Nowej generacji Moto 360 nie będzie. Czy to znaczy, że smartwatche się kończą?
Czekasz na nową generację Moto 360? Możesz się nie doczekać.
02.12.2016 | aktual.: 02.12.2016 17:05
Lenovo porzuca smartwatche
"Nie widzimy wystarczającego zainteresowania na rynku, aby wypuścić nowego smartwatcha w tym czasie" - te słowa padły z ust cytowanego przez The Verge Shakila Barkata - szefa działu Lenovo odpowiedzialnego za rozwój produktów z linii Moto. Uciął on tym samym spekulacje, jakoby na początku przyszłego roku firma miała zaprezentować nowy zegarek z Androidem Wear 2.0.
Wiele osób odbiera te słowa jako potwierdzenie, że smartwatche się kończą. Moim zdaniem jest to jednak lekka nadinterpretacja. To trochę tak jakby w 2011 roku wieszczyć śmierć smartfonów, bo Nokia zrezygnowała z MeeGo.
Ok, faktem jest, że ostatnio można zauważyć spadek zainteresowania smartwatchami
Jak wynika z danych IDC, w trzecim kwartale 2016 na rynek trafiło o ponad 50 proc. mniej inteligentnych czasomierzy niż w analogicznym okresie ubiegłego.
Trzeba jednak zauważyć, że duży wpływ na takie wyniki miał Apple, który kontroluje teraz 40 proc. rynku. Jak zauważa samo IDC, raport został przygotowany dwa tygodnie po starcie sprzedaży Apple Watcha Series 2. Pierwsza generacja trafiła natomiast na rynek 1,5 roku wcześniej, a spadek sprzedaży jest wpisany w naturalny cykl życia produktu. W czwartym kwartale odnotujemy zapewne ponowny wzrost zainteresowania smartzegarkami.
Na smartwatche rzucili się wszyscy, przetrwają najsilniejsi
Na tym rynku dzieje się obecnie dokładnie to samo, co kilka lat temu działo się ze smartfonami - garstka producentów pożera rynek zostawiając reszcie kilka procent do podziału.
Lenovo jest producentem, który nie bardzo ma czym walczyć. Dlaczego?
Problemem jest brak systemu, który byłby zegarkowym odpowiednikiem Androida
Wbrew pozorom nie jest nim Android Wear. Android Wear to Windows Phone wśród zegarkowych systemów. Platforma kontrolowana w całości przez Google'a, który udostępnia ścisłe wytyczne odnośnie specyfikacji zegarków i nie pozwala partnerom ingerować w oprogramowanie i interfejs. Microsoftowi taka strategia nie wypaliła, dlaczego miałaby Google'owi?
Samsung uciekł w Tizena, stworzył świetny interfejs bazujący na obracanym pierścieniu i jako jeden z nielicznych odnotował wzrost, mimo iż raport IDC został przygotowany rok po premierze Geara S2 i kilka tygodni przed startem sprzedaży Geara S3. Przypadek?
Nie dziwi mnie więc to, że podobny kierunek obiera Huawei, a Lenovo po prostu odpuszcza. I pytanie, czy Lenovo nie wierzy w smartwatche, czy nie wierzy w Androida Wear.
Nie twierdzę jednak, że smartwatche mają przed sobą świetlaną przyszłość
Ta kategoria produktów to zapchajdziura przed kolejną dużą rzeczą, którą będzie najpewniej rozszerzona rzeczywistość. Do tego czasu najwięksi gracze na rynku będą się starali ugrać na inteligentnych zegarkach jak najwięcej lub przynajmniej jak najmniej stracić.
Smartwatche często nazywa się niewypałem, bo nie sprzedają tak dobrze jak smartfony, ale czy ktokolwiek miał powód sądzić, że kiedykolwiek będą? Pozwólcie, że przytoczę słowa, które napisałem 3 lata temu; niemal rok przed prezentację pierwszego Apple Watcha.
W ciągu ostatnich kilku lat rynek urządzeń mobilnych doczekał się dwóch rewolucji, z których najważniejszą jest oczywiście nadejście ery smartfonów. Tablety stawiam na drugim, mniej znaczącym miejscu, a smartwatche — moim zdaniem — na rewolucyjnym podium zajmą miejsce trzecie [...] Smartwatch nie ułatwi nam życia. On tylko ułatwi smartfonowi ułatwianie nam życia. To nie dzięki niemu będziemy mogli odebrać e-maila od osoby, która znajduje się na drugim końcu świata. On jedynie sprawi, że przeczytamy go 2 sekundy wcześniej. Z tego też powodu inteligentne zegarki — przynajmniej w takie formie, w jakiej znamy je dziś - nigdy nie będą gadżetami niezbędnymi.
Ja smartwatche lubię i używam ich nieprzerwanie od 2013 roku. Inteligentne zegarki mają także moi rodzice. Nigdy nie oczekiwałem jednak po nich rewolucji na miarę smartfonów. To z definicji produkt niszowy, bo mało kto chce i może sobie pozwolić na wydanie kilkuset lub nawet grubo ponad tysiąca złotych na - nie oszukujmy się - lekkie udogodnienie.
Jednocześnie nie sądzę, że powodem znikomej popularności smartwatchów jest ich funkcjonalne upośledzenie
Apple Watcha lubię głównie za wyświetlanie powiadomień, liczenie pokonanych kroków, mierzenie pulsu oraz możliwość prowadzenia rozmów głosowych, sterowania multimediami i dyktowania wiadomości. Reszty funkcji używam z rzadka i nie uważam, by nadgarstek był odpowiednim miejscem na bardziej zaawansowaną technologię.
Nie pytajmy, czy smartwatche się kończą, tylko czy kiedyś się zaczęły i kto liczył na to, że kiedykolwiek zaczną.