W Biedronce zapłacimy smartfonami? Niestety, nie zbliżeniowo

W Biedronce zapłacimy smartfonami? Niestety, nie zbliżeniowo

W Biedronce zapłacimy smartfonami? Niestety, nie zbliżeniowo
Adrian Nowak
04.01.2013 12:00, aktualizacja: 04.01.2013 13:00

Choć w sieci sklepów Biedronka nie są akceptowane karty, być może już wkrótce za zakupy zapłacimy tam smartfonem. Wszystko wskazuje na to, że mobilne płatności zawitają również do innych sieci marketów.

Klienci Biedronki mają otrzymać dostęp do specjalnej aplikacji na smartfony, która po połączeniu z Internetem umożliwi dokonanie płatności - dowiedziała się Wirtualna Polska. Mobilny Internet nie jest jednak najtańszy, więc przy kasach pojawią się również darmowe hotspoty, przeznaczone specjalnie do dokonywania transakcji.

Narzędzie dla Biedronki ma przygotowywać firma ICP Polska, która choć przyznaje, że pracuje nad tego typu narzędziem, nie chce dokładniej komentować działań prowadzonych wspólnie z Jeronimo Martins Polska - właścicielem sieci dyskontów. W Sieci znaleźć można jednak materiały instruktażowe, które krok po kroku prezentują proces dokonywania płatności właśnie w jednej z Biedronek.

Angelika Wójcicka z ICP Polska ujawniła przy tym, że narzędzie pozwalające na płatności mobilne nie musi ograniczać się tylko do jednej sieci dyskontów:

Planujemy, że będzie można nim płacić w wielu punktach sprzedaży.

Sama procedura ma być oczywiście maksymalnie uproszczona. Niestety, mobilne płatności najprawdopodobniej nie będą wykorzystywały technologii zbliżeniowej NFC. Zamiast tego po uruchomieniu narzędzia wpisać będziemy musieli kod zabezpieczający PIN, a następnie wybrać opcję "płacę", po czym wygenerowany zostanie 6-cyfrowy ciąg znaków. Kod taki podajemy kasjerowi, który już zdalnie prześle do naszego urządzenia informację o kwocie do zapłacenia. Jeśli ją zatwierdzimy i płatność przebiegnie bez problemu, na koniec standardowo wydrukowane zostaną stosowne paragony.

Dlaczego płatności smartfonem?

Biedronka nie obsługuje kart płatniczych przede wszystkim ze względu na prowizje, jakie nakładane są przez banki i operatorów kart płatniczych. W Polsce opłaty tego typu należą do najwyższych w Europie i wynoszą średnio 1,7%. Biorąc pod uwagę, że w 2011 roku zrobiliśmy w Biedronce zakupy za ponad 25 miliardów złotych, spółka musiałaby zapłacić od takiej kwoty nawet 250 milionów złotych prowizji.

Nieoficjalne informacje, do jakich dotarła Wirtualna Polska, wskazują, że Jeronimo Martins Polska chce dojść do opłat intercharge na miażdżącym poziomie 0%. Bez wątpienia najwięksi wystawcy kart nie zgodzą się na takie warunki, jednak dla niektórych banków może to być ciekawa propozycja. Instytucje finansowe zarabiałyby na późniejszym oferowaniu produktów klientom Biedronki.

O tym, że w przyszłości będziemy mogli robić zakupy, mając w kieszeni wyłącznie smartfona, wiedzieliśmy już od dawna. Dla wielu zaskoczeniem może być jednak to, że tego typu udogodnienia mają szansę zawitać jako pierwsze do dyskontów, w których nie są akceptowane nawet karty płatnicze. Jeśli jednak Biedronce uda się zapewnić dostęp do nowej formy płatności bez konieczności ponoszenia istotnych kosztów, na podobne rozwiązania w konkurencyjnych sieciach z pewnością nie będziemy musieli długo czekać.

Źródło: Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)