Goclever Insignia 5X - jest nieźle, ale byłoby świetnie, gdyby nie... FullHD [test]
W ostatnim roku mniejsi producenci poczynili spore postępy. Jednym z najciekawszych „mniej markowych” urządzeń jest Insignia 5X firmy Goclever. Nie jest to sprzęt pozbawiony wad, ale po spędzonym z nim czasie wiem, że mógłbym go używać na co dzień.
19.02.2014 | aktual.: 19.02.2014 14:25
Specyfikacja:
- wymiary: 143 x 72 x 9 mm (z baterią 2000 mAh)
- waga: 156 g (z baterią 2000 mAh)
- 5-calowy ekran IPS LCD o rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli);
- czterordzeniowy układ MediaTek MTK6589T z rdzeniami Cortex-A7 1,5 GHz, PowerVR SGX544;
- 1 GB pamięci RAM;
- 4 GB pamięci wbudowanej, slot kart microSD;
- WiFi b/g/n, Bluetooth 4.0, 3G z HSPA+, GPS;
- aparat 13 Mpix;
- kamerka 2 Mpix;
- akcelerometr, czujnik światła, czujnik zbliżeniowy;+microUSB, jack 3,5 mm;
- bateria 2000 mAh lub 4000 mAh;
- Dual SIM;
- Android 4.2 Jelly Bean.
Wykonanie
Jak na smartfona kosztującego mniej niż 1000 zł Insignia 5X jest bardzo dobrze wykonana. Przód pokrywa warstwa hartowanego szkła, a boki są zrobione z twardego, błyszczącego plastiku. Obie pokrywy baterii wykonano z kolei z tworzywa pokrytego gumą. Raz, że nie widać na nim rys, dwa - dzięki niemu telefon pewnie leży w dłoni. Poszczególne elementy są dobrze dopasowane i tylko przy mocniejszym ściśnięciu smartfona mogą być słyszalne trzaski.
Insignia 5X nie jest jednak pozbawiona wad. Denerwujące jest położenie włącznika, który służy także do odblokowywania ekranu. Znajduje się on niemal na środku górnej krawędzi, przez co niełatwo do niego sięgnąć. Poza tym obok niego znajduje się złącze microUSB – po podpięciu kabla zasilania wciśnięcie przycisku jest utrudnione. To niedociągnięcie jest irytujące, ale nie wpływa negatywnie na ocenę całości. Jak już wspomniałem w pierwszych wrażeniach, takiej jakości wykonania może Insignii 5X pozazdrościć wiele droższych smartfonów.
Topowy smartfon Goclevera nie jest może najładniejszym urządzeniem, jednak model z mniejszą baterią i wyprofilowaną pokrywą baterii może się podobać. Uważam nawet, że można go uznać za elegancki.
Ekran
Największą zaletą urządzenia Goclevera jest ekran. 5-calowy panel IPS LCD pracuje w rozdzielczości Full HD. Zagęszczenie pikseli wynosi 440 PPI, co przekłada się na świetną ostrość – nie ma mowy o dostrzeżeniu pojedynczych punktów na wyświetlaczu. Taka ostrość ma też swoje złe strony, ale o tym napiszę więcej w punkcie poświęconym wydajności.
Siłą ekranu Insignii 5X jest jakość obrazu. Kolory są żywe i nasycone, a czerń głęboka. Bardzo dobre są kąty widoczności – przy przechyleniu ekranu kolory tylko nieznacznie bledną. Pod tym względem smartfon Goclevera nie ustępuje Nexusom (4 i 5) z panelami LG. Poza tym jasność ekranu jest wysoka, dzięki czemu nie powinno być większych problemów z widocznością w mocnym słońcu. Niestety, ze względu na porę roku nie byłem w stanie tego zweryfikować.
Niezła jest również reakcja panelu na dotyk. Smartfon szybko i precyzyjnie odpowiada nawet na lekkie muśnięcia jego powierzchni. Sporadycznie zdarzało się, że musiałem kilka razy dotykać jego powierzchni, aby uruchomić daną aplikację czy podręczne menu lub aktywować ekranowy przycisk w grze (np. Angry Birds Go!). Były to jednak naprawdę rzadkie sytuacje.
Jakość rozmów
Po testach kilku tańszych telefonów obawiałem się o jakość rozmów prowadzonych za pomocą Insignii 5X. Obawy szybko jednak zniknęły. Dźwięk może nie jest krystalicznie czysty, ale nie można zarzucić, że głośnik do rozmów jest za cichy. Poziom głośności jest wyższy niż choćby w Swifcie G i bez większych problemów byłem w stanie zrozumieć moich rozmówców. Także oni przeważnie nie mieli zastrzeżeń do tego, jak mikrofon zbierał i przetwarzał moje słowa.
Zaletą modelu Insignia 5X jest też obsługa dwóch kart SIM. Główny slot przewidziany jest na kartę microSIM, a drugi na zwykłego SIM-a (mini SIM). Obie karty działają jednocześnie, ale gdy na jedną przychodzi połączenie druga podaje sygnał zajętości. Ich obsługa z poziomu Androida nie różni się niczym od rozwiązań znanych z innych androidowych Dual SIM-ów. Podobnie jak w wielu tańszych urządzenia menu nie zostało też do końca spolszczone.
Łączność
Obsługiwane moduły łączności prezentują się dość przeciętnie. Wi-Fi w standardach b, g i n, Bluetooth, GPS z A-GPS czy 3G z HSPA+. Podczas testów nie miałem problemów z modułami, chociaż GPS dość długo wyszukiwał satelitów. Dość dobrze działało Wi-Fi - pod tym względem telefon nie był gorszy od produktów znanych firm. Miłym akcentem jest obsługa technologii Wi-Fi Direct. Pozwala na streamowanie obrazu do kompatybilnego telewizora lub adaptera, który wpinany jest do TV. Co więcej, Goclever ma w ofercie taki właśnie gadżet, czyli AeroDisplay.
Wydajność
Topowa propozycja Goclevera została oparta na czterordzeniowym układzie Mediatek MT6589T z rdzeniami Cortex-A7 1,5 GHz i grafiką PowerVR SGX544. To standard w tańszych telefonach, który zwykle stosuje się w urządzeniach z ekranami 720p. Po Insignii 5X, która została wyposażona w panel Full HD, nie spodziewałem się więc rewelacji.
Moje przypuszczenia potwierdziły testy wydajnościowe. W AnTuTu telefon zdobył prawie 15 tys. punktów, czyli sporo mniej niż zeszłoroczne flagowce z ekranami Full HD (zarówno te najnowsze ze Snapdragonem 800, jak i modele z pierwszej połowy roku, które bazowały na Snapdragonie 600). Pod względem wydajności Insignia plasuje się na poziomie topowych urządzeń z 2012 roku z wyświetlaczami 720p, chociaż Galaxy S III w syntetycznych testach jest szybszy od smartfona Goclevera.
Na telefonie można z powodzeniem grać w mniej wymagające casualowe tytuły, jak Angry Birds Star Wars, Temple Run 2, Rayman Jungle Run czy Angry Birds Go!, chociaż ta ostatnia gra czasem zwalniała. Gorzej jest z grami 3D. Przykładowo Dead Trigger 2 pozwalał na w miarę płynną rozgrywkę tylko przy niskich detalach. Zwiększenie poziomu grafiki (szczególnie dodatkowych efektów i refleksów) powodowało duże spadki w animacjach, przez co praktycznie nie dało się grać. Inną niedogodnością jest obecność jedynie 4 GB pamięci wbudowanej, która dodatkowo została podzielona na dwie części (pamięć systemową i pamięć telefonu). Każda to mniej niż 2 GB, co uniemożliwia instalację części topowych tytułów.
Spowolnienia zdarzały się również podczas codziennego użytkowania telefonu; czasami zamykanie wymagającej aplikacji trwało trochę za długo. Nie były to jednak uciążliwe lagi, które odbierałyby chęć korzystania z urządzenia. Dużo bardziej irytujący był czas jego wybudzania, sięgający nawet kilku sekund. Po paru dniach się do tego przyzwyczaiłem, ale Goclever ma co poprawiać w kwestii optymalizacji softu. Ogólnie z telefonu dało się całkiem wygodnie korzystać i nie narzekałem na jego wydajność. Szkoda tylko, że producent, poprawiając Insignię 5, nie zdecydował się na lepszy układ. Nawet jeśli miałoby to nieco podnieść cenę sprzętu.
System i dodatki
Goclever nie bawi się w przygotowywanie własnych nakładek na Androida, co w wypadku małej firmy jest rozwiązaniem dobrym. Telefon działa więc na nieznacznie zmodyfikowanym Androidzie 4.2 Jelly Bean; producent dodał kilka własnych tapet, słownik T9 czy wspomnianą obsługę dwóch kart SIM.
Wykorzystanie standardowego launchera nie oznacza jednak braku dodatków. Jest ich całkiem sporo, za co firmie należą się słowa uznania. Są to głównie użyteczne dodatkowe aplikacje, m.in.:
- Cool Reader – popularny czytnik e-booków,
- ES Explorer – znany menedżer plików na Androida z prostym, dość ładnym interfejsem. Jego największą zaletą jest sprzężenie z popularnymi usługami w chmurze (SkyDrive, Gdrive, Sugar Sync, Dropbox, Box, Ubuntu One), które można przeglądać z poziomu aplikacji.
- File Manager – popularny menedżer plików. W porównaniu z ES Explorerem oferuje większe możliwości edycji plików czy zarządzania nimi (przenoszenie, kopiowanie itp.)
- Kingsoft Office – znany pakiet biurowy, który pozwala na rozbudowaną edycję plików MS Office. Obsługuje on również PDF-y. Program radzi sobie dobrze z większością plików, wyświetla nawet komentarze czy tabelki w dokumentach tekstowych. Drobne problemy pojawiły się jedynie przy prezentacjach.
- Legimi – aplikacja do obsługi popularnej polskiej usługi o tej samej nazwie.
- Menedżer zadań ES – rozbudowany program do monitorowania pracy telefonu. Z jego poziomu można sprawdzać działające w tle aplikacje, czyścić pamięć, odinstalowywać programy czy zarządzać plikami (wbudowany menedżer plików).
- Mireo viaGPS – nawigacja krok po kroku, w której dostępne są mapy Polski wraz z informacjami o fotoradarach. Aplikacja działała dobrze, ale mapy nie są tak dokładne jak te w usługach Automapa czy NaviExpert. Poza tym w telefonie dostępna jest tylko próbna wersja programu.
- Games – usługa z dodatkowymi grami Goclevera. Znajdują się w niej proste gry, ale niestety duża część z nich nie jest dostępna za darmo. Poza tym większość ma mizerną jakość (poza paroma tytułami, które mogą spodobać się dzieciom).
Po dodatkowych aplikacjach nie ma co oczekiwać cudów, ponieważ są to programy, które można za darmo pobrać z Google Play. Jedno trzeba jednak oddać producentowi: są to rozsądnie dobrane aplikacje, które przydadzą się szczególnie mniej zaawansowanym użytkownikom.
Aparat
Aparaty w telefonach mniejszych producentów najczęściej dobrze prezentują się tylko na papierze. Nie spodziewałem się więc wiele po 13 Mpix w Insignii 5X. Okazało się jednak, że jest dużo lepiej, niż sądziłem.
Telefon Goclevera nie robi może tak dobrych zdjęć jak topowe smartfony, ale nie ma się też czego wstydzić. Fotografie wykonywane w dobrych warunkach oświetleniowych mają poprawnie odwzorowane kolory, niezły kontrast i dość dobrą ostrość. Oczywiście, po ich przybliżeniu widać ziarno, ale i tak jest dużo lepiej, niż oczekiwałem. Smartfon zwykle nie miał problemów z łapaniem ostrości.
Nieco gorzej jest podczas robienia zdjęć w pomieszczeniach. Poziom fotografii wciąż jest akceptowalny, ale szumy bardziej dają o sobie znać. Spada też poziom odwzorowania kolorów – są trochę ciemniejsze niż w rzeczywistości. Jeżeli jednak robicie telefonem głównie okazjonalne fotki na Facebooka, będziecie więcej niż zadowoleni.
Bateria
Wielką zaletą modelu Insignia 5X miała być obecność dwóch baterii i dwóch pokryw. Pierwsze ogniwo ma 2000 mAh, drugie cechuje się dwukrotnie większą pojemnością. W założeniu mniejsza bateria ma służyć do codziennego użytkowania komórki, a większa powinna się sprawdzać podczas dłuższych wypadów, gdy dostęp do prądu może być ograniczony. Nie do końca tak jednak jest, co dobrze pokazały testy (prowadzone przy włączonej synchronizacji usług w tle):
Ogniwo 2000 mAh:
- Streamowanie wideo HQ przy jasności 100%: 3,5 godz.
- Streamowanie wideo HQ przy jasności 50%: 6 godz.
- Granie w wymagające tytuły 3D (Dead Trigger 2): 2,25 godz.
- Granie w mniej wymagające tytuły 3D (Anngry Birds GO!): 3,2 godz.
Ogniwo 4000 mAh:
- Streamowanie wideo HQ przy jasności 100%: 6,25 godz.
- Streamowanie wideo HQ przy jasności 50%: 11,1 godz.
- Granie w wymagające tytuły 3D (Dead Trigger 2): 5 godz.
- Granie w mniej wymagające tytuły 3D (Anngry Birds GO!): 6,7 godz.
Większe ogniwo - zgodnie z oczekiwaniami - gwarantuje mniej więcej dwukrotnie dłuższy czas pracy na pojedynczym ładowaniu. Szczególnie dobrze wypadł czas pracy w grach, i to tych bardziej wymagających. Jednak aby grać komfortowo w Dead Triggera 2, musiałem zmniejszyć poziom detali.
Ogólnie czas pracy urządzenia mnie nie zachwycił. Większa bateria wystarcza na 1,5 dnia, a mniejsza na ok. 12 godz. Przyznaję, że wolałem nosić w kieszeni grubszą wersję komórki Goclevera. Takie są jednak efekty zastosowania ekranu Full HD w tym telefonie. Poza tym podczas testów urządzeń mniejszych firm okazuje się, jak dużą rolę odgrywają dodatkowe rozwiązania i autorskie mechanizmy zarządzania energią stosowane przez dużych graczy (HTC, LG, Sony, Samsung).
Podsumowanie
Goclever Insignia 5X to bardzo ciekawy telefon i cieszę się, że miałem okazję go przetestować. Jest dobrze wykonany, nieźle wyposażony, jego wielką zaletą jest wyświetlacz o bardzo dobrej jakości i ostrości. Jednak ekran o rozdzielczości Full HD połączony z układem MediaTeka powoduje kilka problemów, takich jak niższa wydajność urządzenia i krótszy czas pracy baterii (w porównaniu z modelem z panelem HD).
Topowy smartfon Goclevera może być propozycją dla osób, którym zależy na tanim smartfonie z naprawdę dobrym ekranem, a które nie są wielkimi miłośnikami gier mobilnych. W przeciwnym razie lepiej sięgnąć po model Goclever Insignia 5, który ma ekran o rozdzielczości HD. Dużo lepiej poradzi on sobie z grami i wymagającymi aplikacjami, a do tego jest trochę tańszy. Zaletą obu urządzeń są dwie baterie dostępne w zestawie.
Zalety:
- dobra jakość wykonania
- bardzo dobrej jakości ekran
- niezły aparat
- dwie baterie
- obsługa dwóch kart SIM
Wady:
- niezbyt imponująca wydajność
- krótki czas pracy na mniejszym ogniwie
- niewielka ilość wbudowanej pamięci