Galaxy S8 vs LG G6 - który smartfon jest wytrzymalszy?

Drop testy potrafią być emocjonujące. No dobra, może nie dla wszystkich, ale dla nas - fanów technologii - na pewno. Tym bardziej jeśli bohaterami materiału są najnowsze flagowce Samsunga i LG.

Zarówno LG G6, jak i Samsung Galaxy S8 to produkty z najwyższej możliwej półki. Ich jakość wykonania stoi na świetnym poziomie. Dobre materiały i świetne spasowanie obudów powinno przełożyć się na niezłą wytrzymałość na uszkodzenia mechaniczne. Czy aby na pewno...?

Oba smartfony zostały w głównej mierze wykonane ze szkła. W przypadku LG G6 przednia tafla to Gorilla Glass 3, a tylna - Gorilla Glass 5. Jest to dosyć przemyślane działanie, gdyż obie generacje szkieł Cornicga różnią się od siebie właściwościami. Gorilla Glass 3 lepiej chroni przed rysami, ale jest bardziej kruche, a Gorilla Glass 5 odrobinę łatwiej się rysuje, ale za to jest znacznie odporniejsze na upadki.

Samsung zdecydował się z kolei na zastosowanie głównie szkła Gorilla Glass piątej generacji (trzecia generacja chroni tylko obiektyw aparatu). W teorii ekran Samsunga powinien więc wytrzymać więcej. Z drugiej jednak strony, G-szóstka jest mocniej "zabudowana". Samsung ma zagięty ekran, który jest wystawiony na bezpośredni kontakt z podłożem i w razie czego przyjmie na siebie całą siłę uderzenia. W LG G6, wszystko może zamortyzować reszta obudowy.

Nie bez znaczenia jest również fakt, że LG G6 charakteryzuje się militarnym certyfikatem potwierdzającym wytrzymałość mechaniczną - G810. Czy przełoży się to jednak na przewagę w praktyce? Sprawdziła to redakcja Phone Areny.

Test pokazał, że LG G6 jest znacznie mniej odporny na upadki niż Galaxy S8. Jego ekran pękł już przy zruceniu smartfona z wysokości około 90 cm. Galaxy S8, mimo zagiętego panelu, przetrwał ten test bez większego szwanku. Pojawiło się co prawda kilka pęknięć, ale były one wyłącznie miejscowe i nie rozchodziły się na cały wyświetlacz.

Przy zwiększeniu wysokości do około 1,5 metra, LG G6 pęka również z tyłu, a Galaxy S8 nadal ma się całkiem nieźle. O czym to świadczy? Po pierwsze o tym, że pozory mylą, a po drugie o tym, że certyfikaty gwarantujące odporność często sprawdzają się wyłącznie w testach laboratoryjnych.