LG G Flex - samoregenerująca się obudowa zdaje egzamin, ale...
...trzeba używać jej z głową.
04.03.2014 | aktual.: 05.03.2014 11:06
Od początku: jak już zapewne wiecie, LG zadbało o wytrzymałość swojego zakrzywionego smartfona. Przede wszystkim nazwa "Flex" jest jak najbardziej na miejscu, bo całe urządzenie jest na tyle elastyczne, że można je bez większych problemów wyprostować. W przypadku słuchawki o tych gabarytach (6-calowy ekran) jest to spora zaleta, bo ryzyko pęknięcia pod naciskiem ograniczono do minimum.
Producent chwali się też zastosowaniem samoregenerującej się powłoki, którą pokryto tylną część obudowy. Oznacza to, że mikroryski powstałe podczas codziennego użytkowania znikają po kilku minutach, a cały proces można dodatkowo przyspieszyć, podgrzewając obudowę np. suszarką do włosów.
Czy to działa? Jak najbardziej. W ramach testów niedbale odkładałem telefon na biurko czy kołysałem nim na blacie stołu. Połyskująca obudowa z łatwością zbierała ryski, które jednak po dłuższej chwili znikały. Na tylnej pokrywie nie są widoczne także żadne ślady powstałe wskutek wyciągania telefonu w kieszeni. Jestem więc skłonny uwierzyć, że po roku zwykłego użytkowania LG G Flex wyglądałby jak nowy.
Ale.
Człowiek jest z natury ciekawy otaczającego go świata. Co więc zrobi większość użytkowników, gdy w ich ręce wpadnie telefon z samoregenerującą się obudową? Zacznie ją testować, a to może się skończyć niewesoło. Ja sam zdążyłem już zrobić kilka mniej lub bardziej głębokich rysek.
Testowy egzemplarz, który do mnie trafił, już na dzień dobry miał zresztą bardzo głęboką rysę. Prawdopodobnie ktoś źle zinterpretował materiały promocyjne i próbował przekroić urządzenie na pół, by sprawdzić, czy się zregeneruje.
Do czego zmierzam? Samonaprawiająca się tylna ścianka obudowy zdaje egzamin, ale tylko wtedy, gdy telefonu używa się normalnie i unika ostrych przedmiotów. Najszczęśliwsi będą zatem ci, którzy nie będą zdawać sobie sprawy, że ich telefon ma taki bajer, bo po prostu będzie się niszczył znacznie wolniej niż inne smartfony. LG G Flex nie jest jednak urządzeniem, które można wyciągnąć przy znajomym i powiedzieć: "Podaj mi nóż, potrzymaj piwo i patrz na to".