Wyjaśnijmy sobie jedno: nie ma już żadnych "Google Glass"
"Google Glass"? Nie ma już żadnych "Google Glass".
19.07.2017 | aktual.: 20.07.2017 16:55
Trochę historii
Google zaczynał jako wyszukiwarka internetowa. Dynamiczny rozwój firmy sprawił, że kojarzenie jej wyłącznie z tym jednym produktem było krzywdzące. Mapy, Chrome czy Android to tylko początek długiej wyliczanki, bo gigant ma w swoim portfolio także prace nad autonomicznymi samochodami,
tabletkami wykrywającymi choroby czy... nieśmiertelnością.
Część projektów rozwijał Google X - założony przez Google'a ośrodek badawczo-rozwojowy, który zajmował się eksperymentalnymi technologiami. Jeden z nich to okulary Google Glass, przy czym - co istotne w tej historii - nazwa ta dotyczy wyłącznie pierwszej generacji.
W 2015 roku zrodził się Alphabet
Niemal dwa lata temu miała miejsce gigantyczna restrukturyzacja. Od Google'a odłączono wiele przedsiębiorstw, które - razem z Google'em - trafiły do nowo założonej spółki Alphabet. Sam Google zajmuje się obecnie głównie wyszukiwarką, reklamami, YouTube'em, Androidem, sklepem Google Play, przeglądarką Chrome czy smartfonami Pixel.
Jedna z wydzielonych firm to Google X, której nazwę zmieniono na X.
To nie Google tworzy obecnie Glassy, tylko X!
Dlaczego o tym piszę? X oficjalnie ogłosił właśnie, że Glassy powracają w nowej odsłonie. X jednak swoje, a media swoje, bo widziałem już dziesiątki artykułów o tym jak "Google przywrócił Google Glass". Fakt jest jednak taki, że to nie Google je przywrócił, lecz X, a i nowa generacja okularów nie nazywa się już Google Glass, lecz po prostu Glass. Sprawdźcie notkę prasową - nazwa "Google" w kontekście okularów nie pada ani razu.
Glassy mają z Google'em niewiele wspólnego, bo i firmę X z Google'em łączy mniej więcej tyle samo co KFC z Pepsi - mają tego samego właściciela.
Rozumiem, że wiele osób może używać nazwy "Google Glass" w odniesieniu do drugiej generacji z przyzwyczajenia, ale myślę, że my - media technologiczne - powinniśmy posługiwać się prawdziwymi określeniami.
Czepiam się? Może. Jeśli jednak dzięki temu choć jeden przyszły użytkownik Glassów nie będzie tracił czasu na zgłaszanie ewentualnych problemów firmie, która ich nie stworzyła, to było warto.