Okiem Krzyśka: Wredny kumpel Apple

Okiem Krzyśka: Wredny kumpel Apple

(fot. http://www.zazzle.co.uk)
(fot. http://www.zazzle.co.uk)
Krzysztof Laber
06.08.2011 11:48, aktualizacja: 06.08.2011 13:48

Ze sprzętem Apple'a jest jak ze starym, wrednym kumplem - nie raz musimy wstydzić się jego grubiańskiego zachowania w knajpie, a i tak nie wyobrażamy sobie bez niego piątkowego wieczoru.

Każdy doskonale zna ograniczenia sprzętu Apple'a: brak wsparcia Flash i solidnego centrum powiadomień, ograniczenia personalizacji interfejsu czy konieczność synchronizacji za pomocą nie zawsze lubianego programu iTunes. Dlaczego zatem ludzie go tak kochają?

Odpowiedzą może być cytat z klasycznego filmu z boską Marylin Monroe w jednej z głównych ról: „Nikt nie jest idealny”. Ludzie nie poszukują przecież ideałów - dotyczy to zarówno ważnych wyborów życiowych, jak i tych mniej znaczących. Jesteśmy w stanie przymknąć oko na pewne niedociągnięcia i wady, by zyskać coś innego. Tym czymś jest poczucie niezawodności i pewność, że nasz stary kumpel - w tym wypadku z twarzą nadgryzionego jabłka - nigdy nas nie oszuka.

Właśnie, twarz nadgryzionego jabłka. To kolejny powód, by zaprzyjaźnić się z iPhone’em. Ten sprzęt ma osobowość. Nieważne, jakiej generacji telefon Apple'a posiadamy - i tak zawsze powiemy, że mamy iPhone’a. Czy żaden producent sprzętu nie potrafi tego zrozumieć? Czy Samsung, wypuszczając linię doskonałych telefonów z serii Galaxy, nie mógł ograniczyć się do umieszczenia na obudowie jedynie symbolu SGS, a dumną nazwę marki Samsung ukryć pod pokrywą? Przecież i tak pieniądze ze sprzedaży komórki spłyną do skarbca koreańskiego giganta.

Gdy posiadałem iPhone’a, na pytanie o telefon odpowiadałem, że mam iPhone’a, i wszystko było od razu jasne. Teraz, choć jestem absolutnie przekonany, że mój Samsung Galaxy S w niczym nie ustępuje iPhone’owi, na pytanie o telefon zaczynam mimowolnie kręcić. "No, mam tego no, Galaxy, no wiesz, pierwszej generacji, no Samsunga mam". Odpowiedzi często są takie: "A, no właśnie Samsung zresztą robi teraz całkiem dobry sprzęt. Wiem, bo mam lodówkę tej firmy".

Często na dokładkę pada stwierdzenie, że mój SGS wygląda jak iPhone, co jest prawdą. W konsekwencji posiadając naprawdę doskonały telefon, czuję się tak, jakbym miał chińską podróbkę iPhone’a dodawaną gratis do lodówki. Widać jak na dłoni, że jest iPhone i są pozostałe telefony, za co w równej mierze należy się pochwała marketingowcom Apple'a i nagana szefom wszystkich innych firm produkujących telefony.

Co zatem dostajemy, kupując sprzęt Apple'a (zaczynając od iPodów, poprzez iPhone’y, na iPadach skończywszy)? Poczucie niezawodności, a więc dokładnie to, co zapewnia nasz grubiański kumpel, który nigdy nie odmawia wspólnego wypadu na piwko. Wieczór spędzony w jego towarzystwie może nie będzie najwspanialszym wieczorem w naszym w życiu, ale ubawimy się po pachy i nie będziemy musieli wysilać się intelektualnie, bo znamy się od wieków i nikt nie musi nikogo kokietować.

Obraz

Jeśli macie sugestie, komentarze czy pomysły na nowe felietony, zamieszczajcie je w komentarzach lub podsyłajcie w mailach laber2@gmail.com. Udanego weekendu w towarzystwie niezawodnych przyjaciół :)

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)