HP na równi pochyłej? Podsumowanie ostatnich miesięcy

W Internecie znów szum. Media donoszą: Hewlett-Packard zapowiedział w specjalnym komunikacie przeznaczonym dla pracowników korporacji, że w niedzielę, 11 grudnia, o godzinie 18 czasu środkowoamerykańskiego, rozpocznie się kolejna tura wyprzedaży tabletu TouchPad 16 GB za jedyne 99 dolarów od sztuki. Informacja na pozór wydaje się pozytywna, ale rodzi jedno istotne pytanie: czy HP nadal nie ma pojęcia, jak się ustosunkować do rozwijającego się rynku mobilnego?

Zakupu będzie można dokonać wyłącznie na podstronie HP znajdującej się na portalu eBay (stores.ebay.com/hewlettpackard), tylko przy użyciu konta PayPal. Jak donosi portal TechCrunch, mail przeznaczony dla pracowników firmy zawiera informację, że publiczne ogłoszenie wiadomości o wznowieniu sprzedaży miało mieć miejsce dopiero w poniedziałek rano.

O wskazanej godzinie ruszy również wyprzedaż wersji 32 GB za 149 dol. Każdy użytkownik portalu aukcyjnego będzie mógł zamówić maksymalnie dwie sztuki, a gwarancja, którą zostaną objęte tablety, będzie wynosiła 90 dni. Oprócz tego każdy użytkownik portalu aukcyjnego eBay będzie miał możliwość złożenia zamówienia na zestaw składający się ze stacji dokującej, bezprzewodowej klawiatury i dopasowanego futerału za jedyne 79 dol.

Wszystko to brzmi wspaniale. Wydaje się, że marketingowcy HP już zacierają ręce przed kolejną wielką wyprzedażą, która wprowadzi na rynek tysiące TouchPadów. Według analiz NPD Group tablet ten był w połowie listopada drugi w USA pod względem sprzedaży (po iPadzie oczywiście) i obejmował 17% udziałów części rynku nieobjętej przez Apple'a. Obecnie sytuację zmienia nieco świetna sprzedaż urządzenia Kindle Fire, ale warto zwrócić uwagę, że i tak TouchPad wyprzedza na terenie Stanów Zjednoczonych większość dużo lepszych modeli Samsunga.

Dlaczego więc nie są to dobre wiadomości? Większość ludzi już dawno pogubiła się w tej niekończącej się historii, więc warto sobie ją poukładać. Po pierwsze: debiut Touchpada był prawdziwą klapą. Gdy w lipcu model pojawił się na sklepowych półkach w cenie 499 dol. za wersję 16 GB, sprzedaż była minimalna, a jego udział w skali całego rynku oscylował w granicach błędu statystycznego. Pomimo całkiem niezłych specyfikacji technicznych zainteresowanie pierwszym tabletem HP było minimalne.

Na początku sierpnia z popularnego amerykańskiego sklepu, Best Buy, doszły do mediów informacje, że sprzedał on zaledwie 25 tys. spośród 270 tys. zamówionych urządzeń. W tym samym czasie szacowano, że na terenie całej Europy na jego kupno zdecydowało się zaledwie około 10 tys. osób. Czarę goryczy przepełniła prawdopodobnie seria testów, która wskazała, że rozpowszechniany z tabletami system webOS działa dwa razy szybciej na iPadzie.

W obliczu takiego niepowodzenia zdecydowano się na drastyczne kroki. Ogłoszono wyprzedaż TouchPadów za 99 dol. od sztuki, aż do skończenia zasobów. Co było jeszcze bardziej szokujące, ówczesny CEO HP, Leo Apotheker, zapowiedział, że firma zrezygnuje z rozwijania systemu webOS oraz dokona restrukturyzacji związanej z działem Personal System Group. Jego wypowiedź była nieprzemyślana lub szalenie niefortunna, gdyż media jednoznacznie zinterpretowały ją jako zapowiedź ogólnego wycofania się z produkcji komputerów PC (za nią właśnie odpowiedzialny jest w HP dział PSG), której korporacja Palo Alto jest światowym liderem.

Pomimo profesjonalnie przeprowadzonej akcji PR-owej, mającej na celu dotarcie do wszystkich możliwych mediów ze sprostowaniem słów CEO, akcje HP spadły praktycznie momentalnie o 20%. W tym czasie na horyzoncie pojawił się poważny kryzys – Apotheker usiłował odkręcić swoje wypowiedzi, ale przekaz dla mediów był pełen sprzeczności i niejasnych odpowiedzi. Oczywistym następstwem była zmiana na jego stanowisku.

W czasie gdy na szczycie trwał kryzys, TouchPad rozchodził się jak świeże bułeczki. Sklep Best Buy sprzedał cały zapas w ciągu zaledwie trzech dni. Wiele osób kupowało nawet po kilkadziesiąt sztuk, by później odsprzedawać je po wyższych cenach na portalach aukcyjnych. Internetowe fora zapełniły się relacjami z morderczych poszukiwań sklepów oferujących ostatnie sztuki. Pokrzywdzeni nie byli również ci, którzy nabyli tablet przed obniżką – po okazaniu dowodu zakupu HP zwracało im różnicę w cenie, redukując ją do kwoty promocyjnej.

Szał nie ustawał jeszcze długo po wyczerpaniu pierwszego nakładu. Oczywisty jest przypadek, że gdy coś się nie sprzedaje, zostaje „rozdane” poniżej kosztów produkcji (według iSuppli koszt wytworzenia pojedynczego TouchPada 16 GB wynosił blisko 300 dol.) i zapomniane. Gorączka była jednak tak wielka, że Hewlett-Packard zdecydował się na... produkcję drugiej serii. Praktycznie w ogóle nie trafiła ona do sklepów, ponieważ uzupełniła poprzednie zamówienia, a to, co zostało, rozeszło się pomiędzy zlecenia przedsprzedażowe.

Drama toczyła się dalej. We wrześniu Leo Apotheker, po zaledwie roku pracy, został zwolniony. Nowym CEO została Margaret Whitman, wcześniejsza CEO platformy eBay. Ucięła ona temat wycofania się z rynku PC, ale pozostawiła otwartą sprawę webOS-a. Na pytania o jego przyszłość odpowiadała enigmatycznie, że decyzja zostanie podjęta w ciągu kilku najbliższych miesięcy.

W październiku wszyscy ci, którzy zapisali się na oficjalny newsletter z informacjami o ewentualnych kolejnych dostawach TouchPada, dostali wiadomość, że takie się nie pojawią. Pomimo to w Best Buy tablet dalej sprzedawano po 600 dol. za sztukę lub za 150, jeżeli był zamawiany razem z dowolnym komputerem firmy znajdującym się w ofercie sklepu. Pojawiły się też spekulacje, że HP testuje na swoich tabletach Windowsa 8, który można na nim zainstalować ze względu na zastosowaną architekturę ARM. Czemu miałoby to służyć, jeśli nie wznowieniu produkcji z nowym systemem operacyjnym?

Dlatego właśnie dzisiejszy komunikat o kolejnej serii sprzedaży, jeżeli nie jest plotką, pokazuje, jak bardzo nieobliczalną firmą jest HP. Być może to tylko sprzedaż zwrotów, może próba badania zapotrzebowania, którego wyniki zadecydują o przyszłości webOS-a. Może w niedzielę się okaże, że to nowa, ulepszona wersja TouchPada?

Obecnie konsekwencje tego kroku są już zupełnie nieprzewidywalne. Ci, którzy kupią tablet, nie mając w planach zainstalowania na nim Androida (co okazało się możliwe), powinni poważnie zastanowić się nad swoją decyzją. Być może już za kilka miesięcy okaże się, że dla ich urządzeń zostanie skończony jakikolwiek support.

Po raz kolejny klienci HP dostają „ostatnią” szansę na zakup. Pożegnalne trasy koncertowe sprawdzają się w przemyśle muzycznym od lat. Artyści wybierają się na nie, wracają, bez skrupułów jadą na kolejne. Albo Hewlett-Packard wkracza ze swoją nieporadnością na równię pochyłą, albo bawi się w nie do końca poważny show-biznes. Bez względu na to, która opcja jest bliższa prawdzie, klient ma prawo do niepokoju.

[Aktualizacja] Kilka godzin po opublikowaniu niniejszego artykułu pojawiła się informacja o tym, że WebOS ma stać się systemem open source. Informację tę potwierdzili Meg Whitman oraz Marc Andreessen (członek zarządu HP) w wywiadzie dla TheVerge. Ponadto w rozmowie padło stwierdzenie, że Hewlett-Packard planuje produkcję nowych urządzeń wykorzystujących ten system. Wśród nich mają się znaleźć prawdopodobnie tablety. Meg Whitman także nie zanegowała jednoznacznie możliwości wejścia firmy na rynek smartfonów.

Autor wpisu:

Rafał Dubrawski – członek zespołu iTraff Technology (polska technologia rozpoznawania obrazu, www.SaveUp.pl), bloger, dziennikarz obserwujący rozwój technologii mobilnych. Interesują go przede wszystkim mobilne systemy operacyjne, szczególnie iOS i Android. Zatwardziały strukturalista, miłośnik starego rocka (szczególnie progresywnego). @rddubrawski Google+

Źródło: Tech Crunch