Ski Jumping Pro - śladami Adama Małysza [recenzja]
Dzięki uprzejmości bydgoskiej firmy Vivid Games mogłem zagrać w Ski Jumping Pro przed światową premierą. Gra do App Store trafiła kilka godzin temu i ma spore szanse na osiągnięcie sukcesu. Jeżeli kochacie sporty zimowe, to koniecznie przeczytajcie recenzję.
31.01.2013 | aktual.: 31.01.2013 09:00
Wydawać by się mogło, że skoki narciarskie to nisza w sklepie z aplikacjami Apple’a. Sport, który z pewnością nie jest ulubioną dyscypliną Amerykanów, powinien słabo sprzedawać się w Stanach Zjednoczonych – najważniejszym rynku dla producentów aplikacji. Mimo to nie brakuje firm chętnych do wydawania tego typu aplikacji.
Czy niszowy produkt może podbić App Store?
Konkurencja jest bardzo mocna. W App Store znajdziecie co najmniej kilka dobrych tytułów o skokach narciarskich. Takie produkty jak Ski Jumping 12 lub Real Skijump HD rozeszły się w milionach kopii. Jak na ich tle wypada dzieło polskiego producenta? Muszę przyznać, że lepiej! Niestety, nie oznacza to, że wszystko jest idealne.
Ski Jumping Pro to symulator skoków narciarskich. Tylko od gracza zależy, czy symulacja jest profesjonalna, czy bardziej casualowa. Różnicę między trybami widać w sposobie sterowania. Symulacja dla niedzielnych graczy wymaga tylko stukania palcem w ekran urządzenia w trzech kluczowych momentach: przy ruszaniu z belki startowej, wyjściu z progu oraz lądowaniu.
W sterowaniu profesjonalnym dorzucono do tego odchylenia ciała, które trzeba korygować podczas skoku. Odpowiednie korekty nanosi się, przesuwając palcem po specjalnym pasku stabilizacji lub za pomocą akcelerometru. Niestety, nawet drobne błędy są niewybaczalne.
Zasadniczo więc skoczek zdobywa pierwsze lub ostatnie miejsce w zawodach. Stany pośrednie występują bardzo rzadko. Jeżeli trafi się dobrze palcem w moment wybicia lub lądowania, wynik jest najlepszy. Drobne opóźnienie skutkuje spadkiem na ostatnie miejsce (tak samo jest, jeżeli w ogóle się nie trafi). Ten balans poziomu trudności nie przypadł mi do gustu. Dobrze, że najczęściej trafiałem idealnie.
Być jak Adam Małysz czy Kamil Stoch?
Zabawę zaczyna się od stworzenia własnego skoczka. Nie wybiera się jednak fryzury czy koloru skóry, tylko kraj, który chce się reprezentować (jest Polska). Zawodnikowi trzeba też nadać imię. Wirtualny Adam Małysz opisany jest pięcioma statystykami, które można ulepszać za zdobyte podczas zawodów pieniądze.
Umiejętności lądowania, zachowania się w powietrzu czy dynamicznego wyjścia z progu mogą być większe dzięki elementom stroju. Za pieniądze oraz specjalne gwiazdki gracz nabywa lepsze narty, kask, kombinezon, buty lub rękawice. Przyznam szczerze, że nie zauważyłem dużej różnicy między zestawem podstawowym a najdroższym.
Grając, miałem wrażenie, że opcja treningu i sklepik zostały dodane tylko dla samej możliwości wydawania pieniędzy. Jeżeli delikatnie pomylimy się z wyjściem z progu, nie pomoże nawet najlepszy zestaw narciarski - trzeba się liczyć z ostatnim miejscem w rankingu.
Refleks można sprawdzić w pięciu turniejach głównych. Rozpoczynamy od Pucharu Interkontynentalnego, który jest wstępem do pełnego sezonu w Pucharze Świata. W ramach tego drugiego bierzemy udział w Turnieju Czterech Skoczni, Mistrzostwach w Lotach Narciarskich oraz Pucharze Drużynowym. Niestety, ani nazwy pucharów, ani skocznie nie są licencjonowane.
Znanych nazwisk brak
Podobnie jak w Real Boxing nie zdecydowano się na umieszczenie gwiazd sportu. Rywalizuje się zatem na przykład z Danielem W., Matijazem P. lub Andresem J. Brzmi jak lista oskarżonych w jakimś procesie korupcyjnym i daleko jej do listy startowej poważnych zawodów sportowych.
Nie zdecydowano się również na typowe smaczki towarzyszące skokom narciarskim. Nie ma serii treningowej, a seria kwalifikacyjna do zawodów to zaledwie jeden skok. Turniej Czterech Skoczni nie odbywa się w systemie KO, który eliminuje słabszego zawodnika z pary rywalizujących ze sobą skoczków. Na tym polu z pewnością można było zrobić znacznie więcej.
Na pewno jednak nie można narzekać na grafikę. Zarówno skocznie, jak i trójwymiarowy model zawodnika to najwyższa półka w App Store. Bardzo ładnie pokazano najazd na próg oraz system powtórek, które podziwia się po skoku. Eleganckie i schludne menu pozwala znaleźć wszystkie opcje bez problemu. Również mikrotransakcje, które na szczęście nie są potrzebne do satysfakcjonującej zabawy.
Oprawa audio składa się z trzech elementów: ścieżki dźwiękowej, dźwięków oraz głosu komentatora. O ile podkład muzyczny to rzecz gustu, o tyle komentator plecie trzy po trzy. Gdy właśnie popsułem skok i wylądowałem na ostatnim miejscu w tabeli, głos komentatora oznajmił wszem i wobec, że jestem utalentowanym zawodnikiem, który wykonał wspaniały skok. Lista wypowiadanych przez lektora kwestii jest dość uboga, lepiej, gdyby nie było go w grze wcale.
Skakać każdy może…
Z ekranu ze statystykami dowiemy się, ile medali zdobyliśmy, ile oddaliśmy skoków lub jakie rekordy padły naszym łupem. Wyniki trafiają także do Game Center (ponieważ testowałem grę przed premierą, nie mogę nic powiedzieć na ich temat – wtedy nie były aktywne).
Ski Jumping Pro - Official Game Trailer (iOS)
Ski Jumping Pro może lekko rozczarować osoby, które spodziewały się narciarskiego kombajnu na miarę sukcesów Adama Małysza. Gra jest raczej bardziej zręcznościowa i zrobiona z przymrużeniem oka. Być może to wstęp do lepszej i bardziej dopracowanej aplikacji, która ukaże się w przyszłym roku?
[solr id="komorkomania-pl-141252" _url="http://komorkomania.pl/4758,sonic-jump-do-pobrania-za-darmo-z-app-store" _mphoto="sonic-logo-141252-270x13-631541a.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3469[/block]
Z drugiej strony kosztuje tylko dolara i bardzo dobrze rokuje na przyszłość. Niemal tak samo jak Kamil Stoch. Kolejny producent nie zdecydował się na implementację języka polskiego, ale zadbał o ciekawą grafikę i rozbudowane sterowanie, a to warto podkreślić. Decyzję o zakupie pozostawiam Wam. Ja mimo wszystko dałem się wciągnąć w wir skoków.
[plus] Bardzo dobra oprawa graficzna
[plus] Rozbudowane sterowanie
[plus] Duża liczba konkursów
[plus] Wciągający gameplay
[minus] Komentator plecie bzdury
[minus] Coś jest nie tak z balansem poziomu trudności
[minus] Brak języka polskiego
[minus] Zero licencji na cokolwiek