Weekendowy Zestaw Gier i Aplikacji [1.09.2012]
Zapraszam wszystkich na kolejny odcinek Weekendowego Zestawu Gier i Aplikacji.
01.09.2012 | aktual.: 01.09.2012 12:47
Swoje propozycje proszę wysyłać na tomasz.slowik@komorkomania.pl.
Blood and Glory: Legend za darmo w Google Play (freemium)
Strona 1
Zręcznościówka (Blood and Glory).
Kontynuacja popularnej gry, w której gracz wciela się w gladiatora i pokonuje kolejnych wrogów na różnych arenach. Nowości jest niewiele, a najbardziej widocznymi są dodanie czegoś w rodzaju fabuły i znacznie różniące się od siebie areny. Pojawiły się również osiągnięcia, pozwalające na zdobycie monet Glu, o których napiszę później.
Walka nadal polega na unikaniu, blokowaniu i atakowaniu za pomocom gestów. Niestety twórcy nawet nie dodali nowych kombinacji ciosów. Pojawiły się za to uderzenia krytyczne, które w krótkim czasie można wykonać po udanym uniku. Przeciwnicy to starzy znajomi plus kilku nowych. Tutaj twórcy też się nie postarali.
Niestety poziom trudności rośnie niewspółmiernie do rozwoju postaci. W grze znajduje się sklep, w którym kupić można lepszy ekwipunek za zdobyte środki oraz monety Glu (teoretycznie można je zdobywać, ale bardzo powoli). Przedmioty za walutę twórców nie wymagają określonego poziomu postaci i są znacznie lepsze od zwykłych. Do tego ceny tych najdroższych są po prostu kosmiczne. Chora też jest wartość samych monet - ponad 400 zł za 2500. Podsumowując, gra jest typowym wyciągaczem kasy i to w najgorszym wydaniu.
Grafika przypomina tę z poprzedniej części. Jeśli są jakieś zmiany, to niewielkie. Do tego gra w trakcie dynamicznych momentów potrafi zwolnić. Szkoda też, że zrezygnowano z łacińskich odzywek postaci.
Blood and Glory: Legend zawodzi na całej linii. Jest to poprzednia część z drobnymi zmianami, na które nawet nie warto zwracać uwagę. Poza tym gra jeszcze bardziej nastawiona jest na wyciąganie pieniędzy i robi to w bardzo natrętny sposób.
[plus]potrafi wciągnąć
[minus]wyciągacz kasy
[minus]niemożność wyłączenia prośby o wpisanie oceny w Google Play
[minus]nudzi się po niedługim czasie
Hack'n'slash (Dungeon Hunter 3).
Jakiś czas temu tytuł ten opisał Adam w Appshakerze w wersji THD. Od tego czasu gra przestała być na wyłączność urządzeń z Tegrą, dlatego pomyślałem, że warto o niej wspomnieć.
W celu dokładnego zapoznania się z gameplayem polecam obejrzeć nagranie z powyższego linku. W skrócie chodzi o siekanie hord wrogów za pomocą magii i miecza, robiąc przy tym kolejne zadania i pchając fabułę do przodu. Gra w odróżnieniu od starszych Dungeon Hunterów nie pozwala na swobodną eksplorację świata. Po zakończonej misji gracz cofany jest do miasta, które ogranicza się do kilka opcji w menu (sklep, postać, gildia itd.). Dobrze, że można chociaż powtarzać zakończone zadania. Fabuła nie ma większego i nie warto o niej nawet wspominać.
Na początku należy wybrać jedną z czterech postaci. Za darmo jest tylko wojownik, a pozostałe trzeba dokupić (2,99 zł za sztukę), z czego czwarta pojawi się wkrótce. Warto jednak wspomnieć, że każdy element gry można zdobyć własnymi siłami, jeśli komuś starczy cierpliwości na powolne zbieranie złota (wbrew screenom innej waluty nie ma).
Grafika jest największą zaletą gry i patrząc na nagrania z Tegry nie widzę większych różnic. Styl graficzny przypomina komputerowego Torchlighta albo znacznie poprawionego Dungeon Huntera. Szkoda tylko, że zmiany ekwipunku nie wpływają na wygląd bohatera.
Heroes Call to dobra gra z uczciwym modelem mikrotransakcji. Wrogów sieka się przyjemnie, tak samo jak zbiera kolejne elementy ekwipunku. Brakuje innowacji, ale w tym gatunku można przymknąć na to oko.
[plus]grafika
[plus]uczciwy model mikrotransakcji
[plus]wciąga
[minus]brak otwartego świata
[minus]brak innowacji
[minus]na dużym ekranie niewygodne sterowanie
Strzelanka (Dead Trigger).
Zabawa polega na walce z nacierającymi zewsząd zombie. Za zabijanych przeciwników otrzymuje się gotówkę, dzięki której dokupuje się amunicje, nabywa nowe bronie, modyfikuje wygląd postaci i wzbogaca ekwipunek. Co ciekawe gra nastawiona jest na rozgrywkę wieloosobową. Do wyboru jest tryb kooperacji lub versus, w którym gracze walczą ze sobą.
Na postać patrzy się zza pleców, a do sterowania służą dwie gałki analogowe. Przeciwnicy różnią się od siebie wytrzymałością, wyglądem oraz sposobem walki (dystansowa lub bezpośrednia).
Grafika jest specyficzna i prezentuje się dobrze. Całość utrzymana jest w kreskówkowym i karykaturalnym stylu, co zaliczam na plus. Warto też wspomnieć, że nie ma problemu ze znalezieniem innych graczy do zabawy.
Coraz więcej gier na Androida skupia się na rozgrywce sieciowej, co jest pozytywnym zjawiskiem, które dobrze wpływa na żywotność tytułów. Call of Mini - Zombies to dobra gra, ale warto robić sobie przerwy w zabawie, żeby za szybko się nie znudzić.
[plus]grafika
[plus]tryb wieloosobowy
[minus]tylko dwa tryby zabawy
[minus]brak innowacji
Call of Mini: Zombies 2.0 Multiplayer Trailer
Mapy offline (AppToGo).
Aplikacja jest oparta na mapach Open Street Map, których dokładność i tempo aktualizacji są zadowalające, przynajmniej w przypadku większych miejscowości. Po uruchomieniu programu należy ściągnąć ogólną mapę świata i dodatkowo można pobrać obszar państwa, w którym się obecnie przebywa. W przypadku Polski jest to około 100 MB. a Czech 150 MB.
Z możliwości aplikacji warto wymienić określenie położenia użytkownika, opcję pobrania dowolnej liczby państw (przez menu, lub po prostu przybliżając jego obszar na mapie świata) oraz wyszukiwarkę. Ta ostatnia umożliwia znajdowanie ulic (niestety najczęściej bez numerów) lub charakterystycznych miejsc (banki, restauracje, hotele itp.). Można też wybrać np. atrakcje turystyczne, a te zostaną wyświetlony od najbliższej do najdalszej. Brakuje jedynie funkcji nawigowania.
Interfejs ograniczono do kilku przycisków oraz widoku mapy. Nie ma możliwości jej przełączenia na widok satelitarny, czy wybrania innej dystrybucji, ale nawet ta domyślna powinna wystarczyć na wyjazd za granicę czy do znalezienia jakieś ulicy.
MapsWithMe to program genialny w swojej prostocie. Zawsze brakowało mi na Androidzie map offline, które nie byłby nawigacją. Te sprawdzają się nieźle i mogę je szczerze polecić.
[plus]proste w użyciu
[plus]po ściągnięciu map nie korzysta z Internetu
[plus]propozycje różnego rodzaju miejsc
[minus]brak numerów ulic
Narzędzie diagnostyczne (Cool Tool).
Jak sama nazwa wskazuje, program służy do kontrolowania stanu komputera. Początkowo należy ściągnąć odpowiednią aplikację na PC oraz zarejestrować się w usłudze (umożliwia to dostęp do stacji roboczej). Następnie należy przebić się przez multum ustawień i parametrów w desktopowym programie i uruchomić usługę.
Od tego momentu na telefonie można sprawdzić uruchomione procesy, stan procesora i pamięci, temperatury dysku i CPU, skorzystać ze zdalnego wiersza poleceń czy wysyłać proste polecenia (wyłączenie, zawieszenie, zablokowanie itd.). Ciekawą funkcją jest obserwowanie stanu łącza internetowego na PC poprzez pingowanie wcześniej wybranego adresu. Brakuje jedynie funkcji pulpitu zdalnego, dzięki której telefon mógłby się zmienić w awaryjną pomoc techniczną.
Interfejs jest w stylu Holo i niczego nie można mu zarzucić. Aplikacja desktopowa przeraża za to natłokiem ustawień, ale część z nich nie będzie przeciętnemu użytkownikowi potrzebna. Przeszkadzają jedynie długi czas oczekiwania na odpowiedź PC przy korzystania z wiersza poleceń oraz brak funkcji przewijania wykresów.
Główną przewagą PC Monitora jest możliwość zapoznania się ze stanem stacji roboczej bez minimalizowania w niej czegokolwiek i z dowolnego miejsca na świecie. Program dla maksymalnie pięciu PC jest darmowy i uważam, że warto się w niego zaopatrzyć.
[plus]przewaga nad stacjonarnymi programami tego typu
[plus]prostota użycia na telefonie
[plus]darmowy
[minus]brak funkcji pulpitu zdalnego
[minus]nie można przewijać wykresów
Aplikacja użytkowa (Transparent Screen).
Obecnie większość ludzi korzysta ze słuchawek dokanałowych albo dobrze izolujących od otoczenia nauszników. Dzięki temu można skupić się na muzyce i... wpaść pod samochód, którego się nie usłyszało lub przeoczyć wypadek na ulicy. Powyższy program zapobiega tego typu sytuacjom. Gdy okoliczny hałas przekroczy ustalony wcześniej próg, urządzenie zatrzyma muzykę i zacznie odtwarzacz dźwięki otoczenia, ewentualnie połączy je z granymi utworami.
Do działania aplikacji potrzebne są słuchawki w mikrofonem, lub słuchawka Bluetooth. Szkoda, że nie można wykorzystać samego telefonu, jeśli ktoś np. nosi go w ręce lub na szyi. W programie można ustawić granicę hałasu, od której zacznie być przetwarzane otoczenie, jej autostart lub wyłączenie po odłączeniu słuchawek i kilka mniej istotnych opcji.
Interfejs utrzymano w stylu Holo zmieniając jedynie kolor niebieski na pomarańczowy. Poza tym przez większość czasu jest ona zminimalizowana.
Around Sound to bardzo praktyczne narzędzie, które skutecznie poprawia bezpieczeństwo podczas słuchania muzyki w terenie, chociaż jego praktyczne wykorzystanie jest czasem irytujące.
[plus]pomysłowe
[plus]niektórym może uratować zdrowie
[minus]nie działa z wbudowanym mikrofonem
[minus]to tylko automat
Radio internetowe.
Jest to kolejna tego typu, polska aplikacja (po OpenFM oraz Planecie FM), tym razem stworzona przez Radio Eska. Oferuje odtwarzanie aktualnej audycji z różnych regionów różnych stacji (m. in. Eska, Wawa, Vox) oraz kilkanaście kanałów tematycznych. Poza tym można zapoznać się z newsami z dwóch serwisów plotkarskich (Hotplota oraz FabrykaMuzy).
Jakość odtwarzanej muzyki stoi na przyzwoitym poziomie. Zarzut mam do nazw kanałów tematycznych, które nie od razu kojarzyły mi się z granym repertuarem. OpenFM pod tym względem jest znacznie lepsze.
Interfejs jest po prostu brzydki. Rozciągnięte ikony prezentują się słabo, a wolne przechodzenie między kolejnymi elementami list kanałów i newsów irytuje. Nawet wyłączenie odtwarzania wymaga czekania. Program nie rozpoznaje też innych źródeł odtwarzania, więc np. nakłada się z odtwarzaczem muzycznym.
Cieszy mnie coraz większy wybór polskich radiów internetowych, ale dlaczego te aplikacje muszą być tak słabe? Wszystkie tego typu aplikacje mają masę irytujących niedoróbek. FabrykaMuzy nie jest wyjątkiem. Dobrze, że chociaż jakość dźwięku i liczba kanałów tematycznych stoi na przyzwoitym poziomie, co pozwala przymknąć oko na jej wady.
[plus]jakość dźwięku
[plus]sporo stacji i kanałów tematycznych
[minus]brzydki interfejs
[minus]powolne działanie
Aplikacja użytkowa.
Jest to zbiór informacji pomocnych przy udzielaniu pierwszej pomocy. Spis charakteryzuje się przemyślanymi kategoriami oraz zwięzłymi i przystępnymi opisami wzbogaconymi o obrazki. Dodatkowo aplikacja oferuje metronom, latarkę, listę placówek medycznych w wybranym mieście oraz kartę z podstawowymi informacjami użytkownika (potrzebne w razie wypadku).
Zagadnienia zostały podzielone ze względu na rodzaj zdarzenia (oparzenie, odmrożenie, wstrząsy, drgawki itd.). Następnie opis składa się z możliwych scenariuszy i czynności jakie trzeba wykonać w celu ratowania poszkodowanego. Dziwi mnie jedynie długi wczytywanie niektórych okien z tekstem, szczególnie, gdy zawierają obrazki.
Interfejs wygląda schludnie, ale utrzymanie go w pomarańczowym kolorze (sponsorem jest Orange) nie przypadło mi do gustu.
Pierwsza pomoc nie jest nadmiernie odkrywczą aplikacją i w przypadku sytuacji awaryjnych nikt nie będzie bawił się telefonem. Z drugiej jednak strony oferuje ona przystępne opisy, które pozwolą na odświeżenie wiedzy z zakresu pierwszej pomocy.
[plus]przemyślany interfejs
[plus]informacje w przystępnej formie
[plus]lista placówek medycznych
[minus]nieciekawa kolorystyka
Słownik offline (ColorDict).
Kolejna aplikacja w zestawieniu, która działa bez dostępu do Internetu. Jest to po prostu obustronny słownik wyrazów obcych zawierający około 26 tys. haseł. Wynik ten nie zbliża się nawet do papierowych wydawnictw tego typu, ale dla większości użytkowników powinien być wystarczający.
Hasła prezentowane są w formie listy, a u góry widać pasek wyszukiwarki z ikonką zamiany języków. W ustawieniach można włączyć podpowiedzi klawiatury (domyślnie są wyłączone) oraz zmienić schemat kolorystyki. Z jednej strony jest to oklepany schemat, a z drugiej od razu wiadomo jak się poruszać po programie.
Android bez Internetu staje się w dużym stopniu bezużyteczny, dlatego cieszy mnie, że będąc na jakimś odludziu mój telefon nie jest tylko drogą cegiełką. Jednocześnie powyższy słownik nie wyróżnia się niczym wyjątkowym, ale swoje zadanie spełnia przyzwoicie.
[plus]działa bez Internetu
[plus]prosta w użyciu
[minus]stosunkowo mała liczba haseł