Nubia Z11 oficjalnie. Ten potężny smartfon może rywalizować z najmocniejszymi flagowcami nie tylko ceną

Dwa miesiące temu ZTE zaprezentowało pierwszą Nubię z nowej linii, czyli model Z11 mini. Na początku czerwca dołączyła do niej wielka Nubia Z11 Max, a teraz czas na - zapowiadany był już od kilku tygodni - flagowy sprzęt z tej serii. Nubia Z11 jest następcą zeszłorocznej Z9 z bezramkowym ekranem.

Tegoroczny flagowiec należącej do ZTE marki również wyróżnia się bezramkowym wyświetlaczem. Chińczycy wykorzystali autorską technologią aRC 2.0, która umożliwia ukrycie bocznych ramek w głębi ekranu. Powierzchnię przedniego panelu pokrywa szkło Gorilla Glass 2,5D o zaoblonych krawędziach. Firma z Państwa Środka - w przeciwieństwie do wielu innych producentów - postawiła na starszą, trzecią generację szkła Corninga.

Nubia Z11 została wyposażona w ekran Pixel Eyes drugiej generacji. Jest to 5,5-calowy panel IPS LCD o rozdzielczości FullHD (1920 x 1080 pikseli), który ma zagęszczenie pikseli na poziomie 403 PPI. Wyświetlacz na papierze nie robi wielkiego wrażenia, ale Chińczycy pochwalili się, że charakteryzuje się on 96-procentowym nasyceniem kolorów, jasnością wynoszącą 500 nitów, niskim poziomem refleksów oraz szybką i precyzyjną obsługą dotyku.

Bezramkowy ekran z zaoblonymi krawędziami to rozwiązanie, które nie tylko ma ładnie wyglądać. Chińczycy w nowym oprogramowaniu Nubia UI 4.0 zintegrowali funkcję FiT 2.0, która umożliwia wchodzenie w interakcje z systemem poprzez gesty wykonywane na krawędziach ekranu. Dostępne opcje to m.in.:

• powrót do poprzedniej czynności po dwukrotnym kliknięciu w krawędź ekranu (działa jak przycisk wstecz);
• przejście do ekranu głównego po dotknięciu ekranu, przytrzymaniu go i przesunięciu opuszka palca do krawędzi;
• przechodzenie między aplikacji z przełącznika zadań po przesunięciu palcem wzdłuż krawędzi;
• zmniejszenie/zwiększenie jasności ekranu poprzez przejechanie oboma palcami po bocznych krawędziach ekranu.

FiT 2.0 to nie jedyna nowość w autorskiej nakładce chińskiej marki. Nubia UI 4.0 to również nowe opcje personalizacji interfejsu, rozbudowana funkcja robienia zrzutów ekranu, która umożliwia nagrywanie materiału wideo lub dodawanie do screenshotów tekstu oraz ich szybkie udostępnianie, tryb dzielonego ekranu Xpress-screen czy funkcja klonowania aplikacji (możliwość korzystania z dwóch różnych kont w tym samym programie). ZTE dodaje także usługę, która umożliwia korzystanie z pakietu danych w 50 krajach.

ZTE pochwaliło się również jakością wykonania nowego flagowca. Obudowa Nubii Z11 wykonana została z metalu, który wykrawany był metodą CNC. Ma ona grubość 7,5 mm przy wadze 162 g, co jest sporym skokiem w porównaniu do poprzednika - Nubia z9 waży 192 g i ma grubość 8,9 mm. Warto pamiętać przy tym, że model ten ma mniejszy, 5,2-calowy ekran.

Chińczycy zdecydowali się na umieszczenie czytnika linii papilarnych na tylnym panelu (ma rozpoznawać odcisk w czasie 0,1 s), dzięki czemu pod ekranem wciąż dostępny jest charakterystyczny dotykowy przycisk home. Nubia Z11 - wzorem innych nowych modeli z Państwa Środka - wyposażona jest w złącze USB typu C.

Marka Nubia znana jest z wyposażania swoich urządzeń w niezłe aparaty i sporą liczbę funkcji fotograficznych. Nie inaczej jest z flagowym modelem Z11. Sprzęt ma główny aparat z 16-megapikselową matrycą Sony IMX298, której piksele są izolowane dzięki wykorzystaniu technologii DTI (Deep Trench Isolation). Model ma optyczną stabilizację obrazu (OIS), autofokus oparty na metodzie detekcji fazy i 6-elementową optykę o jasności f/2.0.

Jakość zdjęć wykonywanych aparatem mają podnosić technologia LTM, która odpowiada za reprodukcję kolorów, i funkcja redukcji szumów 3D. Są one częścią nowego systemu NeoVision 6.0, który daje również dostęp do ulepszone trybu panoramy i całej masy filtrów (np. rybie oko, LOMO).

ZTE nie zapomniało również o przednim aparacie, który ma sensor 8 Mpix z pikselami wielkości aż 1,4 mikrona. Jego optyka jest ciemniejsza (f/2.4), ale ma za to kąt widzenia aż 80 stopni. Kamerka współpracuje z oprogramowanie do upiększania twarzy (w czasie rzeczywistym), które znane jest już z poprzednich modeli Nubia.

Nubia Z11 - podobnie jak większość tegorocznych flagowców - oparta jest topowym Snapdragonie 820 Qualcomma z grafiką Adreno 530. Sprzęt na rynku dostępny będzie w dwóch wariantach - z 4 GB RAM-u i 64 GB pamięci wbudowanej lub 6 GB RAM-u i 128 GB pamięci wbudowanej. Pamięć operacyjna to RAM LPDDR4, ale ZTE nie ujawniło jaki typ pamięci flash został wykorzystany.

Chińczycy sporo więcej zdradzili o zastosowanej baterii, która ma pojemność 3000 mAh. Dzięki nowemu systemowi zarządzania energią NeoPower 2.0 ma ona zagwarantować nawet 13,5 godz. przeglądania stron WWW i 21 godz. rozmów telefonicznych. Ogniwo można będzie można ładować szybko korzystając z technologii Nubia fast charge 3.0, która jest najprawdopodobniej zmodyfikowaną wersją Quick Charge 3.0 Qualcomma.

Marka Nubia nie zapomniała również o obsłudze łączności LTE, wsparciu dla dwóch kart SIM za pośrednictwem hybrydowego złącza oraz dźwięku Hi-Fi. Model Z11 wykorzystuje chip audio AK4376, a do tego obsługuje technologię Dolby Atmos i ma dedykowany wzmacniacz SmartPA. Poniżej znajdziecie pełną specyfikację urządzenia.

Nubia Z11 trafiła już do przedsprzedaży na rynku chińskim, gdzie dostępna będzie w czterech kolorach - szarym, srebrnym, złotym i różowego złota. Model na sklepowe półki trafi 5 lipca. Cena podstawowego wariantu została ustalona na poziomie 2499 juanów chińskich, co w przeliczeniu daje ok. 1500 zł. Model z 6 GB RAM-u i 128 GB pamięci flash wyceniony został na 1000 juanów więcej (ok. 2100 zł).

Różnica w cenie między wersjami jest duża i chyba w tym wypadku nie warto dopłacać. Tym bardziej, że z 6 GB pamięci RAM póki co nie będzie wielkiego pożytku, a 64 GB wbudowanej pamięci flash można rozszerzyć dodatkowo za pomocą kart microSD. Podstawowy wariant Z11 może być naprawdę mocnym konkurentem OnePlusa 3. Mocniejszym nawet niż Axon 7, który wchodzi właśnie do Europy.

ZTE na razie nie ujawniło szczegółów dotyczących dostępności Nubii Z11 poza granicami Państwa Środka, ale za jakiś czas powinno się to zmienić. Urządzenia należącej do giganta marki mają w końcu być dostępne oficjalnie na Starym Kontynencie, w tym również w Polsce.