Companions – recenzja

Companions – recenzja

Companions – recenzja
Zbyszek Kowal
07.07.2011 03:54, aktualizacja: 07.07.2011 05:54

Dawno nie było tak rozbudowanego i ciekawego RPG w App Store. Jeżeli tęsknicie za czasami, kiedy Bladurs Gate pochłaniał Was bez reszty, to Companions na tablet Apple’a może być doskonałym przykładem tego, że gatunek ten jeszcze nie umarł.

Oczywiście nie mam na myśli wszelkiej maści trójwymiarowych action RPG’ów, których w sklepie Apple’a znajdziecie mnóstwo. Mówię o klasycznych grach, w których liczyły się pomysł, dialogi, setki statystyk oraz podziemia do eksplorowania.

Klimat starych RPG-ów powraca

Taki jest właśnie Companions od grupy Smuttlewerk Interactive. Pomimo że gra nie ustrzegła się kilku błędów, to mimo wszystko jest to jedna z niewielu pozycji na iPada, która tak naprawdę pozwala wczuć się w rozgrywkę, korzystając obficie z naszej wyobraźni.

Obraz

Fabuła gry przenosi nas do mitycznej krainy Atland, w której żyją cztery rasy: Elfy, Ludzie, Krasnoludy oraz Minotaury. Pokojowi w krainie zagraża władca ciemności Detexx, który wraz z armią nieumarłych planuje zemstę za wcześniejsze upokorzenia.

Zadaniem gracza jest zjednoczenie czterech bohaterów (po jednym z każdej rasy), którzy wspólnymi siłami są w stanie odeprzeć ataki Detexxa i w rezultacie pokonać jego samego. Zadanie to nie będzie należało do łatwych i przyjemnych. Gra w gruncie rzeczy jest dość wymagająca.

Obraz

Rozgrywkę zaczynamy od samouczka, który pokazuje, jak sterować postaciami, przeglądać i wymieniać ekwipunek oraz korzystać z czarów. Każda z postaci specjalizuje się w czymś innym. Ludzie doskonale czarują i są magami, Elfy idealnie sprawują się jako łucznicy, Minotaury to doskonali wojownicy – odpowiednik barbarzyńcy. Ciekawostką są umiejętności krasnoludów, którzy w Companions zajmują się budowaniem pułapek oraz machin obronnych.

Zanurz się w ciekawej fabule

Mamy zatem klasyczną drużynę, w której każdy ma z góry określona rolę do wykonania. Podczas walki można korzystać z aktywnej pauzy, która idealnie nadaje się do rzucania czarów oraz przegrupowania. Nie bez znaczenia jest również ekwipunek z zbroją i bronią na czele.

Obraz

Jak się później okazuje, samouczek jest jednocześnie trybem endless, w którym można do znudzenia zabijać kolejne fale kościotrupów, aby na końcu wpisać się na listę wyników w Game Center lub OpenFeint. Zdecydowanie zatem polecam zakończyć zabawę z samouczkiem po pierwszym razie i skupić się na kampanii.

Główna rozgrywka prezentuje mapę w ujęciu z góry. Po oddaleniu kamery postacie przypominają małe robaczki na planszy. Dzięki temu jednak można zobaczyć, jak kształtują się lochy i podziemia, które stanowią lwią część wszystkich lokacji.

Obraz

Graficznie projekt niemieckich programistów przypomina pozycje z czasów gier Java. Jest to dość ładny i schludny piksel art, który w połączeniu z ciekawą fabułą oraz obszernymi dialogami wypada zadziwiająco dobrze. Postaci na mapie jest dużo. Twórcy włożyli w grę sporo pracy, aby przygotować perfekcyjnie wizualizację dla każdego czaru, ciosu oraz animacje ruchu.

Brakuje dziennika zdarzeń

Oprawa muzyczna nie przypadła mi do gustu. Zarówno motyw z menu, jak i podkład muzyczny odgrywany podczas gry słabo kojarzyły mi się z RPG-ami. Możecie ocenić sami, słuchając dźwięków i podkładu w załączonym do recenzji filmiku. Oczywiście to rzecz gustu.

Obraz

Jakie są minusy? Gracz zostaje czasem pozostawiony sam sobie w samym środku rozgrywki. W pewnym momencie błąkałem się z moją drużyną po podziemiach, nie wiedząc, co zrobić dalej. Nie ma dziennika, w którym zapisywane byłyby ostatnie dialogi lub najważniejsze questy do wykonania.

Po drugie, strasznie topornie rozwiązano przekazywanie ekwipunku pomiędzy postaciami. Zamiast plecaków, pomiędzy którymi można by przerzucać zebrane po walce rzeczy, trzeba wyrzucić przedmioty na podłogę, przełączyć się na drugą postać i podejść do wyrzuconej rzeczy. Przekazywanie buteleczek przywracających punkty życia jest strasznie uciążliwe, a to przecież najważniejsza funkcja podczas walki.

Podsumowując: Companions to jedna z niewielu (ale nie jedyna) gier, które przypadną do gustu hardcorowym fanom RPG-ów. Jeżeli szukacie pięknej grafiki, rozgrywki sieciowej lub klasycznego hack and slasha, to omijajcie ten produkt z daleka. Jeżeli jednak interesują Was ciekawa fabuła, setki dialogów, tysiące przedmiotów, to jest to gra dla Was. Koszt zakupu wynosi niecałe 5 dol.

Obraz

[plus] Fabuła

[plus] Różnorodność postaci i klas

[plus] Klimat starych RPG[minus]ów

[minus] Brak dziennika zdarzeń

[minus] Rozdzielanie przedmiotów

[minus] Dość wysoka cena

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)