Duke Nukem Manhattan Project - żart czy prawdziwa gratka dla fanów księcia?

Duke Nukem Manhattan Project - żart czy prawdziwa gratka dla fanów księcia?

Duke Nukem Manhattan Project - żart czy prawdziwa gratka dla fanów księcia?
Zbigniew Kowal
13.01.2014 20:32, aktualizacja: 14.01.2014 12:16

Kiedyś Duke Nukem był symbolem nowych trendów w branży gier i kultową strzelanką, która rządziła na komputerach, zanim pojawił się Quake. Dzisiaj to synonim utraconej marki i zmarnowania dobrego pomysłu. Czy wydawanie odgrzewanych kotletów na urządzenia mobilne ma sens? Odpowiedzią jest Duke Nukem Manhattan Project.

Zacznijmy od tego, że gra o takim tytule pojawiła się na rynku w 2002 roku na PC. Wersję mobilną oparto więc na silniku produkcji liczącej aż 12 lat. Zmieniło się sterowanie, które dostosowano do urządzeń mobilnych. Niestety, liczba przycisków na ekranie może przyprawić o zawrót głowy. To zdecydowanie najsłabszy aspekt gry.

Od strony technicznej jest to klasyczna platformówka w ujęciu 2,5 D. Gracz ma wrażenie, że to gra trójwymiarowa, ale tak naprawdę porusza się tylko w dwóch wymiarach. Rozgrywka jest urozmaicona krótkimi filmikami oraz walkami z pomniejszymi bossami.

Obraz

Główna kampania składa się z ośmiu plansz, których akcja dzieje się w Nowym Jorku. Każdy epizod składa się z trzech poziomów, po których następuje walka z level bossem. Gracz oczywiście steruje Dukiem i za wszelką cenę stara się dorwać niejakiego Moprhixa – cyborga, który stworzył radioaktywną substancję powodującą dziwną mutację ludzi i zwierząt.

Arsenał jest dość bogaty, a zbierana po drodze amunicja prawie nigdy się nie kończy. Niszczeniu przeciwników towarzyszą soczyste komentarze księcia, które chyba w dzisiejszych czasach już nikogo nie zauroczą. W grze są również wątki o zabarwieniu erotycznym i spora dawka absurdu.

Duke Nukem: Manhattan Project - Universal - HD Gameplay Trailer

Oprawa graficzna jest bardzo ładna, szczególnie dobrze wygląda na urządzeniach wyposażonych w Retinę. Moim zdaniem gra jest trochę drętwa, ale być może znajdą się wśród Was fani Duke’a. Aplikacja kosztuje niecałe dwa dolary. Moim zdaniem to za dużo, ale decyzję o pobraniu jak zwykle pozostawiam Wam.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)