Sony wykupi Ericssona, by stać się gigantem rynku mobilnego?

Niedawno w mediach pojawiło się kilka istotnych informacji na temat hipotetycznych zmian w strategii tokijskiego giganta technologicznego. Prawdopodobnie Sony wycofa część swoich sił z działu produkującego telewizory, by móc z impetem zaatakować rynek urządzeń przenośnych. Czyżby japońska korporacja pozazdrościła swoim konkurentom zysków ze sprzedaży smartfonów?

CEO Sony Kazuo Hirai prezentuje nowe tablety firmy (fot. Techietonic.com)
CEO Sony Kazuo Hirai prezentuje nowe tablety firmy (fot. Techietonic.com)
Rafał Dubrawski

09.10.2011 | aktual.: 09.10.2011 12:00

W Sony szykują się duże zmiany. Reuters donosi, że na początku 2012 roku w firmie dojdzie do reorganizacji dwóch zależnych od niej korporacji: Sony Manufacturing Systems ma stać się częścią Sony EMCS. Odpowiedzialne są one za produkcję urządzeń elektrycznych, takich jak np. telewizory. Zmiana wynika ze słabych wyników finansowych w tej branży. Połączenie ze sobą dwóch nierentownych przedsiębiorstw, któremu towarzyszyć będzie zwolnienie części kadr, wydaje się racjonalnym krokiem mającym na celu podniesienie zysków. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że wiąże się to z poważniejszymi przetasowaniami w firmie.

Wielcy giganci rynku smartfonów co kwartał ogłaszają wyniki finansowe informujące o wieloprocentowych wzrostach zysków. Dlaczego więc taka firma jak Sony, która ma potencjał i stosunkowo duże możliwości na polu produkcyjnym, nie miałaby poważniej zawalczyć o kawałek tego tortu? W korporacji są działy, które bez problemu mogłyby tworzyć konkurencyjne komponenty do urządzeń mobilnych najwyższej klasy. Najlepszym przykładem jest fakt, że sam Apple zdecydował się na aparaty firmy podczas projektowania najnowszego iPhone’a 4S.

Ponadto tokijski koncern angażuje się już w rynek marką Sony Ericsson, która powstała dziesięć lat temu, by skutecznie zwalczać ówczesny monopol fińskiej Nokii. Nawet dziś zajmuje ona szóste miejsce na rynku pod względem produkcji, co może być dobrym punktem wyjścia do agresywniejszego działania. Wydaje się więc, że nic nie stoi na przeszkodzie, by powalczyć o wzrost przychodów z racji obecności w sektorze mobilnym. Jest jednak jedno „ale”.

Przeszkodę stanowi sama forma układu z Ericssonem. Firmy koegzystujące jako joint venture zobowiązane są do równego podziału zysków. Początkowo współpraca nawiązana w 2001 przynosiła obopólne korzyści. Szwedzka firma mogła opierać się na pewnym kapitale Sony, po tym jak kryzys telekomunikacyjny początku millenium wpędził ją w gorszą kondycję finansową. Z kolej japoński gigant mógł poważniej przetrzeć szlaki na rynku mobilnym. Połączenie marek dało także efekt synergiczny na polu marketingowym.

Niedawno na rynku pojawił się tablet Sony S/S1 (fot. Techietonic.com)
Niedawno na rynku pojawił się tablet Sony S/S1 (fot. Techietonic.com)

Obecnie szwedzki partner nie jest już tak bardzo potrzebny. Sony świetnie by sobie poradziło bez niego. Ericsson ma jednak wiele patentów, za których wykorzystanie japońska firma musiałaby po rozłące sowicie płacić. Doświadczenie wojny Apple’a z Samsungiem, który irracjonalnie odmawia dzierżawienia swoich praw w rozsądnych cenach, pokazuje, że ten typ zależności może ewentualnie być źródłem przyszłych konfliktów. Istnieje jednak wyjście z takiej sytuacji.

W piątek Wall Street Journal podzielił się ze światem informacją o możliwym przejęciu przez Sony partnera z joint venture. Wartość omawianej firmy Ericssona przez wzgląd na wspomniane patenty jest trudna do oszacowania, ale eksperci uważają, że wynosi ona 1-1,25 miliarda euro. Nie do końca wiadomo, czy informacja jest potwierdzona, jednak w tej sytuacji wielce prawdopodobna. Ericssonowi pieniądze są teraz bardzo potrzebne. Poza tym Szwedzi skupieni są teraz bardziej na dostarczaniu swoich usług dla dużych klientów biznesowych, więc angażowanie się np. w wypuszczenie linii tabletów niekoniecznie będzie dla nich najważniejsze.

Kwestia zakupu lub odpuszczenia w tej kwestii pokaże, jaki jest nowy kierunek Sony. Być może przegrupowania w innych działach mają służyć optymalizacji pod masową produkcję urządzeń mobilnych, a wykupienie patentów to tylko ostatni zabieg przed zalaniem rynku. O tym, że tak właśnie może być, świadczy wiele.

Najlepszym dowodem jest niedawny światowy debiut blisko 10-calowego tabletu Sony S, który w piątek stał się dostępny również w Polsce. Do swojej oferty wprowadził go sklep Vobis, choć cena nie jest szczególnie atrakcyjna. Wspiera go platforma Nivida Tegra 2, co sugeruje postawienie na grafikę. Do Sony należy seria PlayStation - połączenie rosnących możliwości sprzętowych urządzeń mobilnych z potencjałem konsoli może dać użytkownikom nowe, hybrydalne urządzenie.

Już teraz wiadomo, że na „S” będzie można grać w takie tytuły, jak Crash Bandicoot, Pinball Heroes czy inne klasyki znane z PS 1. Kto wie, może tokijscy specjaliści zrobią nam jeszcze niemałą niespodziankę? Nie zapominajmy, że Sony to także jeden z głównych wydawców muzycznych, a sprzedaż plików audio to wielki biznes uzupełniający rynek mobilny.

Sony vs. Apple - kto wygra? (Fot. Techietonic.com)
Sony vs. Apple - kto wygra? (Fot. Techietonic.com)

Można przyjąć jeden z dwóch wariantów rozumowania. Pierwszy zakłada, że nowinki ogłaszane przez najważniejsze światowe źródła informacji nagromadziły się w tak krótkim czasie przez przypadek. Drugi, bardziej nasuwający się na myśl, sugeruje, że chodzi o strategiczny zwrot firmy w stronę bogatego, stosunkowo świeżego rynku urządzeń mobilnych. Trochę szkoda byłoby dobrze kojarzonej marki Sony Ericsson, ale nowe możliwości są fenomenalne. Czy Apple i Samsung będą mieli nowego, równego sobie konkurenta? Odpowiedź poznamy już niedługo.

Autor wpisu

Rafał Dubrawski – członek zespołu iTraff Technology, który pracuje nad polską technologią rozpoznawania zdjęć (firma stworzyła m.in. umożliwiającą mobilne zakupy książek aplikację SaveUp). Interesują go przede wszystkim mobilne systemy operacyjne, szczególnie iOS i Android. Z pasją obserwuje poczynania największych gigantów na rynku. Pisze na kilku blogach. Zatwardziały strukturalista, miłośnik starego rocka (szczególnie progresywnego). Zainteresowani mogą znaleźć go także na Twitterze: @rddubrawski.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)