Suspect in Sight [recenzja]
Zaledwie wczoraj pisaliśmy o aktualizacji oraz darmowej wersji gry Suspect in Sight z polskiego studia Jujubee. Dzisiaj natomiast przyjrzymy się nieco dokładniej dziełu programistów odpowiedzialnych w przeszłości za takie tytuły jak Wiedźmin oraz Jelly Defense. W rozwinięciu znajdziecie obszerną recenzję.
11.09.2012 | aktual.: 11.09.2012 12:23
Zaledwie wczoraj pisaliśmy o aktualizacji oraz darmowej wersji gry Suspect in Sight z polskiego studia Jujubee. Dzisiaj natomiast przyjrzymy się nieco dokładniej dziełu programistów odpowiedzialnych w przeszłości za takie tytuły jak Wiedźmin oraz Jelly Defense. W rozwinięciu znajdziecie obszerną recenzję.
Suspect in Sight to gra, w której wcielamy się w policjanta Roba, którego zadaniem (to ci zaskoczenie) jest łapanie przestępców. Twórcy postanowili podejść do tematu jednak nieco mniej standardowo, więc po mieście nie poruszamy się radiowozem, tylko helikopterem. Naszym zadaniem jest odnajdywanie samochodzików oznaczonych czerwoną obwódką, łapanie ich w snop światła z naszego reflektora i czekanie, aż danego delikwenta zatrzyma policja.
Poczuj amerykański klimat
Po wszystkim możemy jeszcze stuknąć w ekran, żeby zebrać czerwone gemy, które dają nam dodatkowe punkty. Jednym słowem pomysł bazuje na widowiskowych pościgach policyjnych, które możemy obserwować w programach typu reality show czy na YouTube. Czas zabawy jest ograniczony, ale skuteczne łapanie przestępców go rozszerza - za każdego złodziejaszka i za każdą zaliczoną falę dostajemy nieco dodatkowego czasu.
Choć w pierwszej wersji gra potrafiła dostarczyć miłej rozrywki i bez wątpienia stała na bardzo wysokim poziomie technicznym, to po pewnym czasie rozgrywka stawała się monotonna. Mieliśmy wprawdzie dwa miasta, tj. Miami i Nowy Jork, ale punkty XP zdobywało się zbyt wolno, co wiele osób mogło zniechęcić.
Na szczęście deweloper postanowił wysłuchać użytkowników i najnowsza aktualizacja wprowadza swoistą rewolucję. Zmieniono nie tylko system zdobywania punktów XP, ale przede wszystkim zmian doczekał się podstawowy tryb zabawy, który stał się narzędziem do odblokowywania misji, przeistaczających Suspect in Sight w takie podniebne GTA. Co drugą falę nad komisariatem pojawia się żółty wykrzyknik symbolizujący nowe zadanie. O jego pojawieniu się informuje także sygnał dźwiękowy oraz ikonka na radarze.
Wraz z nową wersją, twórcy dostarczają nam 20 mini misji, które przyznać trzeba są mocno zróżnicowane i znacznie polepszają odbiór gry. Mamy więc eskortowanie groźnych przestępców, wyścigi, patrolowanie wybrzeża, ściganie motorówek, unikanie rakiet (z których strzela np. boss z Miami, nawiązujący do Tony'ego Montany), czy rozwalanie balonów szpiegowskich. Każdą misję możemy ukończyć w określonym czasie, za co jesteśmy premiowani gwiazdkami oraz punktami, dodatkowym czasem, bądź dodatkowymi punktami doświadczenia. Warto tutaj dodać, że wraz z pojawieniem się Los Angeles (następna aktualizacja?) ma być dodanych kolejnych 10 misji.
Symulator helikoptera w wersji casual
Oprócz miast, pościgów i zadań, Suspect in Sight oferuje także sporo elementów do odblokowania. Wraz z zaliczaniem kolejnych achievementów, otrzymujemy przedmioty w zakładce Wall of Fame, takie jak policyjne czapki, kajdanki, odznaczenia, itp. Każdy przedmiot jest okraszony stosownym zabawnym opisem. Ponadto do każdego miasta wprowadzają nas zabawne kadry z komiksu, których autorem jest sam Michał Śledziński, czyli bardzo popularny w Polsce komiksiarz "Śledziu".
Zaliczanie kolejnych zadań i zdobywanie punktów XP odblokowuje nam także dodatkowe tryby gry. Jednym z nich jest Race for Gems, składający się z aż 8 wyścigów, w których naszym zadaniem jest zebranie wiszących w powietrzu diamencików w jak najkrótszym czasie. Innym dodatkowym trybem jest AC-130, dzięki któremu świat gry wygląda jakbyśmy go oglądali przez noktowizor samolotu szpiegowskiego. Nie jest to jednak wszystko, bo w przyszłości możemy spodziewać się kolejnych tego rodzaju rozwiązań.
Zbieranie punktów XP pozwala nam nie tylko odblokować kolejne miasto (a w przyszłości miasta), ale także daje nam możliwość latania nowymi helikopterami. W obecnej wersji dostępne są trzy - policji z Miami, z Nowego Jorku oraz NightWolf. Ten ostatni jest zdecydowanie najlepszy, ale i trudny do zdobycia. Każdy helikopter posiada swoje parametry i sami musicie zdecydować, który najbardziej przypadnie Wam do gustu. Dość powiedzieć, że to od maszyny latającej w dużej mierze zależy jak daleko uda się Wam zajść w grze. Niestety na helikopter z Los Angeles przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.
Przyznać trzeba, że Suspect in Sight jest jedną z niewielu gier, w które doskonale gra się za pomocą akcelerometru. Może to jednak nie powinno dziwić, wszak helikopter sam w sobie porusza się w charakterystyczny sposób i akcelerometr świetnie się w to zachowanie wpisuje, dzięki czemu ten tryb sterowanie jest intuicyjny i przynosi wiele frajdy. Rzecz jasna jest także dostępny wirtualny joystick (mniej przyjemne sterowanie) dla tych, którzy preferują bardziej standardowe rozwiązania.
Godna polecenia polska produkcja
Po dwóch aktualizacjach Suspect in Sight wyrósł na bardzo udany tytuł. Oprawa graficzna jest świetna i wyciska ostatnie soki z nowego iPada czy iPhone'a 4S, zadania są ciekawe i wciągające, gameplay przyjemny - jeśli lubicie tego rodzaju gry, to powinniście być w pełni usatysfakcjonowani.
Warto dodać, że dostępna jest także darmowa wersja, która pozwala na przetestowanie gry przed zakupem. Jeżeli tak prezentuje się pierwsza gra studia Jujubee, to następny projekt Polaków - futurystyczne wyścigi Flashout 3D – powinny być co najmniej równie udane. W chwili obecnej Suspect in Sight dostępny jest w App Store w promocyjnej cenie 0,79 euro.
[plus] Ładna oprawa graficzna
[plus] Ciekawy pomysł na sterowanie akcelerometrem
[plus] Helikoptery!
[plus] Komiksowe wstawki
[plus] Solidna muzyka
[minus] Brak języka polskiego
[minus] Sterowanie na wirtualnej gałce wyraźnie gorsze