App Store Inspekcja: Aplikacja WOŚP, polskie Infinity Blade oraz wiele innych
Zerknęliśmy do App Store’a, aby wyłowić dla Was ciekawe aplikacje oraz gry. Koniecznie wyposażcie się w aplikację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz zerknijcie na dwie gry rodzimych programistów. Znalazło się również miejsce dla dobrego klienta FTP.
Kolejny tydzień przyniósł sporo nowego w App Store. My jednak nie ograniczyliśmy się tylko do tego, co zadebiutowało w sklepie Apple’a w ostatnich dniach. Przybliżamy również kilka starszych tytułów godnych uwagi, jak również wskazujemy ciekawe i darmowe aplikacje do pobrania. Miłej lektury!
Abe Speak [aplikacja uniwersalna – koszt pobrania: w promocji za darmo / normalnie $0.99]
Na początek coś, co powinno przysporzyć o dreszcz emocji nieco starszych graczy, którzy pamiętają postać sympatycznego Abe’a z gry Oddworld: Abe’s Oddysee. Ta niezapomniana gra platformowa była w 1997 roku bardzo popularna również w naszym kraju.
Strona #1
Wszystko za sprawa głównego bohatera, który wydawał z siebie bardzo śmieszne i dziwne dźwięki. Aplikacja Abe Speak pozwala usłyszeć raz jeszcze najbardziej charakterystyczne dialogi i odgłosy Abe’a, łącznie z pierdzeniem!
Co ponadto? Dodatkowo można wziąć udział w zabawie na zapamiętywanie kolejności wydawanych przez Abe’a odgłosów. Coś co z pewnością pozwala ćwiczyć pamięć i przy okazji trochę się pośmiać, bowiem postać z Oddworld’a ma swój urok.
Całość uzupełniona jest o syntezator mowy, który przerabia wymawiane przez nas zdania na mowę Abe’a. W moim odczuciu nie wychodzi to zbyt szczególnie, ale być może Wy uznacie to za zabawny sposób spędzania czasu. Nie wiem co jest takiego w aplikacjach z serii „Talking…”, ale ludzie pobierają je z App Store bardzo chętnie.
[plus] Kultowe teksty z gry Oddworld: Abe’s Oddysee
[plus] Dobra do pokazania znajomym
[plus] Prosty i ładny interfejs
[minus] Krótka żywotność aplikacji
Aplikacja dysponuje większością funkcji jakie możecie spotkać w desktopowych klientach tego typu. Bez problemu zatem prześlecie pliki na serwer, zmienicie im nazwę lub usuniecie niepotrzebne śmieci z kont FTP. Program pozwala również na rozpakowanie i tworzenie plików skompresowanych (rar, zip) co z pewnością jest nie bez znaczenia dla domorosłych adminów.
Na tym nie koniec zalet Easy FTP. Program pozwala również przeglądać pliki tekstowe oraz graficzne na wybranym serwerze. Obrazki można skopiować do pamięci telefonu i przechowywać w rolce aparatu. Można posłuchać również plików muzycznych oraz obejrzeć filmy w formatach mobilnych (mov, mp4, m4v, 3gp). Ciekawostką jest również wsparcie dla AirPlay i przesłanie obrazu z aplikacji do telewizora przy wykorzystaniu Apple TV.
Easy FTP - SFTP connection from iPhone
Aplikacja ma wbudowaną przeglądarkę, zatem po dokonaniu zmian na serwerze można dość szybko sprawdzić czy strona WWW którą edytowaliśmy wyświetla się poprawnie. Wszystko bez wychodzenia z aplikacji. Jeżeli posiadamy konto na Dropboxie to Easy FTP pozwala również organizować pliki w chmurze oraz przesyłać je na wybrane konto.
[plus] Dobry klient FTP na iPhone’a
[plus] Przeglądarka dla różnych plików
[plus] Prosty i funkcjonalny interfejs
[minus] Szkoda że tylko dla iPhone’a.
W części drugiej, generał Victorious zdobył lek dla otrutego Cezara. Za tak heroiczny wyczyn został obsypany złotem. Wkrótce później nastąpiły zaślubiny z córką władcy Rzymu. Niestety, nowożeńcy nie mogą cieszyć się spokojem. Generał pozostawia w domu ciężarną żonę i wyrusza na kampanię przeciwko barbarzyńcom. Republika po raz kolejny potrzebuje twojego zmysłu strategicznego.
Na czym polega gra? Wskazówka znajduje się w nazwie. Budujemy drogę z jednego krańca planszy na drugi. Budowa taka wiąże się z usuwaniem niepotrzebnych obiektów (skały, zawalone drzewa), naprawą nawierzchni, budowaniem mostów oraz różnego rodzaju kładek.
Każde zadanie wymaga pracowników, pożywienia oraz przede wszystkim surowców, których wiecznie jest za mało. Gracz musi budować i następnie ulepszać odpowiednie budynki, które pozwalają na pozyskiwanie surowców. Zanim powstanie droga, trzeba uruchomić tartak (produkuje drewno), farmę (karmi naszych budowniczych), kamieniołom (tłuczeń dla drogę) lub inne przydatne budowle.
Minimalną ilość surowców pozyskuje się początkowo z natury. Drwal ścina drzewa, zbiera się jagody z krzaków czy rozłupuje liczne skały. Czasami trzeba zdobyć też specjalne przedmioty (kwiaty, kryształy, artefakty), aby udobruchać bogów.
Na drodze pojawiają się także szamani, których zazwyczaj trzeba przekupić dość potężną ilością surowców. W niektórych misjach należy budować duży fort dla wojska lub świątynie dla jednego z bóstw. Odpowiednie zarządzanie surowcami jest więc niezbędne.
Rozgrywka jest jednak dość prosta. Miejsca na konkretne budynki są od początku znane. Gracz musi doprowadzić do nich tylko drogę i zdecydować, kiedy daną budowlę postawić. Zbyt pochopne decyzję mogą spowodować jednak, że zabraknie surowców na inne budynki lub oczyszczenie drogi.
Roads of Rome 3 iOS trailer
Tak prosta mechanika gry znajduje swoje odzwierciedlenie również w sterowaniu. Trzeba stukać palcem w odpowiednie miejsca na ekranie, aby oczyścić drogę, zbudować nową nawierzchnie, zebrać surowce lub postawić budynek. Reszta dzieje się automatycznie, tragarze oraz budowniczy sami wykonają rozkazy gracza. Przygotujcie się na naprawdę sporą liczbę stuknięć w ekran.
Główna kampania składa się z 40 plansz (plus 3 bonusowe), pomiędzy którymi oglądamy ładne rysunki przedstawiające fabułę. Przed startem możemy zdecydować się na jeden z kilku dostępnych poziomów trudności. Dla osób które obeznane są z mechaniką gry polecam tryb hard. Szkoda tylko, że nie zdecydowano się na jakieś większe urozmaicenia względem "dwójki". Dla nowych graczy będzie to jednak wspaniała przygoda.
[plus] Świetna oprawa graficzna
[plus] Bardzo dobra strona muzyczna
[plus] Proste sterowanie
[minus] Nie wiele różni się od poprzedniczki
Najnowsza propozycja Polaków to konwersja wydanej przed dwoma laty na platformę Nintendo Wii nietuzinkowej bijatyki, której akcję osadzono w świecie fantasy. Konsolowa odsłona została przyjęta bardzo ciepło przez branżową prasę oraz graczy.
Wcielamy się w postać Graciusa, gladiatora, który musi zmierzyć się z całą plejadą potworów. Na arenie spotkamy zatem takie cudaczne stworzenia jak chimery, beholdery, dżiny lub smoki! Co ciekawe, aplikacja pozwala eliminować wrogów za pomocą jednego z czternastu sposobów!
Zamiana w giganta i wdeptanie oponenta w ziemię czy porażenie przeciwnika serią błyskawic w Rage of the Gladiator jest czymś zupełnie normalnym. Gracz obserwuje akcję z perspektywy pierwszej osoby, starając się za pomocą tarczy oraz miecza pokonać przeciwnika.
Od strony technicznej rozgrywka przypomina słynne Infinity Blade – kreśląc palcem po ekranie, wykonuje się ciosy lub stosuje niezbędne do przetrwania uniki. Rozgrywka jest jednak zdecydowanie wolniejsza i wybacza dużo więcej aniżeli słynne już dzieło Epic Games.
O ile mechanika gry jest podobna do Infinity Blade lub Blood and Honor, o tyle oprawa audiowizualna to już inna para kaloszy. Polska produkcja nie powstała na silniku Unreal Engine, zatem animacje prezentują się zupełnie inaczej. Widać to doskonale na załączonym filmiku. Styl graficzny jest bardziej bajkowy. Razem z fenomenalną oprawą muzyczną nadaje jednak całej produkcji niepowtarzalnego uroku.
Jak na razie, Rage of the Gladiator może pochwalić się pomniejszymi nagrodami przyznawanymi przez branżowe strony poświęcone grom mobilnym. W Top 20 jednak rodzimego produktu nie zobaczycie, a szkoda, bo z pewnością zasługuje na docenienie, chociażby w Polsce.
[plus] Znana mechanika gry
[plus] Świetne pomysły na modele przeciwników
[plus] Polska produkcja!
[minus] Oczywiście nie mogło zabraknąć mikrotransakcji
Jak sprawdzić? Wystarczy pobrać darmowa aplikację WOSP z App Store’a. Dzięki niej możemy zeskanować kod QR z identyfikatora wolontariusza i upewnić się, że jest przedstawicielem Orkiestry. Co ciekawe, dzięki takiemu skanowi, do bazy trafiają informację o tym, gdzie wolontariusze zbierają pieniądze. Informacje nanoszone są na mapę naszego miasta, dając podpowiedź tym którzy chcieliby również dorzucić się do puszki.
Jeżeli nie chce się Wam wychodzić z domu, WOŚP można wesprzeć inaczej. Aplikacja pozwala wysłać premium sms’a (6,15 z VAT). Zebrane w ten sposób środki przeznaczone zostaną na ratowanie dzieci i godną opiekę medyczną seniorów. Jako że aplikacja powstała przy współpracy z operatorem sieci Play, całkowity przychód z akcji zostanie przekazany na realizacje celu 21 finału.
Ściągnij aplikację na 21. Finał WOŚP
Całość uzupełniona jest przez system newsów aktualizowanych przez pracowników fundacji Jurka Owsiaka. Nie trzeba zatem śledzić telewizji lub słuchać radia, aby dowiedzieć się gdzie odbywają się eventy związane z orkiestrą. Naturalnie nie mogło zabraknąć również wirtualnego licznika, który wskazuje uzbierana do tej pory kwotę. Siema!
[plus] Oficjalna i jedyna aplikacja WOSP
[plus] Sprawdzanie kodów QR wolontariuszy
[plus] Wirtualny licznik!
[minus] Jakie minusy? Brak!
Absolutne mistrzostwo w tej dziedzinie osiągnęła zabrzańska firma Artifex Mundi. Ich najnowszą produkcję pod tytułem Abyss: The Wraiths of Eden, z pewnością można zaliczyć do najlepszych gier z tego gatunku.
Historia opowiedziana w Abyss przywodzi nieco na myśl popularnego Bioshocka. W odmętach podmorskich głębin ukryte zostało utopijne miasto Eden. Niegdyś była to spokojna enklawa harmonii i piękna, stworzona przez grupę światłych ludzi. Niestety, po wydobyciu tajemniczego znaleziska z dna oceanu, sprawy znacznie się skomplikowały.
Nad naturalne siły obróciły mieszkańców Edenu przeciwko sobie, część z nich przekształcając w bezlitosnych egzekutorów złowrogiego planu. Miasto obumarło, pogrążając się w rozpadzie i zapomnieniu. Do czasu kiedy na znalezisko natrafia światowej sławy podróżnik Robert Marceau. Ekspedycja kończy się wielką katastrofą, a obieżyświat znika w niewypasionych okolicznościach. Jego narzeczona rusza w ślad za ukochanym.
Gracz kieruje zatem poczynaniami głównej bohaterki (od czasy Lary Croft nie pamiętam abym grał kobieca postacią) , odwiedzając kolejne lokacje w zniszczonym, podwodnym mieście. Rozmawiamy z napotykanymi bohaterami, poszukujemy przedmiotów ukrytych na obrazkach oraz rozwiązujemy szereg łamigłówek w formie łatwych bądź trudnych mini-gierek.
Warto dodać, że gra jest w pełni zlokalizowana na język polski, co nie zdarza się zbyt często w App Store. W trudnych momentach można posiłkować się wskazówkami, które pomagają nam podążać w odpowiednim kierunku. Jeżeli jednak totalnie się zgubimy, w opcjach gry został umieszczony dokładny poradnik jak pokonać każdą planszę. Fenomenalna sprawa.
Oprawa graficzna jak na dobrego hidden objecta przystało, prezentuje się wyśmienicie. Ręcznie rysowane plansze zaskakują poziomem detali. Całość pracuje bez zarzuto na autorskim silniku Spark Casual Engine, który sprawdził się już w poprzednich produkcjach Artifex Mundi.
Abyss: the Wraiths of Eden for iPhone and iPad
Podobnież jest strona muzyczna projektu. Wprawdzie wypowiadane przez bohaterów dialogi są w języku angielskim, ale towarzysza im polskie napisy, co w moim odczuciu idealnie komponuje się z mrocznym klimatem gry. Rozgrywka potrafi wciągnąć na kilka dłuższych chwil, jak spróbujecie raz, z pewnością sięgnięcie po inne pozycje tego typu. Polecam!
[plus] Świetna fabuła
[plus] Dobry balans pomiędzy łamigłówkami a fabułą
[plus] Duzo ciekawych mini gierek (domino rządzi!)
[plus] Polska wersja językowa!
[minus] Oklepany schemat hidden object (ale to dla hardcorowców)