Jak zrobić mobilny hit?

Jaki jest przepis na hit na platformach przenośnych? „Zombie, cycki i dobra strzelanina oraz motyw ze Star Wars i piosenki z Pulp Fiction w soundtracku” – żartuje Paweł Feldman z 11bit studios, które zasłynęło grą Anomaly: Warzone Earth.

Tajemnice polskich producentów gier mobilnych
Tajemnice polskich producentów gier mobilnych
Komórkomania.pl

Jaki jest przepis na hit na platformach przenośnych? „Zombie, cycki i dobra strzelanina oraz motyw ze Star Wars i piosenki z Pulp Fiction w soundtracku” – żartuje Paweł Feldman z 11bit studios, które zasłynęło grą Anomaly: Warzone Earth.

Apple przyznał jej nagrodę Apple Design Award, doceniając wykonanie, innowacyjność i technologiczną perfekcję. Niestety, nie każdy może liczyć na takie przywileje jak studio Rovio, które korzystając z licencji Gwiezdnych wojen i własnej superserii Angry Birds, stworzyło maszynkę do zarabiania pieniędzy w postaci Angry Birds Star Wars. Co mają zrobić inni twórcy gier? Jaka jest polska recepta na sukces?

Kamień filozoficzny

Nasi rozmówcy nie ukrywają, że nie ma czegoś takiego jak przepis na hit. Gdyby był, wszyscy by z niego korzystali. Są oczywiście w miarę bezpieczne rozwiązania: tematy okolicznościowe, opieranie się na znanych markach. Jednak nie można liczyć na wysoką sprzedaż, nawet jeśli sięga się po znaną filmową licencję albo popularny motyw.

Zombie Driver Debut Trailer HD

Wydawałoby się, że wystarczy wsadzić do gry zombie - obojętnie, czy będzie to gra z gatunku tower defense, w której należy bronić się przed nadciągającymi falami przeciwników (Plants vs. Zombies), czy strzelanina, w której zabijamy zgniłki, strzelając do nich z auta (Zombie Driver). Nic bardziej mylnego. Sięgając po popularny temat, trzeba liczyć się z ogromną konkurencją. Potwierdza to Maciej Miąsik z one2tribe:

Sprawdziłem tak na szybko w AppAnnie.com, ile jest aplikacji z zombie w nazwie. Ponad 2 tysiące. O ilu słyszeliśmy? Zapewne paru. To chyba nie jest sposób na błyskawiczny sukces.

Chyba że wybierzemy mniej zatłoczone platformy, na które gier i aplikacji nie ma tak dużo, dzięki czemu łatwiej się wyróżnić. Mobilny Windows na razie spełnia te założenia.

Polska specjalność

Jak mówi Remigiusz Kościelny z Vivid Games - studia, które pod koniec roku podbiło rynek symulatorem boksu Real Boxing - jakakolwiek gra to będzie, musi być najlepsza w swoim rodzaju. Musi mieć grafikę wysokiej jakości - obojętne, czy stylową, czy jak najbardziej realistyczną, stworzoną przy użyciu drogich, wyspecjalizowanych narzędzi. Zaskakiwać świeżymi i dopracowanymi pomysłami na rozgrywkę.

Polscy twórcy wydają się to doskonale rozumieć i dbają o te detale, dlatego polskie gry są produktami bardzo wysokiej klasy. Kościelny:

Branża jest świadoma, iż nad Wisłą powstają gry mobilne najwyższej jakości. Dbałość o szczegóły, zarówno w małych, jak i dużych tytułach, jest u nas na naprawdę wysokim poziomie.

Paweł Kopiński z Techlandu:

Gry wychodzące z rąk polskich deweloperów są coraz bardziej dopracowane – wymaga tego rynek. Wiele polskich tytułów odniosło sukces, więc można chyba zaryzykować twierdzenie, iż jest to nasza polska specjalność.

Nie wszyscy są jednak podobnego zdania. Jak ripostuje Miąsik:

Nie, to nie jest polska specjalność. Dobre jakościowo gry, ze świetną grafiką i ładnymi interfejsami, to ogólnoświatowa specjalizacja. Na tym rynku gry słabe jakościowo po prostu nie mają szans.

A Patryk Bukowiecki z Gamelion Studios dodaje:

Polską specjalnością to jest bigos. Nie dorabiałbym tutaj żadnej narodowościowej filozofii. Kiedyś usłyszałem, że nikogo nie obchodzi to, z jakiego gra jest kraju. I absolutnie się z tym zgadzam.

Paweł Feldman wyjaśnia, że mamy w kraju dość solidną grupę deweloperów potrafiących wypolerować grę w najważniejszych aspektach – branża urosła i sprofesjonalizowała się do światowego poziomu.

Ile to kosztuje

Ile kosztuje stworzenie gry z górnej półki? Grupa zdolnych osób jest w stanie zrobić taką nawet za darmo, inwestując tylko swój czas. Patrząc jednak realistycznie, potrzeba na to kilkuset tysięcy złotych. Maciej Miąsik nie jest przekonany, czy w Polsce już powstała gra mobilna za ponad milion złotych, ale uważa, że jesteśmy już coraz bliżej tego momentu. Na co idą te pieniądze? Według Ganszyńca najwięcej pochłaniają pensje zespołu. Na ważną sprawę zwraca uwagę Bukowiecki.

15 czy 10 lat temu, gdy na rynek wychodziła gra na nośniku fizycznym, często od razu było widać, czy developer miał czas na dopieszczanie. Teraz jest nieco inaczej. Kto pamięta Angry Birds, zanim były popularne, ten wie, że pierwsza wersja obfitowała w błędy.

Dziś w momencie sumbisji, czyli wysłania gry do producentów platform, żeby ją zaakceptowali do sprzedaży w ich sklepach, deweloperzy już myślą o dodatkowych funkcjach czy poprawkach, jakie dadzą użytkownikom przy aktualizacji gry. Muszą mieć na to pomysły, żeby móc wspierać markę długo po premierze. Jest większa szansa, że ktoś sięgnie po grę, jeśli ta wciąż żyje, nawet jeżeli ukazała się dawno temu. Jak mówi Kopiński:

Lubię piosenki, które znam

Puzzle Craft
Puzzle Craft

Jak zatem powtórzyć sukces? „Rozważamy obecnie kilka pomysłów na nowe gry i każdy z nich w jakimś stopniu czerpie z pomysłów albo mechanizmów, które w Puzzle Crafcie się udały” - zdradza nam swoje plany Ganszyniec.

O głowach graczy

Na początku września 2012 na krajowej konferencji Wytwarzania Gier Komputerowych w Gdańsku Stan Just z 11bit studios mówił o bardzo ważnej roli badań. Twórcy gier powinni je przeprowadzać, jeśli chcą wiedzieć, czy ich pomysły mają szansę kogoś zainteresować. O opinię na temat powstającej gry można poprosić domowników - to najtańsza opcja, ale też wysoce nierzetelna. Warto wsłuchać się w głos tzw. weteranów, czyli osób grających bardzo dużo i od dawna.

Najwięcej informacji przynoszą badania przekrojowe, w których bierze udział dwadzieścia osób. Przez kilka godzin grają, a ich postępy są rejestrowane na wideo, co później stanowi doskonały materiał do analiz. Twórca gry, spędzając z nią codziennie kilka godzin, traci perspektywę. Taki test może pokazać, z czym gracze sobie nie radzą, czego nie rozumieją, co jest dla nich nudne, a co wciągające. Koszt przeprowadzenia takiego badania to kilka tysięcy złotych. Niewiele za tak ważną wiedzę.

Polscy deweloperzy są zgodni, że składnikami recepty na sukces są znajomość rynku i odbiorców, atrakcyjna rozgrywka, oprawa wizualna i stopień dopracowania na najwyższym poziomie oraz dobra promocja. Niby banał, ale w sytuacji, gdy nie sposób przewidzieć, jaki pomysł chwyci, trzeba szlifować te elementy, na które ma się wpływ.

Autor:

Michał Mielcarek

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)