Niewiele rzeczy wkurza mnie w iPhonie tak bardzo jak... Wi-Fi

Niewiele rzeczy wkurza mnie w iPhonie tak bardzo jak... Wi‑Fi

Niewiele rzeczy wkurza mnie w iPhonie tak bardzo jak... Wi-Fi
Miron Nurski
15.08.2018 10:50, aktualizacja: 15.08.2018 12:50

iPhone'y mają jedną dość poważną wadę, o której zbyt często się nie mówi. To smartfony, które wyjątkowo kiepsko radzą sobie z przeciążonymi sieciami Wi-Fi.

Zacznę od tego, że iPhone'y uważam za jedne z nielicznych telefonów, które są dopieszczone w aspektach niewidocznych na ulotkach promocyjnych. Podczas gdy konkurencja chwali się rdzeniami i gigahercami, Apple wręcz ukrywa technikalia przed użytkownikami, ale daje im urządzenie, które działa wzorowo nie tylko świeżo po wyjęciu z pudełka, ale i po wielu miesiącach intensywnego użytkowania.

Apple dopieszcza także inne "niewidoczne" aspekty jak jakość silniczka wibracyjnego, mikrofonu czy głośników. To naprawdę jedna z niewielu firm, które dbają o tego typu detale. Dlatego nie mogę zrozumieć, dlaczego Apple wciąż traktuje po macoszemu kwestię Wi-Fi.

Korzystanie z Wi-Fi na iPhonie w zatłoczonym miejscu? Zapomnij

Z racji wykonywanego zawodu dość często bywam na konferencjach prasowych, podczas których prezentowane są nowe telefony. To prawdziwe piekło dla kogoś, kto chce w takich warunkach korzystać z internetu.

Takie imprezy mają to do siebie, że pojawia się na nich nawet kilka tysięcy dziennikarzy, blogerów i vlogerów technologicznych, którzy wyciskają z sieci ostatnie soki. Przesyłają zdjęcia w wysokiej rozdzielczości. Streamują wideo. Często z kilku urządzeń jednocześnie.

Sieć 4G przeważnie w takich warunkach wymięka ze względu na zbyt dużą liczbę zalogowanych użytkowników, dlatego jesteśmy wówczas wskazani na udostępniane przez organizatora Wi-Fi. Gdy jednak tysiące geeków korzystają z jednej lub kilku sieci, nie jest kolorowo.

O ile używając smartfonu z Androidem zawsze prędzej czy później z Wi-Fi się połączę, o tyle iPhone zawsze konsekwentnie sypie komunikatami o niemożności połączenia się z siecią.

Dotyczy to zresztą nie tylko iPhone'ów

Przez ostatnie 2 lata korzystałem z iPhone'a 7, iPhone'a X, MacBooka Air i MacBooka Pro. Każde z tych urządzeń zaliczyło kilka dużych konferencji prasowych. Nie pamiętam, by kiedykolwiek któreś udało mi się połączyć z przeciążoną siecią Wi-Fi.

MacBooki też mają problemy z Wi-Fi
MacBooki też mają problemy z Wi-Fi© pixabay.com

Prawdę mówiąc coraz rzadziej chce mi się próbować. Doświadczenie uczy, że jeśli w jakichś warunkach Wi-Fi ma prawo działać kiepsko, na iPhonie nie będzie działać wcale.

Oczywiście nie dla każdego będzie to wielki problem

Jestem w o tyle komfortowej sytuacji, że zawsze mam pod ręką jakiś telefon z Androidem, więc jakoś jestem w stanie te kilka konferencji na kwartał przetrwać. Gdybym był jednak skazany na jeden smartfon, iPhone'a musiałbym w zasadzie zdyskwalifikować.

Mam nadzieję, że Apple w końcu o ten aspekt zadba. Niezawodna łączność bezprzewodowa to jedna z pierwszych rzeczy, której oczekiwałbym od tak drogiego sprzętu, a jednak pierwszy lepszy smartfon z Androidem czy notebook z Windowsem wciągają iPhone'a i MacBooka noskiem.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)