HTC U11 oficjalnie. Świetnie wyposażony flagowiec, który reaguje, gdy ściskasz jego obudowę

Następca HTC 10 należy do nowej linii U tajwańskiego producenta, więc powinno dziwić, że wyglądem nawiązuje do modeli U Ultra i U Play. Producent tradycyjnie chwali się zastosowanym wzornictwem, ale wystarczy rzut oka, aby przekonać się, że HTC U11 nie prezentuje się tak dobrze jak modele Galaxy S8 Samsunga czy LG G6 z ekranami wypełniającymi znaczną część przedniego panelu.

Nie oznacza to jednak, że smartfon jest urządzeniem brzydkim. HTC U11 został oparty na metalowej ramie z lekko zaokrąglonymi bokami, a jego przód i tył to tafle hartowanego szkła o wyraźnie wyprofilowanych krawędziach. Tajwańczycy względem U Ultra zmienili nieco moduł aparatu - lekko wystający element chroni okrągła metalowa ramka.

Z przodu znalazł się 5,5-calowy ekran Super LCD 5 o rozdzielczości QuadHD (2560 x 1440 pikseli). HTC udało się nieco zmniejszyć jego boczne krawędzie, ale pod i nad wyświetlaczem wciąż znajdują się spore ramki. Nie przekonuje mnie też umiejscowienie przycisku z czytnikiem linii papilarnych bliżej dolnej krawędzi i rezygnacja w tej konstrukcji ze złącza jack 3,5 mm.

Niewątpliwą zaletą HTC U11 jest wodoszczelna obudowa, która spełnia normę IP67. Sprzęt będzie do tego dostępny w pięciu wersjach kolorystycznych (czarna, biała, czerwona, niebieska i granatowa), dzięki czemu każdy użytkownik będzie mógł dobrać pasujący mu kolor. Szkoda tylko, że w każdym z wariantów przedni panel jest czarny.

Obudowa HTC U11 najbardziej wyróżnia się jednak tym, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Flagowiec wyposażony został bowiem w ramkę, która reaguje na siłę nacisku (dolna część boków smartfona). Wbudowanymi sensorami steruje nowa funkcja HTC Edge Sense. Co dokładnie umożliwia?

Nowe oprogramowanie daje możliwość wybrania akcji, która inicjowana jest po ściśnięciu obudowy urządzenia. Edge Sens błyskawicznie wybudza ekran, włącza wybraną aplikację, a nawet aktywuje konkretną funkcję w danej części systemu. Możliwe jest przykładowo "zwolnienie" spustu migawki aparatu po lekkim ściśnięciu obudowy.

HTC daje szansę dostosowania tego, na jaką siłę nacisku ma reagować ramka. Od razu zaznaczę jednak, że ramki działają jak pojedynczy przycisk - do różnych fragmentów obramowania nie można przypisać różnych funkcji. Nie zmienia to jednak faktu, że Tajwańczykom udało się przygotować ciekawe rozwiązanie, które może wpłynąć na sposób interakcji ze smartfonem.

Co istotne, do wykrywania nacisku wykorzystywane są ultradźwięki. Dzięki temu telefon reaguje na ściśnięcie, gdy obsługiwany jest w rękawiczkach, a nawet pod wodą. Powinno to ułatwić robienie podwodnych zdjęć.

Korzystając z Edge Sense, można szybko wybudzać smartfon, ale użytkownicy dostali także dodatkową opcję. Dzięki wykorzystaniu Snapdragona 835 model U11 rozpoznaje dwa osobne polecenia startowe dla asystentów głosowych. Możliwe jest więc szybkie uruchamianie nie tylko Google Assistanta, ale i stworzonego przez Amazon oprogramowania Alexa.

Tak, dobrze czytacie. HTC U11 będzie obsługiwał zarówno asystenta Google'a, jak i konkurencyjną usługę Amazonu. Ba, Tajwańczycy dodają też własnego Sense Companiona, który - wzorem Google Now - będzie sugerował użytkownikowi różne czynności po analizie sposobu, w jaki korzysta ze smartfona.

Szkoda jedynie, że polscy użytkownicy nie będą mogli cieszyć się tymi opcjami. Standardowo dostępne w U11 Google Assistant i Sense Comapnion nie wspierają języka polskiego, a Alaxa, która ma być dodana w ciągu 30 dni od pojawienia się modelu w sprzedaży, będzie dostępna tylko w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Niemczech. Nikt chyba nie łudził się jednak, że będzie inaczej.

Użytkownicy w Polsce bez przeszkód będą mogli za to korzystać z bogatych funkcji multimedialnych HTC U11. Tajwańska firma wyposażyła swojego flagowca w autorski DAC, który zapewnia obsługę dźwięku Hi-Fi, oraz ulepszyła te funkcje, które wprowadziła w U Ultra.

Głośniki HTC BoomSound w edycji Hi-Fi miały zostać udoskonalone, dzięki czemu mają grać głośniej i cechować się lepszą dynamiką dźwięku. Do emisji dźwięku wykorzystują one kanały rozlokowane na całej powierzchni obudowy, dzięki czemu cały telefon ma działać jak jeden duży głośnik. Góra telefonu generuje wysokie tony, a dół średnie i niskie.

Technologia USonic, która służy do mapowania kształtu ucha użytkownika i dostrajaniu do niego słuchawek, została z kolei wzbogacona o system aktywnej redukcji szumów. Ma on skutecznie eliminować dźwięki dochodzące do ucha użytkownika z otoczenia.

HTC nie odwołało decyzji o rezygnacji z gniazda słuchawkowego jack 3,5 mm. W U11 dostępne jest tylko złącze USB 3.1 typu C, ale producent dodaje w zestawie przejściówkę na tradycyjnego jacka. Tajwańczycy dodają też nowy zestaw słuchawkowy na USB, który ma wspierać funkcję aktywnej redukcji szumów.

Sporych zmian doczekały się aparaty. Nowy moduł główny ma 12-megapikselowy sensor z UltraPixelami i optykę o jasności f/1,7. HTC nie skorzystało tym razem z laserowego mechanizmu ostrzenia - został on zastąpiony technologią Dual Pixel znaną z modeli Samsunga. Rozwiązanie, które przedstawiane jest jako UltraSpeed AutoFocus, umożliwia błyskawiczne ostrzenie z wykorzystaniem wszystkich pikseli matrycy. Moduł ten zdobył aż 90 punktów w rankingu DxOMark

Firma przyłożyła się także do trybu rejestrowania obrazu wideo. Podczas nagrywania wykorzystywana jest zarówno pięcioosiowa optyczna (OIS), jak i elektroniczna stabilizacja obrazu (EIS), a do tego użytkownicy mogą korzystać z trybu Auto HDR Boost, który ma sprawić, że wideo w HDR będzie cechować się płynnością i dobrym balansem bieli.

Przydatny może okazać się tryb Temporal Noise Reduction. System ten ma redukować szumy podczas rejestracji wideo, wykorzystując dane z poprzednich i kolejnych klatek. Najciekawszą opcją jest jednak tzw. Acoustic Focus, który wykorzystuje system czterech mikrofonów.

HTC chwali się, że model U11 umożliwia rejestrację dźwięku w 360-stopniowej przestrzeni. Ta połączona została z opcją przybliżania obrazu podczas nagrywania - dochodzący z tego obszaru dźwięk będzie wzmocniony i wyciągnięty na pierwszy plan. Brzmi obiecująco, więc z niecierpliwością czekam na pierwsze testy tego rozwiązania.

Tajwańczycy nie zapomnieli również o swojej autorskiej aplikacji aparatu, która obsługuje format RAW i nagrania slow motion w FullHD przy 120 kl./s. W U11 można znaleźć też nowy przedni aparat z szerokokątnym obiektywem, który ma matrycę 16 Mpix. HTC twierdzi, że programowa funkcja ma sprawić, że sensor będzie działał jak te wyposażone w Ultrapixele.

HTC U11 bazuje na wspomnianym już Snapdragonie 835. Sprzęt na europejskim rynku dostępny będzie z 4 GB pamięci RAM i 64 GB pamięci wbudowanej, ale w wybranych azjatyckich krajach pojawi się też wariant z 6 GB RAM-u i dwa razy większą pamięcią na dane, co nie powinno jakoś szczególnie dziwić.

Cieszyć może to, że firma tym razem postawiła na szybką pamięć UFS 2.1, która powinna być standardem w topowych urządzeniach. Smuci nieco za to bateria o pojemności 3000 mAh, choć HTC zapewnia, że dzięki dobrej optymalizacji oprogramowania wydajność akumulatora wzrosła względem poprzednika nawet o 40 proc. (w zależności od wykonywanej czynności).

Kluczowe elementy specyfikacji HTC U11 przedstawiają się następująco:

Flagowiec już w przyszłym tygodniu ma trafić do sprzedaży na wybranych rynkach. Dostępność zostanie rozszerzona na początku czerwca, kiedy to ma pojawić się w globalnej dystrybucji (m.in w Polsce). Smartfon będzie dostępny we wspomnianych pięciu wersjach kolorystycznych o wdzięcznych nazwach: Amazing Silver, Sapphire Blue, Brilliant Black, Ice White i Solar Red. Przedsprzedaż już ruszyła.

Najnowszy smartfon HTC w Stanach wyceniony jest na 750 dol., a więc tyle samo, co w przypadku U Ultra. W Polsce U11 będzie jednak tańszy niż jego większy i nieco starszy brat. Sugerowana cena modelu w Polsce to 3249 zł.

Dodam, że model w przedsprzedaży na polskim rynku dostępny będzie z niezłym bonusem. Jest nie zestaw akcesoriów dla osób aktywnych UA HealthBox, który Under Armour opracowało we współpracy z HTC. W jego skład wchodzi opaska dla aktywnych, pulsometr i inteligentna waga o łącznej wartości jakichś 2000 zł.