Weekendowy Zestaw Gier i Aplikacji [18.02.2012]
Zapraszam wszystkich na kolejny odcinek Weekendowego Zestawu Gier i Aplikacji.
18.02.2012 | aktual.: 18.02.2012 19:05
Swoje propozycje proszę wysyłać na tomasz.slowik@komorkomania.pl.
Block World - 16,71 zł lub wersja Lite
Strona 1
Klon Minecrafta.
Gra przypomina klocki Lego. Gracz wciela się w górnika, który zbiera kwadratowe bloki i buduje z nich dowolne rzeczy. Jest kilka rodzajów budulca (np. piasek, ziemia, kamień, drewno itd.), można je łączyć, tworząc inne przedmioty (trochę na zasadzie Alchemy). Gra poza samym tworzeniem umożliwia wypełnianie zadań, zdobywanie doświadczenia i walkę z wrogami.
Niestety Block Worldowi do komputerowego pierwowzoru sporo brakuje. Jest on znacznie mniej od niego rozbudowany (ale bardziej od mobilnego Minecrafta), a problemy techniczne z nim związane są niewybaczalne. Gra na Galaxy Note tnie się bardzo przy najwyższych ustawieniach, a przy niższych jest niewiele lepiej. Z tego powodu gra nie nadaje się na słabsze urządzenia. Jest to też pierwszy tytuł, w którym opcje graficzne są równie rozbudowane, jak na komputerach (jakość tekstur, zasady doczytywania świata, zasięg wzroku itd.).
Sterowanie też pozostawia wiele do życzenia. O ile rozglądanie się w trakcie chodzenia jest wygodne (pomijając działanie gry), to już jednoczesne walczenie i skakanie jest bardzo niekomfortowe, a żyroskopu nie udało mi się poprawnie ustawić.
Grafika to całkowity oldschool i ma swój urok. Poza tym założenia gry nie pozwalają na efektowną oprawę wizualną ze względu na i tak spore wymagania sprzętowe. Muzyka ma pojawić się wraz z aktualizacją, a samych dźwięków jest mało.
Block World byłby genialnym odpowiednikiem Minecrafta na telefony, gdyby nie problemy techniczne. Jest on bardziej rozbudowany niż mobilna wersja pierwowzoru, ale brakuje mu ostatecznego szlifu i dopracowania. Jako beta powinien być darmowy, a nie kosztować ponad 16 zł.
[plus]nieograniczone możliwości
[plus]bardziej rozbudowany od mobilnego Minecrafta
[minus]problemy techniczne
[minus]wymaga bardzo szybkiego telefonu
Zręcznościówka w stylu Bikemanii.
Gracz wciela się w kaskadera na motocyklu. Zadanie polega na przejechaniu planszy w jak najkrótszym czasie. Tory usiane są przeszkodami wszelkiego typu i wymagają koncentracji. Sterowanie oparto na przyciskach gazu, hamulca, wyskoku oraz balansu w przód i tył.
Rozgrywka jest bardzo przyjemna i wciągająca. Przechodzenie kolejnych plansz daje sporo satysfakcji. Dużą frajdę sprawiało mi też oglądanie upadków kaskadera. W grze zaimplementowano dosyć rozbudowaną fizykę. Niestety z realizmem ma ona niewiele wspólnego. Zawodnik w czasie upadku zachowuje się jeszcze w miarę realnie, ale to, co można wyprawiać z motocyklem, czasem woła o pomstę do nieba czasem. Jest to jednak zręcznościówka i można jej to wybaczyć.
Grafika stoi na przyzwoitym poziomie. Plansze są ciekawie zaprojektowane i mają specyficzny klimat. Czasem w oczy rzucają się niskiej jakości tekstury na pierwszym planie. Udźwiękowienie jest monotonne i nieciekawe, a muzyki nie ma w ogóle. Niestety na Note gra odpalała mi się w oknie, co zaliczam na duży minus.
Trial Xtreme 2 to przyjemna gra, idealna na przerwę w pracy lub szkole. Ma wyważony poziom trudności i daje sporo satysfakcji.
[plus]przyjemna rozgrywka
[plus]ciekawie zaprojektowane plansze
[plus]uszkadzanie kaskadera
[minus]fantastyczna fizyka
[minus]na ekranie HD wyświetla się w oknie
Gra logiczna.
Zadanie polega na strąceniu wszystkich diabełków poza planszę bez utraty tym żadnego aniołka. Aby tego dokonać, należy odpowiednio modyfikować kształty stworków na mapie. Każdego z nich da się zmienić w koło lub prostokąt. W pierwszym przypadku aniołek lub diabełek będzie się toczył do momentu uderzenia w coś. Kwadrat jest za to stabilny i potrafi oddziaływać na pobliskie stworki. Do osiągnięcia sukcesu konieczne są wyobraźnia przestrzenna i dobra koordynacja działań.
Dla urozmaicenia na każdej planszy są trzy gwiazdki do zebrania, dzięki którym odblokowuje się kolejne rozdziały. Aby je zdobyć (poprzez zetknięcie z dowolną postacią), trzeba mieć pomysł na rozłożenie aniołków. Same poziomy są dosyć proste, co w tym przypadku zaliczam na plus, bo ciągłe posuwanie się naprzód zapobiega nudzie. Rozdziałów jest pięć, z czego jeden zostanie dodany w aktualizacji. Poziomy w każdym z nich mają dodatkowe elementy do wykorzystania.
Grafika jest miła dla oka, ale nie wyróżnia się niczym specjalnym. Dźwięków jest niewiele, a w tle przygrywa radosna melodyjka.
HeavenHell to typowy zabijacz czasu. Nie jest trudny, więc pozwala się odprężyć w przerwie między poważniejszymi zajęciami. Dla fanów bardziej rozbudowanych gier logicznych może być jednak zbyt prosty.
[plus]proste zasady i sterowanie
[plus]przystępny poziom trudności
[plus]dobra na krótkie sesje
[plus]radosne oprawa graficzna i muzyka
[minus]może być za prosta dla wyjadaczy
Gra logiczno-zręcznościowa.
Poruszając się kwadratem, należy dotrzeć do końca planszy, zbierając po drodze kolorowe bonusy. Im szybciej się to uda, tym wyższą gracz otrzyma ocenę.
Kwadrat może się poruszać w cztery strony oraz wspinać na półki swojej wysokości. Należy unikać krawędzi plansz, ponieważ upadek powoduje śmierć i rozpoczęcie gry od wcześniejszej pozycji. Każdy zgon obniża ocenę końcową. Plansze (jest ich 48) są rozbudowane i pomysłowe. Na większości trzeba coś przełączać, uruchamiać, unikać czegoś lub przed czymś uciekać. Na niektórych należy opierać się na minimapie, ponieważ kamera umieszczona jest w jednej pozycji pomimo trójwymiarowej grafiki.
Sterować można za pomocą strzałek kierunkowych, palca lub czujnika położenia. Do zachowania kwadratu trzeba przywyknąć, ale po chwili praktyki spokojnie można go wyczuć.
Grafika jest prosta i oldschoolowa, dzięki czemu bardzo klimatyczna. Samo podłoże często wywołuje efekt złudzenia optycznego. W tle przygrywają klasyczne, elektroniczne kawałki rodem z lat 80. i 90. Dźwięki ograniczone są do minimum, co także buduje fajny nastrój.
Edge to świetna gra, która wymaga jednocześnie myślenia, spostrzegawczości i zręczności. Niestety poza trochę inną grafiką nie wiem jakie jeszcze są różnice między wersją zwykłą i Extended.
[plus]pomysł
[plus]trzyma w napięciu
[plus]oldschoolowy klimat
[plus]proste zasady
[minus]trzeba przywyknąć do sterowania
Slasher.
Gracz wciela się w postać wojownika, którego kobieta zostaje porwana, a on musi ją uratować. Fabuła jest znikoma, ale nie o nią tu chodzi.
Celem każdej misji jest przedarcie się przez hordy wrogów. Poziomy są podzielone na trzy etapy odblokowujące się po zabiciu pewnej liczby przeciwników. Na końcu każdej misji trzeba się zmierzyć z bossem, który posiada specjalne umiejętności.
Walka polega na bezmyślnym uderzaniu w przycisk ataku, przy czym do wyboru są trzy bronie. Sztylety są szybkie, ale zadają najmniejsze obrażenia, miecz jednoręczny jest złotym środkiem, a broń dwuręczna ma duży zasięg i obrażenia, ale jest bardzo powolna. Do każdej broni przypisane są inne umiejętności, które odblokowuje się za pomocą run (trzeba je kupić za prawdziwe pieniądze albo instalować gry studia). Ekwipunek ulepsza się za złoto zdobyte w walce. Każdy rodzaj broni kupowany jest oddzielnie, do tego dochodzą elementy pancerza i mikstury lecznicze.
Rozgrywka na wyższych poziomach trudności jest wymagająca. Należy szybko reagować i dobierać broń do przeciwnika, niestety po jakimś czasie staje się to trochę monotonne.
Grafika utrzymana jest w mangowym stylu, który się kocha albo nienawidzi. Osobiście należę do tej drugiej grupy. Grze nie można jednak odmówić ładnych, ręcznie malowanych scenerii, utrzymanych w lekko mrocznym klimacie. Dźwięki po prostu są, a w tle przygrywa dynamiczna muzyka.
Third Blade pomimo swoich mankamentów dostarcza sporo rozrywki. Należy ją jednak dostarczać w niewielkich dawkach, ponieważ na dłuższą metę gra staje się monotonna.
[plus]3 style walki
[plus]dynamiczna rozgrywka
[plus]ręcznie rysowane scenerie
[minus]mangowa grafika
Statyczny shooter.
Zadanie polega na zabijaniu hord zombie. Sterowanie ogranicza się do celowania, strzału, rzutu granatem i bullet time'a. Do wyboru są dwa tryby rozgrywki. Pierwszy to walka podzielona na poziomy, w których co dziesiąty to starcie z bossem. Drugi to hell wave, w którym trzeba jak najdłużej wytrzymać. W przyszłości ma zostać wprowadzony ranking internetowy. Sama rozgrywka jest radośnie bezmyślna. Za każdy poziom otrzymuje się rangę zależną od skuteczności gracza (trafionych headshotów), stopień wojskowy oraz doświadczenie poprawiające broń.
Do wyboru jest całkiem sporo giwer. Różnią się one od siebie nieznacznie parametrami oraz poziomem trudności misji w czasie korzystania z nich. Lepsze modele odblokowuje się za zdobywaną walutę. Niestety największą wadą gry jest brak faktycznych różnic między pukawkami. Wszystkie strzelają podobnie, co obniża trochę potencjał gry.
Najbardziej irytującym elementem tytułu jest ciągłe namawianie gracza do wydania prawdziwej gotówki na ulepszenia broni, polubienie gry na FB oraz śledzenie twórców na Twitterze. Przyciski do wymienionych czynności są niemal zawsze widoczne w interfejsie.
Grafika jest przeciętna - na sporym ekranie widać średnią rozdzielczość tekstur, a teł powinno być więcej. Dźwięki są monotonne, a muzyki nie ma wcale.
iGun Zombie to gra przeciętna. Można ją sobie włączyć na kilka minut, raz na jakiś czas, bo na dłuższe sesje się nie nadaje. Potrafi jednak dostarczyć trochę rozrywki i dać odpocząć umysłowi.
[plus]sporo broni do wyboru
[plus]bezmyślna sieczka
[minus]niewielkie różnice między broniami
[minus]przeciętna oprawa audiowizualna
[minus]ciągłe namawianie gracza do wydawania pieniędzy itd.
Warta przypomnienia aplikacja do sprawdzania, w jakiej sieci jest dany numer.
Po uruchomieniu wystarczy wpisać numer (lub wybrać go z książki adresowej) i poczekać, a po chwili pokaże się nazwa operatora. Ponoć program umożliwia też sprawdzenie numerów przeniesionych między sieciami, ale nie miałem możliwości tego zweryfikować. Wymaga połączenia z Internetem, chyba że dany numer był już wcześniej sprawdzony. Działaniu programu nie mogę niczego zarzucić. Dużą zaletą jest współpraca z systemowym dialerem w trakcie inicjowania połączenia.
Interfejs ogranicza się do pola wyszukiwania, dwóch przycisków i ustawień z kilkoma opcjami.
Call Direction to przydatne narzędzie dla osób korzystających z darmowych minut tylko do konkretnej sieci. Niestety czasy, gdy po samych cyfrach można było rozpoznać operatora, minęły bezpowrotnie.
[plus]praktyczne narzędzie
[plus]prosta w obsłudze
Blokuje uprawnienia innych programów. Wymaga roota.
Wyświetla listę zainstalowanych aplikacji wraz z wymaganymi przez nie uprawnieniami. W celu zablokowania jakiejś konkretnej pozycji wystarczy ją wybrać, a następnie zresetować telefon przyciskiem w programie. Dodatkowo są opcje zablokowania danego uprawnienia wszystkim aplikacjom na telefonie oraz powrotu do domyślnych ustawień.
Działaniu programu nie mogę niczego zarzucić, chociaż na początku przywieszał się, gdy pytał o uprawnienia SU. Z jego wykorzystaniem trzeba jednak uważać, ponieważ niektóre aplikacje bez pewnych uprawnień przestają działać. Pozostaje tylko metoda prób i błędów. Szkoda, że program wymaga ponownego uruchomienia telefonu po każdej modyfikacji.
Interfejs jest surowy, ale przejrzysty i łatwy w obsłudze.
Permissions Denied dobrze spełnia swoje zadanie. Wersja pro pokazuje więcej zainstalowanych aplikacji, ma widżet i kilka innych udogodnień. W oprogramowaniu CM7 blokowanie uprawnień jest wbudowane w system.
[plus]spełnia swoje zadanie
[plus]wygodna w obsłudze
Czytnik wiadomości z popularnych serwisów internetowych.
Aplikacja przypomina czytnik RSS z listą kanałów polskich serwisów informacyjnych. Istnieje też opcja dodawania własnych do ulubionych. Domyślnie program korzysta z takich serwisów, jak gazeta.pl, wp.pl, dziennik.pl, rp.pl, bankier.pl, wprost24.pl i wielu, wielu innych.
Po wybraniu witryny pokazują się wiadomości lub działy tematyczne. Newsy wybrane przez użytkownika z listy wyświetlają się jako normalna strona internetowa. Istnieje opcja wyłączenia obrazków oraz skryptów java. Podczas nawigowania po programie najbardziej brakowało mi gestu, którym mógłbym zmieniać serwisy, ponieważ większość z nich przedstawiona jest w postaci kart.
Korzystanie z programu jest wygodne i poza powyższym mankamentem interfejs uważam za bardzo udany.
Polska Prasa to łatwy w obsłudze czytnik RSS z listą domyślnych kanałów. Jest szybki i wygodny, a korzystanie z niego to czysta przyjemność. Wcześniej wolałem czytać wiadomości na stronach internetowych, ale teraz doceniam praktyczność tego typu aplikacji i zachęcam do wypróbowania go.
[plus]wygodna
[plus]oszczędza transfer
[plus]spora lista domyślnych kanałów
[minus]brak gestu zmiany kart