"Krwawy ekran" to nie jedyny pomysł na wykorzystanie ludzkiej krwi jako zasilania.
Naukowcy z School of Material Science and Engineering z Georgia Institute of Technology zapewniają, że są na dobrej drodze do stworzenia działających systemów pozyskujących energię z delikatnych wibracji, małych ruchów ciała, słabych podmuchów wiatru, a nawet rytmu ludzkiego serca.
Wszystko (oczywiście) dzięki nanotechnologii.
"Krwawy ekran" to nie jedyny pomysł na wykorzystanie ludzkiej krwi jako zasilania.
Naukowcy z School of Material Science and Engineering z Georgia Institute of Technology zapewniają, że są na dobrej drodze do stworzenia działających systemów pozyskujących energię z delikatnych wibracji, małych ruchów ciała, słabych podmuchów wiatru, a nawet rytmu ludzkiego serca.
Wszystko (oczywiście) dzięki nanotechnologii.
Nanorurki piezoelektryczne wytwarzają prąd poddane delikatnym naciskom mechanicznym. Mówiąc po ludzku teoretycznie mogłyby napędzać nasze telefony komórkowe i odtwarzacze muzyczne wyłącznie dzięki temu że chodzimy, oddychamy, nasze serce bije, a krew krąży.
Brzmi jak fantastyka naukowa, ale podobne urządzenia w większych skalach już istnieją. Niektórzy producenci montują je w plecakach czy ubraniach. W wypadku nanorurek zasadniczą jedyną różnicą jest skala. Mają one grubość i długość równą 1/5000 i 1/25 rozmiarów ludzkiego włosa.
Te badania będą miały ogromny wpływ na technologie obronne, monitoring środowiska, nauki medyczne, a nawet osobistą elektronikę - mówi Zhong Lin Wang, jeden z profesorów pracujących nad tymi rozwiązaniami.
Nanorurki mogą być "hodowane" na metalach, ceramice, polimerach i włóknach. Te ostatnie stwarzają możliwość uszycia munduru wojskowego, który nie byłby cięższy czy mniej wygodny niż tradycyjny, ale podczas biegu żołnierza zasilał jego radio czy komputer. Sektor zbrojeniowy jak zwykle przychodzi na myśl jako pierwszy, ale przecież z łatwością można wyobrazić sobie podobne zastosowanie "w cywilu".
Co ciekawe według zapewnień profesora Wanga nanorurki mogą działać w każdych warunkach. Oby tylko był ruch. Może więc ubranie to najmniej zwariowany pomysł? Co powiecie na siatkę takich "nano generatorów" wszczepionych w nasze żyły? Każdy z nas mógłby wtedy stać się chodzącym dynamem.
Póki co brak informacji o datach rozpoczęcia komercyjnej produkcji.
Badania nad technologią finansują amerykańskie: Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych Obrony Departamentu Obrony, Departament Energetyki, Narodowy Instytut Zdrowia i Narodowa Fundacja Nauki.
Źródło: livescience • Fot. Andrew Mason/Flickr