LG opuszcza segment tabletów z Androidem

Po słabej sprzedaży tabletu Swift Tab Koreańczycy wycofują się z produkcji tego typu urządzeń. Chociaż dyplomatycznie mówią o skupieniu się na smartfonach, to intencja jest doskonale zrozumiała.

Po słabej sprzedaży tabletu Swift Tab Koreańczycy wycofują się z produkcji tego typu urządzeń. Chociaż dyplomatycznie mówią o skupieniu się na smartfonach, to intencja jest doskonale zrozumiała.

Rzecznik LG przekazał dziś, że firma porzuca front tabletów, aby z większym skupieniem pracować nad smartfonami. Może to oznaczać tylko jedno - jeśli ktoś ma Swift Taba, to może zapomnieć o jakiejkolwiek aktualizacji, o ile w ogóle do tej pory miał na nią nadzieję. Wspólnie w Komórkomanii domyślamy się, że właściciele Tabów będą zawiedzeni.

Jednocześnie zastanawiamy się, jak wpłynie na prace nad smartfonami przeniesienie zasobów wykorzystywanych do tej pory na promocję i rozwój tabletów. Podobno ktoś kiedyś gdzieś widział takowe, ale do podobnych plotek podchodzimy z rezerwą równą wierze w ustąpienie ze stanowiska prezesa PZPN Grzegorza Laty.

Moje sceptyczne nastawienie jest wynikiem długiego obcowania z kolejnymi generacjami telefonów LG i szczerze przyznam, że straciłem już chyba bezpowrotnie wiarę w zreflektowanie się producenta. Mrzonką wydaje mi się nagła odmiana w sprawie przygotowywania oprogramowania. Niestety dobre podzespoły to nie wszystko, a kolejne już zapewnienia o rozwoju ogółu urządzeń przypominają kiełbasę wyborczą rzucaną hojnie stojącym przed wyborem nowego telefonu.

Decyzja o porzuceniu segmentu tabletów wygląda bardziej na rozsądną reakcję na sprzęt zaprezentowany na targach Computex i Surface Microsoftu. LG nie ma podstaw do konkurowania z Asusem, Acerem, a już na pewno nie z Microsoftem. Szczególnie że androidowe pady mają coraz mniej szans na przebicie się w segmencie opanowanym obecnie przez iPada, w który wkrótce wkroczą z impetem bardziej rozbudowane rozwiązania z Windows RT i Windows 8. Rzeczywiście lepiej, aby nie stawiali na zbyt wiele urządzeń, jakkolwiek dziwnie by to brzmiało w przypadku firmy, której logo w Korei Płd. znajduje się nawet na włazach do kanalizacji.

Źródło: The Verge