IM+ Pro dla Windows Phone 7 - porażka za grube pieniądze

Gdy do moich uszu dotarła wiadomość, że lada chwila na platformę WP7 pojawi się multikomunikator IM+, z wrażenia zacząłem przebierać nogami. Godzinę po zakupie aplikacji wiedziałem, że były to najgorzej wydane pieniądze w moim życiu.

IM+ to marka znana, aplikacja bowiem jest dostępna na wszystkie mobilne platformy: Symbiana, BlackBerry OS, iOS i Androida. Do tej pory w portfolio twórców aplikacji brakowało jedynie edycji programu dedykowanego najnowszym mobilnym okienkom.

Nic w tym dziwnego - mobilny system Microsoftu to prawdziwy koszmar dla twórców komunikatorów. Brak multitaskingu uniemożliwiającego działanie aplikacji w tle, obostrzenia dotyczące dostępnych zasobów i sposób zarządzania połączeniem internetowym w stanie uśpienia telefonu poważnie utrudniają prawidłową pracę komunikatorom. Firma SHAPE Services dopięła jednak swego i wprowadziła do Windows Marketplace swój sztandarowy produkt.

Aplikacja w chwili premiery kosztowała 4 funty. Za te pieniądze firma oferowała obsługę sporej liczby protokołów, w tym tak popularnych w Polce, jak: Jabber, rozmowy tekstowe Skype, Facebook, MSN Messenger czy Google Talk, powiadomienia push o nowych wiadomościach działające nawet wtedy, gdy komunikator jest wyłączony, oraz wygodny interfejs dopasowany do Windows Phone 7.

Niestety, ci, którzy uwierzyli w solidność marki IM+, pewnie do dziś przeklinają chwilę, kiedy sięgnęli po swoje karty kredytowe.

Program uruchamia się całe wieki (na HTC HD7 około 20 s), tym dłużej, im więcej komunikatów push otrzymał użytkownik pod swoją nieobecność. Czasami nie uruchamia się w ogóle lub tuż po starcie następuje reset. Powiadomienia push dochodzą bądź nie, co jest chyba przypadłością większości programów oferujących tę funkcjonalność - poza skrzynkami pocztowymi bazującymi na serwerach MS Exchange. Tyle że w odróżnieniu od np. aplikacji Fin za IM+ trzeba zapłacić około 20 zł.

Nie miałem okazji przetestować wszystkich dostępnych protokołów, ale z tych, które zostały uruchomione, najwięcej problemów sprawiał chat Facebooka. Stabilność programu wzrosła po jego wyłączeniu. Całkiem nieźle sprawował się Skype, z tym zastrzeżeniem, że gdy na odebranie oczekiwało kilkanaście wiadomości, program potrafił zawiesić cały system. Telefon wymagał wyłączenia i włączenia, w przeciwnym razie żadna aplikacja firmy trzeciej działała.

Niewiele zmieniła aktualizacja programu do wersji 1.2. Choć oczekiwania były duże, najbardziej zauważalną zmianą są nowe elementy na ekranie startowym.

Nie od razu Kraków zbudowano - to oczywiste, ale za wyłudzanie grubych pieniędzy za program mogący kandydować najwyżej do miana wersji alfa firma SHAPE Services powinna skończyć w piekle. Zapewne by tam trafiła, ale wykupiła się, wprowadzając do marketu Microsoftu wersję darmową. Co prawda jest ona upstrzona reklamami, ale kosztuje dokładnie tyle, ile jest warta, czyli nic. Polecam wszystkim pobranie tej właśnie wersji... Dla mnie już za późno.