LG G6 - pierwsze wrażenia

LG G6 - pierwsze wrażenia

LG G6 - pierwsze wrażenia
Miron Nurski
26.02.2017 17:50, aktualizacja: 10.05.2017 16:29

Długo oczekiwany LG G6 w końcu ujrzał światło dzienne. Miałem okazję spędzić z nim kilkadziesiąt minut i nie mogę się doczekać dłuższych testów. Ten telefon zapowiada się genialnie.

Jakość wykonania LG G6 to spory skok względem G5

LG G5 to świetny smartfon, którego poleciłem wielu osobom i wszystkie są zadowolone. Urządzenie nie okazało się jednak sukcesem, a jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy - jak mniemam - było wzornictwo.

Ubiegłoroczny flagowiec - choć metalowy - przez pokrywającą obudowę warstwę lakieru sprawiał wrażenie plastikowego. Co więcej, poszczególne elementy modułowej konstrukcji były kiepsko spasowane. Biorąc pod uwagę, że w 2016 roku nawet telefony za mniej niż 1000 zł potrafiły zaskakiwać jakością wykonania, była to spora wada. Nie był to telefon, w którym można się zakochać od pierwszego wejrzenia.

G6 to zupełnie inna bajka

Jakość wykonania stoi naprawdę na najwyższym poziomie. Obudowa jest solidna i zrobiona z wysokiej jakości materiałów. A konkretnie ze szkła i aluminium.

Co ciekawe, plecki na pierwszy rzut oka wcale nie wyglądają na szklane. W przypadku czarnej i białej wersji kolorystycznej warstwa pod szkłem ma jednolite zabarwienie. W przypadku platynowej szczotkowany wzór imituje metal. Prawdę powiedziawszy bardziej podobają mi się mieniące się na różne kolory obudowy Galaxy S7 czy Honora 8. Rozumiem jednak, że LG chciało się czymś wyróżnić.

Obraz

Oczywiście jest jeden minus zastosowania szkła - łatwo się ono palcuje, co szczególnie rzuca się w oczy w przypadku czarnej wersji kolorystycznej. Na białej praktycznie w ogóle.

Tak, LG G6 dobrze leży w dłoni, ale...

Podczas prezentacji LG starało się mocno podkreślić, jak bardzo G6 jest wygodny w obsłudze jedną ręką dzięki nietypowym proporcjom. Czy tak jest w rzeczywistości? I tak, i nie.

Owszem - telefon jest wąski. Węższy nawet niż 5,3-calowy LG G5. To faktycznie ułatwia objęcie obudowy ręką czy pisanie na klawiaturze. Jak bardzo jednak nie zaklinalibyśmy rzeczywistości, ekran sam w sobie jest ogromny i nie sposób ogarnąć go kciukiem. Wąskie ramki wąskimi ramkami, ale przy tak wydłużonym ekranie ciężko jest dosięgnąć do górnej krawędzi wyświetlacza.

Obraz

Przyznać należy, że jak na 5,7-calowca telefon jest wygodny w obsłudze, ale - no właśnie - tylko jak na 5,7-alowca.

LG G6 wygląda na żywo lepiej niż na zdjęciach

W poprzednich smartfonach LG bardzo podobały mi się dwukolorowe fronty. Teraz ramka otaczająca ekran ma jednolity kolor, przez co na fotkach prasowych smartfon wygląda dość... nudno. Taki tam prostokąt z ekranem na przodzie jakich wiele.

Na żywo nie sposób pomylić go jednak z jakimkolwiek innym urządzeniem. Zaokrąglone rogi ekranu, nietypowe proporcje, bardzo wąskie ramki, charakterystyczny tył - G6 wygląda oryginalnie i może się podobać.

Czuć, że LG G6 zniesie wiele

Jak wiecie, telefon spełnia militarną normę 810G, która świadczy o wzmocnionej odporności na uszkodzenia mechaniczne. Nie jest to kloc typu rugged, ale po wzięciu telefonu do ręki czuć, że nie rozsypie się on od patrzenia.

Obraz

Spora w tym zasługa solidnej, metalowej ramki, która jest tylko delikatnie zaokrąglona i zajmuje niemal całą szerokość telefonu. Sprawia to jednocześnie, że telefon wydaje się grubszy niż jest w rzeczywistości. Albo inaczej - nie udaje chudszego niż jest, podczas gdy wiele smartfonów ma zwężone ramki, które potrafią oszukać dłonie.

Ekran 18:9 sprawia lepsze wrażenie niż myślałem

Wyświetlacz QuadHD+ ma rozdzielczość 2880 x 1440. Względem innych ekranów 2K wyróżnia się on tym, że mieści więcej treści. Podczas czytania ekran wypełniony jest przez większą liczbę linijek tekstu, a podczas grania mieści większy kadr.

Obraz

Potencjał tego wyświetlacza można wykorzystać uruchamiając dwie apki na współdzielonym oknie. Na górę ekranu można np. zepchnąć okno z jakimś filmikiem, a resztę obszaru roboczego przeznaczyć na komunikator, przeglądarkę czy cokolwiek innego.

Widać również, że LG dołożyło wszelkich starań, by wykorzystać wydłużony wyświetlacz, gdzie tylko się da. Podczas robienia kwadratowych zdjęć można jednocześnie pstrykać nowe i edytować wcześniejsze fotki. Gdy robi się zdjęcia w formacie 4:3, poza cyfrowym wizjerem pojawiają się miniaturki wcześniejszych zdjęć na tyle duże, że można dość dokładnie się im przyjrzeć.

LG G6 może być bardzo udanym telefonem

Na ostateczną ocenę jeszcze za wcześnie, ale smartfon ma bardzo mało widocznych na pierwszy rzut oka wad. W przeciwieństwie do poprzednika, który robił złe pierwsze wrażenie i zyskiwał dopiero przy bliższym poznaniu.

Obraz

LG G6 pierwsze wrażenie robi dobre i jeśli je utrzyma, może być hit.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)