O iPhonie 7 wiadomo już niemal wszystko. Cieszę się, że kupiłem iPhone’a 6s

O iPhonie 7 wiadomo już niemal wszystko. Cieszę się, że kupiłem iPhone’a 6s

O iPhonie 7 wiadomo już niemal wszystko. Cieszę się, że kupiłem iPhone’a 6s
Łukasz Skałba
05.09.2016 12:06, aktualizacja: 05.09.2016 14:08

Wadą mojej pracy jest to, że jestem ze wszystkim na bieżąco. Czasami chciałbym przestać śledzić te wszystkie plotki i doniesienia, żeby w dniu premiery być zaskoczonym przez producenta. O nadchodzącym smartfonie Apple’a wiadomo już niestety niemal wszystko.

iPhone 7 zadebiutuje już za 2 dni. Względem jego poprzednika nie zaoferuje on zbyt dużo nowości. Znamienne jest na przykład to, że po raz pierwszy w historii iPhone z kolejną cyferką nie wniesie ze sobą zupełnie nowego designu. Po raz trzeci zobaczymy więc pod tym względem odgrzewanego kotleta. Na większe zmiany musimy poczekać do roku 2017.

Ming-chi Kuo to znany analityk KGI Securities, który w poprzednich latach z zaskakująco wysoką precyzją przewidywał jakie nowości wprowadzi Apple. Tym razem, w krótkim raporcie wypunktowuje on zmiany, jakie ujrzymy w nowych smartfonach Apple’a.

To nie bug. To feature!

Przede wszystkim, iPhone 7 ma być wodoszczelny. Urządzenie charakteryzować ma się certyfikatem IPX7. Producent zwiększył szczelność urządzenia poprzez kilka kompromisów (przez Apple’a zwanych feature’ami). Nowy model będzie pozbawiony złącza słuchawkowego oraz, prawdopodobnie, klikalnego przycisku Home, a jedynie panelu dotykowego symulującego kliknięcie wibracjami. Dzięki temu konstrukcja będzie miała mniej otworów przez które ciecz mogłaby dostać się do wnętrza obudowy. Sprytnie Panie Cook!

Obraz

Chodź, pomaluj mój świat

Juhuu, nowe kolorki! I to aż dwa. Wbrew wcześniejszym doniesieniom, siódemka nie zadebiutuje ponoć w kolorze niebieskim. Producent zaprezentuje sprzęt w znanych już kolorach Silver, Gold i Rose Gold. Co z opcją z czarnym przodem? Będą dwie! Jedna o nazwie Dark Black, a druga - Piano Black.

Ta ostatnia ma być bardziej limitowana i trudniej dostępna. Podobno kolor ten znajdziemy tylko w najdroższych modelach iPhone’a - oferujących… 256 GB pamięci wewnętrznej. Tak, nadeszła ta wiekopomna chwila, gdy Apple zorientował się, że smartfon kosztujący 3200 zł powinien mieć więcej niż 16 GB pamięci. Podstawka zaoferuje więc 32 GB, a średni model - 128. Ciekawi mnie jak to wpłynie na sprzedaż poszczególnych wersji. Czy rzeczywiście mniej osób będzie decydowało się na wersję środkową, zadowalając się 32 GB pamięci…?

Skoro o pamięci mowa. Model zwykły będzie nadal oferował 2 GB RAM-u. Większy brat natomiast będzie miał 3 GB. W obu przypadkach, kości pamięci będą współpracowały z procesorem Apple A10 produkowanym w całości przez TSMC (jakieś Déjà vu?).

Jego częstotliwość taktowania ma wzrosnąć z 1,85 GHz do aż 2,45 GHz. Według wcześniejszych plotek, w praktyce ma się to przełożyć na wzrost wydajności na poziomie 30%. Procesor ma być jednak znacznie bardziej energooszczędny i zajmować znacznie mniej miejsca w obudowie. A tak w ogóle to… czy kogokolwiek to interesuje? Przecież procesorami w iPhone’ach interesują się tylko technologiczni pseudo-eksperci. W praktyce iPhone i tak będzie działać niezrównanie szybko i stabilnie. Przejdźmy więc do ciekawszych rzeczy.

Nowe aparaty i... ekrany!?

Niektóre wcześniejsze plotki głosiły, że aparat mniejszej siódemki ma mieć jaśniejszy obiektyw, co przełożyłoby się na jego osiągi w słabych warunkach oświetleniowych. Bardziej rzetelne wydają się jednak doniesienia o podwójnym aparacie w modelu Plus.

Analityk Ming-chi Kuo raportuje, że Apple zamierza wykorzystać takie rozwiązanie do stworzenia namiastki zoomu optycznego. Jeden obiektyw (tak jak w LG G5) ma być szerokokątny, a drugi, co ciekawe, ma być teleobiektywem z węższym niż normalnie polem widzenia. Podwójny system fotograficzny ma umożliwić również wybieranie punktu ostrości dopiero po wykonaniu zdjęcia. To wszystko zaoferuje jednak tylko i wyłącznie iPhone 7 Plus. Oba modele mają za to mieć… poczwórną diodę doświetlającą.

Obraz

Zaskakujące wydają się przecieki dotyczące nowych ekranów. Mają one charakteryzować się szerszą paletą barw - taką na poziomie nowych iPadów Pro. Szczerze mówiąc, przydałaby się taka zmiana, bo pod względem smartfonowych ekranów, Apple jest kilka kroków wstecz za konkurencją.

Być może, jabłkowy gigant przeniesie z iPadów jeszcze jeden feature - technologię True Tone. Odpowiada ona za dopasowanie parametrów wyświetlanego obrazu do otoczenia. Dzięki niej, w chłodny deszczowy dzień, urządzenie wyświetla obraz w zimniejszych odcieniach niż podczas romantycznej kolacji przy świecach.

Kupa pierdółek

Kolorki, lampa doświetlająca, inny kształt obiektywu… Czy naprawdę Apple chce w tym roku zaoferować potencjalnym klientom festiwal pierdółek? Wygląda na to, że tak. Czujnik zbliżeniowy będzie dokładniejszy, gdyż będzie on teraz oparty na działaniu lasera. Głośnik do rozmów będzie mógł pełnić rolę zwykłego głośniczka, symulując system stereo. Siódemka będzie wspierać standard FeliCa NFC z czego skorzystają wyłącznie Japończycy. I tak dalej.

Chcąc nie chcąc, jestem skazany na śledzenie nowinek dotyczących nadchodzących nowości Apple’a. Paradoksalnie, cieszę się jednak z tego, że nowe iPhone’y nie będą rewolucyjne oraz że ewolucja również będzie mała. Rok temu kupiłem iPhone’a 6a. Teraz utwierdziłem się w przekonaniu, że to była dobra decyzja. Wybrałem odpowiedni model, w odpowiednim momencie ;)

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)