Przegląd tragicznych SMS‑owych pomyłek [cz. 2]
Wypadki zdarzają się każdemu. Pomyłki nie śmieszą, gdy przytrafiają się nam. Co innego, jeśli ofiarami wpadki są przyjaciele, znajomi lub nawet kompletnie obce osoby. Oto kolejna część przeglądu śmiesznych SMS-owych pomyłek.
Garażowa wyprzedaż
- Niestety. Z kasą krucho.
- Najmłodszy syn jest smutny ponieważ sprzedaliśmy jego jądra na wyprzedaży garażowej.
- Cóż, pewnie też byłbym zły o takie coś. Lol.
- Trójkołowiec! LOL. Wow. To było złe.
Orgia to też impreza...
- April, nie wiem czy orgia z Królem Lwem to dobry pomysł
- Omg, chciałam napisać impreza... IMPREZA...
Ogłoszenie z Internetu
- Jeśli tak chciałbym wpaść i przetestować go jakoś wieczorem.
- Cześć Randy, sprzedaję Priusa. O niego Ci chodziło?
- TAK!!! Przepraszam, nowy telefon
- Cóż, to Craigslist. Nigdy nic nie wiadomo.
Craigslist - amerykański serwis z ogłoszeniami przyp. red.
Potrzebuję pieniędzy...
- Tak i poprosili mnie o udział w Playboy'u. Zrobię to ponieważ potrzebuje pieniędzy.
- NIE POZUJESZ DLA PLAYBOYA
- PO MOIM TRUPIE KATHLEEN
- Poczekaj tylko jak ojciec się o tym dowie
- Omfg mamo, napisałam nadgodziny. Nie Playboy.
Herbaciana tajemnica
- Domowa? czy ze sklepu?
- Oh zrobiłam ją sama. Podwójnie parzone torebki czarnej herbaty
- I tajemniczy składnik: 4 łyżki stołowe świeżo wyciskanego soku z penisa
Pomoc kuchenna
- Wiesz jak się masturbować?
- Co to za pytanie!!!
- Boże, chciałem napisać marynować
- Po prostu mam iPhone'a i on nienawidzi surykatek
- *mnieee
- Przysięgam, chciałem napisać marynować
- Saro?
Rodzinny posiłek
- Będę za minutę, "robię" Lauren
- Kto to do cholery jest Lauren?
- Jeśli jest twoją dziewczyną też może z nami zjeść.
- Tato! Chciałam napisać pranie. Nie jestem lesbijką.
- Co za wstyd. Faceci to durnie. A teraz chodź jeść
Zbawiciel
- Jezusa? Naszego pana i zbawiciela?
- Cholerna autokorekta, chciałam napisać Jesse.
- Cholera
Mała wpadka
- Mamo! Skąd wiedziałaś?
- Chciałam napisać świetna
- Czekaj... CO?!?
Na wykładzie...
- Okropne
- Pobaw się ze sobą
- TELEFON POBAW SIĘ TELEFONEM
- HAHAHA o cholera, wybuchłem śmiechem podczas zajęć
Kto jest ojcem?
- JASNA CHOLERA! Kto jest ojcem?
- Jej obecny brat
- Czekaj, co???
- Chłopak, hahaha
Nowa znajomość
- Serio. Jest gorący i inteligentny, czego tu nie lubić?
- Dodatkowo mamy wiele wspólnego i chcemy tych samych rzeczy.
- Spędziliśmy coś około 3 godzin rozmawiając o Fuhrerze.
- Zawsze chciałam użyć tego obrazka w rozmowie.
Najlepsze lekarstwo
- Nie za dobrze. Wciąż mam gorączkę i nic nie jem.
- Możesz przynieść mi do domu trochę cracku?
- Jasne, wydaje mi się, że mogę pomóc. Gdzie ja mam ten numer do dilera...
- Lol.
- Wiesz że miało być krakersy! LOL. Nie rozśmieszaj mnie. Chce mi się wymiotować.
Ojcowska miłość
- Tak po prostu martwiłem się brakiem kontaktu.
- Przepraszam. Kochaliśmy się z tatą i telefonu nie było pod ręką.
- Co!!! Teraz martwię się jeszcze bardziej. Lol.
- O Jezu, miało być chodziliśmy po górach (hiking).
- Najgorsza autokorekta w całym moim życiu
- Lol tak, to było złe.
W co się ubrać?
- Tak, ma brązowe.
- Brązowe? Będą pasowały do stroju?
- Cóż, jego łoniaki są szare więc... wydaje się, że tak.
- LMFAO a jakie to ma znaczenie? Idzie nagi? Hahaha
- Garnitur! Boże!
Prawdziwie zła autokorekta
- Może powinieneś się ogarnąć, dostać pracę i przestać wkładać swojego ... w inne kobiety. Może wtedy nie wracałbyś do piwnicy rodziców.
- Co do cholery? Zwykłe "nie" mogło załatwić sprawę.
- Wybacz. Autokorekta. Chciałem napisać "jasne, będę zaszczycony".
Zdjęcia czy żeberka?
- Beze mnie
- Przepraszam :/
- Cóż przynajmniej możesz zrobić dla mnie kilka żeberek :)
- Żeberka? Lol jasne dlaczego nie. Chcesz do nich sosu BBQ ;) haha!
- Lol miało być zdjęć
- Na pewno? Żeberka brzmiały lepiej.
Co można zrobić wieczorem?
- Cześć Connie. Jasne, jesteśmy umówieni. Przyjadę Cię * o 7. Do usłyszenia.
- Connie przepraszam. Chciałem napisać "przyjadę po Ciebie o 7". To była autokorekta w moim telefonie.
- Niezmiernie mi przykro.
Co porabiacie?
- Cześć tato
- Co porabiacie z Chrisem?
- Robimy dzieci :)
- CO? Dobrze, że moja strzelba jest naładowana.
- Hahaha nie, tato! Chciałam napisać brownies, nie dzieci.
Karmnik
- Twój tata dzwonił
- Był podekscytowany
- Chciał Ci powiedzieć, że ptak wreszcie zjadł z jego siusiaka
- Tata pozwolił by ptak jadł z jego członka? Czy on oszalał?
- Nie! Oczywiście, że nie! Powiedziałam z karmnika.
- MAMO NAPISAŁAŚ SIUSIAK
Źródło: damnyouautocorrect • autocorrectfail