użytkownik na niego patrzy. Nie trzeba zatem ustawiać długiego czasu uśpienia ani co chwilę klikać w ekran, aby ten nie wygaszał się co chwilę np. podczas czytania dłuższego tekstu.

Do rozwiązań Moto szybko się przyzwyczaiłem i wiem, że będzie mi ich brakować w innych telefonach.

Lenovo Moto X Force ma solidne wsparcie aktualizacyjne

Smartfony z tej serii pracują pod kontrolą niemalże czystego Androida. Niestosowanie ciężkich nakładek znacznie usprawnia proces aktualizacyjny. Efekt? Podczas gdy - według ostatnich statystyk - Android 6.0 Marshmallow ma obecnie raptem 4,6-procentowy udział na androidowym rynku, użytkownicy Moto X Force mogą z niego korzystać od wielu miesięcy.

Obraz

Nie jest też tak, że Lenovo wypuszcza dużą aktualizację i zapomina o smartfonie do czasu pojawienia się kolejnej wersji Androida. Smartfony Moto regularnie dostają także mniejsze aktualizacje, więc czuć, że producent dba nawet o tego klienta, który już opuścił telefon z telefonem.

Materiał powstał we współpracy z firmą

Obraz
Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)